16-04-2022, 04:47 AM
Elías Flosason
Data urodzenia
31 sierpnia 2004
Dom i klasa w Hogwarcie
Hufflepuff, VI rok
Status krwi
50%
Status majątkowy
zamożny
Miejsce zamieszkania
okolice Bath, UK
Orientacja
homo
Wizerunek
Cole Chase Hudson
Freeform
I get overwhelmed so easily
My anxiety
Creeps inside of me
My anxiety
Creeps inside of me
Elías z pewnością nie jest osobą, której towarzystwo należy do najprostszych... Widzisz żółte akcenty na szatach i uważasz, że nawiązanie kontaktu przyjdzie Wam z łatwością? Cóż, przemyśl to jeszcze raz.
Choć chłopak znalazł się w Hufflepuffie nie bez powodu, niektórzy mogą szczerze wątpić w jego podobieństwo do innych Puchonów. Uchodzi raczej za osobę, która patrzy na każdego z góry, może nawet z pogardą, odpowiada z niechęcią oraz uważa się zwyczajnie za lepszego od innych. Nie ma to wiele wspólnego z prawdą, jednak niewiele osób chce się przekonać, czy pozory mylą, kiedy Elías zdaje się zabijać wzrokiem wszystkich dookoła. Prawda jest jednak nieco bardziej skomplikowana.
Zdawałoby się, że skoro Elías pochodzi z dużej rodziny, nie będzie miał problemu w kontaktach z innymi ludźmi... A jednak. Była to duża niespodzianka dla wszystkich, jednak problem był bagatelizowany przez rodzinę, w której wszyscy zdawali się być ekstrawertykami - zwłaszcza, jeśli kiedykolwiek posadzić ich obok chłopaka. On z kolei nie czuje się swobodnie w tłumach, podświadomie unika kontaktu z obcymi sobie osobami i z reguły woli siedzieć cicho. Wychodzi z założenia, że jeśli tylko nie będzie miał czegoś ważnego do powiedzenia, nikt i tak nie będzie chciał go słuchać... I przecież tak właśnie było! Nie tak łatwo jest konkurować o atencję rodziców przy kilku braciach i siostrze! Dlatego on na przykład zdecydował się nie robić tego prawie wcale, podczas gdy cała reszta stale się przekrzykiwała, a on czuł, jak robi mu się niedobrze od tego całego hałasu. Dużo łatwiej było dorastać w jego tle, zamiast się do niego przyłączać - przynajmniej tak właśnie czuł.
Elías należy do osób, które najlepiej czują się w swojej przestrzeni. Najlepiej żeby ta przestrzeń była zamknięta, nie zachęcała zbyt wielu osób do odwiedzania i sprzyjała wszelkim zajęciom, jakich można podejmować się w samotności. Tak właśnie na przykład podczas imprez rodzinnych, Elías chował się w pokoju z książką, a jeśli tylko jego spokój zostawał zakłócony w jego przestrzeni, wtedy był skłonny wyjść. Na spacer. Z aparatem i bez towarzystwa. Oczywiście nie oznacza to wcale, że cały czas unika towarzystwa w domu rodzinnym. Raczej są po prostu momenty, kiedy czuje, że to czas naładować baterie z dala od ludzi, którzy wymagają stałego kontaktu. Podobnie rzecz jasna, działa to też w Hogwarcie. A może nawet tym bardziej właśnie tak to działa. W końcu, w domu może schować się w pokoju, albo skryć się gdzieś na zewnątrz. Na terenie zamku natomiast, dzieli dormitorium z innymi uczniami, nie uniknie towarzystwa na lekcjach, ani przemieszczając się po korytarzach... Bywa ciężko.
A jednak, mimo tej pozornej niechęci do każdej żywej istoty, a przynajmniej przynależącej do gatunku ludzkiego, Elías naprawdę potrzebuje bliskich. Potrzebuje kogoś, kto zrozumie, kto nie będzie uważał go za dziwaka i kto potrafiłby spędzać z nim czas, mimo jego potencjalnych narzekań... Problem w tym, że nawet on sam uważa się za dziwaka. Tak, dostrzega to, jak czasem patrzą na niego inni, jak reagują na to, co mówi, robi, czy w jaki sposób patrzy na innych, z tym że interakcje z nimi wszystkimi są po prostu skomplikowane! Wbrew pozorom, on czasem naprawdę bardzo się stara dopasować oraz udawać, że jest to dla niego równie proste, co dla rówieśników.
Just wondering if I'm doing anything right
All these demons inside
start to really come a live
All these demons inside
start to really come a live
Choć jego imię i nazwisko sugerują islandzkie korzenie - zresztą bardzo słusznie - Elías urodził się już w Wielkiej Brytanii, czyli po tym, jak jego rodzice zdecydowali się na tę ogromną przeprowadzkę. Oczywiście sam nie śmie nawet narzekać. Ostatecznie nie robi to dla niego najmniejszej różnicy. Nie ma pojęcia, jak wyglądałoby jego życie na Islandii i zdaje się, że wcale nie chciałby tego sprawdzać... Może wychodziłoby to troszkę za daleko jego strefy komfