Phoenix Feather

Pełna wersja: April Kingsley
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
April Aisling Kingsley

Data urodzenia
20.03.2004
Dom i klasa w Hogwarcie
Ravenclav, VI
Status krwi
75%
Status majątkowy
średni
Miejsce zamieszkania
Wicklow, Irlandia
Orientacja
hetero
Wizerunek
Alina Kovalenko
Freeform
Nomen omen
Jedną z najstarszych tradycji w rodzinie Hughes zawsze było zabieranie nowo narodzonych dzieci do Proroka Imienia. Nie ominęło to żadnej córki, ani żadnego syna i pielęgnowane było przez całe stulecia istnienia rodu. Taki sam los czekał potomstwo Oonagh, nawet jeśli zamiast za Irlandczyka, wyszła za brytyjczyka. Ale przecież dokładnie to jej przewidziano niedługo po narodzinach, dlatego właśnie jej imię brzmiało Oonagh - jedność. Pierworodny państwa Kingsley dostał imię Cillian, ponieważ jego przyszłość była ściśle związana z walką, drugi syn otrzymał imię Tadhg, bo miał dysponować niezwykłym talentem do posługiwania się pięknym słowem, również w muzyce. Jedyna córka Oonagh i Jeremiah wzbudziła pewną wątpliwość Proroka, ale ostatecznie polecono dać jej na imię Aisling, co oznacza wizję. Wziąwszy pod uwagę fakt, że synowie otrzymali przepowiedziane imiona bezdyskusyjnie, Jeremiah uprosił żonę, żeby jednak dziewczynce nadać inne imię, a przepowiedziane zapisać jako drugie. W ten sposób dziewczynka otrzymała imię po mugolskiej babci, której nigdy nie miała okazji poznać - April.
Wiesz, lubię wieczory
Lubię się schować na jakiś czas i jakoś tak
Nienaturalnie, trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo
Tak zwyczajnie, tylko że tutaj też
Wiem kolejny raz, nie mam szans być kim chcę

Maleńka April od dziecka wykazywała się niezwykłą wyobraźnią. Nie tylko w kwestii zabaw ze starszymi braćmi, ale również przebywając w pojedynkę zdawałoby się, że zawsze ktoś jej towarzyszy. Bo tak właśnie było. Już jako niemowlę zdawała się czasem patrzeć w przestrzeń i śmiać bez powodu lub też płakać, jakby coś ją przestraszyło. Kiedy nauczyła się mówić, wciąż wspominała o swoim koledze, który zawsze się z nią bawi i opowiada przeróżne historie. Rodzice i ciotki interpretowali to jako częsty dziecięcy przypadek “zmyślonego towarzysza” i byli przekonani, że z wiekiem postać po prostu zniknie.
Nic bardziej mylnego. Vates - jak z czasem zaczęła go nazywać sama April - nie tylko nie zniknął, ale zaczął przekazywać dziewczynce informacje w postaci opowieści, które okazywały się spełniać w niedalekiej przyszłości. Z początku niewinne, jak na przykład rozbicie okna przy dziecięcych zabawach na miotłach, spadająca z regału książka, kiedy ciotka szukała przepisu na ciasto, ogień buchający z kominka, kiedy ojciec użył sieci Fiuu do podróży na ulicę Pokątną razem z Tadhg niedługo przed rozpoczęciem przez chłopca nauki w Hogwarcie. Jednak z wiekiem i te historie zaczynały przybierać nieco bardziej drastyczne formy - wizyta w szpitalu świętego Munga, śmierć ukochanego psa, w końcu również pożar, niewyjaśnione dla młodego umysłu konfrontacje dwóch zupełnie różnych od siebie grup ludzi, z której każda zdeterminowana była bronić swojego przekonania nawet za cenę krwi.
Może i nie byłoby to aż tak przerażające i April byłaby w stanie zignorować te podszepty, gdyby Vates z czasem nie zaczął się… zmieniać. Wraz z jej dojrzewaniem i przyjaciel zdawał się “dojrzewać”. Nie dość, że nie opuszczał jej nigdy, widziała go bezustannie, w jakiejkolwiek sytuacji by się nie znalazła, to w tych najgorszych momentach, kiedy miał jej do przekazania prawdę - nie był sobą. A może właśnie wtedy był sobą?
Wizje przyszłości nie objawiały się w sposób, który znany jest w historii jasnowidzów jako typowa forma przepowiadania tego, co ma nadejść. Dla April te chwile zawsze były najgorszymi momentami w życiu, bo nigdy nie czuła się tak osamotniona, jak stając twarzą w twarz z postacią, którą znała od narodzin i której istnienia tylko ona doświadczała. A wszystko dlatego, że właśnie w tych momentach, kiedy miała zostać jej przekazana wizja przyszłych zdarzeń, Vetes przybierał coraz straszniejszą i mroczną formę pół człowieka i pół kozła: Długie rogi, porośnięta twardą szczeciną skóra, wydłużona broda, czerwone oczy z poziomymi źrenicami, ciało jakby oblepione zaschniętą posoką, kopyta zamiast stóp nienaturalnie długie i zakończone ostrymi szponami palce… Nie trzeba było wiele czekać, żeby zaczęła mieć koszmary.
Jak tylko po raz pierwszy Vetes przybrał makabryczną formę i przekazał jej niemiłą wiadomość tego, co ma się niebawem zdarzyć - z płaczem pobiegła do najstarszego z braci, który nigdy nie lekceważył jej "przypadłości" i całkiem poważnie podchodził do istnienia nieistniejącej postaci w życiu siostry. Wtedy właśnie - po poinformowaniu rodziców o całym incydencie, który mógł poważnie zaważyć na psychice zaledwie siedmioletniej April - zgłębiono tę część historii rodzinnej, której w sumie od dawna nie ruszano. Nie było tajemnicą, że w rodzie Hughes pojawiali się jasnowidze, ale ostatni z nich żył ze trzy pokolenia temu. Niby można było spodziewać się niespodziewanego, czyli nagłej manifestacji genów, która poniekąd została przepowiedziana przez Proroka Imienia, ale chyba wszyscy woleli myśleć, że ominie to latorośl Oonagh i Jeremiaha.
Choć do tej pory bagatelizowana, od tej chwili istota obecności kogoś w umyśle April nabrała sensu.
Niby zrozumienie, wyjaśnienia jej umiejętności i całkowita zmiana podejścia do Vetesa przez członków rodziny powinna pomóc malutkiej Kingsley zaakceptować jej stan, ale coś mówiło jej, że nigdy nie zostanie tak zrozumiana, jakby tego chciała. Bo przecież tylko ona widziała swojego "przyjaciela", z którym do tej pory bawiła się i rozmawiała bezustannie. Z wiekiem zaczęła wstydzić się jego obecności w swoim umyśle i obawiać się, że przez swoją inność zostanie uznana za niezrównoważoną psychicznie.
Chcąc uchodzić za normalną czarownicę - zanim jeszcze trafiła do Hogwartu - znalazła małą ucieczkę od przymusowego wysłuchiwania trajkotania nad uchem (w umyśle) w czytaniu podręczników szkolnych zostawionych w domu przez starszych braci. Dlatego też jeszcze przed swoim pierwszym rokiem szkolnym posiadała całkiem rozległą wiedzę teoretyczną z wyższych lat - w książkach odnalazła samotność, której tak bardzo brakowało jej przez resztę czasu.
Strach przed lataniem i głód doświadczeń
Wstyd przed mówieniem sobie „nie wiem"
Ogromna siła wyobrażeń

Pomimo bezustannej obecności kogoś, kogo widziała tylko ona sama, April zdołała odnaleźć się w Hogwarcie całkiem sprawnie, zawrzeć przyjaźnie, skupić się na pogłębianiu swojej wiedzy i ignorowaniu niemalże bezustannego gadania, które słyszała w swojej głowie. Im starsza, tym coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego, jak niespotykane i wręcz nienaturalne jest posiadanie w jej wieku zmyślonego przyjaciela. Tak naprawdę nie chciała nikomu o tym mówić, bo obawiała się uznania ją za całkowicie nienormalną. Już i tak zdarzało się, że widywano ją gadającą do powietrza na korytarzu, szczególnie kiedy myślała, że jest sama - wolała uniknąć poważniejszego napiętnowania przez szkolne społeczeństwo. Może dlatego jakoś na trzecim roku zaczęła dużo bardziej przykładać uwagę do swojego wyglądu? Zaczęła nosić projekty mamy, dużo bardziej dbać o swój strój, delikatny makijaż, dobrze ułożone włosy - wszystko, żeby nie uznano jej za tą dziwną. Choć z jednej strony nie chciała zwracać na siebie zbytnio uwagi, to z drugiej wolała wykreować swój wizerunek, zanim zrobi to za nią jej genetyka.
Nawet jeśli tym najbliższym przyjaciołom, których jest naprawdę zaledwie garstka, zdradziła tajemnicę istnienia Vatesa, to miała przed tym ogromne obawy. Co, jeśli się od niej odwrócą? A jeśli stwierdzą, że nie chcą kolegować się z kimś, kto widzi osoby, które nie istnieją? Całe szczęście w ten sposób również dowiedziała się kto jest tym prawdziwym przyjacielem od serca.
Choć nastoletnie hormony robią swoje, przeczytane książki pobudzają wyobraźnię, to April panicznie boi się jakichkolwiek zbliżeń z bardzo prostej przyczyny - zawsze jest obserwowana i oceniana. Ba, nie tylko ona, oceniana jest też ta druga osoba. Dlatego swoje nastoletnie zakochania i zauroczenia przeżywa sama ze sobą, żyjąc miłostkami przyjaciółek i książkami romantycznymi mugolskich autorek, ignorując zgryźliwe komentarze Vatesa, a nocami wypłakując oczy w poduszkę, że sama pewnie nigdy nie dozna uczucia ekscytacji spowodowanej czyjąś obecnością, dotykiem, rozmową, widokiem, zapachem.

- Ma fretkę o imieniu Kleopatra, którą zawsze zabiera ze sobą do Hogwartu - nawet jeśli oficjalnie nie jest to pupil dla młodych adeptów magii. Zwierzątko towarzyszy jej niemal wszędzie, większość dnia przesypiając w torbie.
- Wstydzi się bliskości i jakichkolwiek oznak czułości międzyludzkich, bo cały czas jest obserwowana przez swojego niewidzialnego przyjaciela - onieśmiela ją to do tego stopnia, że nigdy nie poznała smaku pierwszego pocałunku, trzymania za rękę, przytulenia mającego w sobie coś więcej niż przyjazne objęcie. Jest z tego powodu nieziemsko nieśmiała i płoszy się niebywale szybko, kiedy choćby rzucone jej spojrzenie okazuje się zbyt śmiałe.
- Jej "wymyślony przyjaciel" nie tylko towarzyszy jej dosłownie wszędzie i w każdej sytuacji, na dodatek komentuje wszystko w często niewybredny i zgryźliwy sposób, może nawet obrażając ją, czy jej rozmówcę.
- Choć ma niewielkie grono przyjaciół, to mimo wszystko większość czasu spędza w samotności, zakopana pod stertą książek - to jedyne momenty, kiedy Vates nie nadaje jej w głowie, jakby sam korzystał z nauki.
- Wizje przyszłości, choć nie zdarzają się jakoś specjalnie często, są najgorszymi momentami w jej życiu - nie tylko czuje wtedy nieopisany strach, ale i przez kilak kolejnych dni miewa koszmary, z których budzi się z krzykiem.
- Nie jest do końca zdecydowana co chciałaby w życiu robić, fascynuje ją Uzdrowicielstwo, ale również dziennikarstwo. Pomimo predyspozycji nie chce jednak isć w ślady matki, chyba że dorabiać jako modelka dodatkowo.
- Pomimo tego, co bezustannie dzieje się w jej głowie, April bardzo dba o swój wygląd, a szczególną uwagę poświęca płomienny rudym włosom. Zawsze dobrze ubrana, często w najnowsze projekty mamy, schludna, pachnąca perfumami z kwiatową nutą (szczególnie upodobała sobie zapach magnolii) i delikatnym makijażem mającym podkreślić jej naturalną urodę.

Gratulacje!
Przydzielono Cię do Ravenclaw! Zapraszamy do założenia wszystkich potrzebnych tematów postaci.
Miłej gry!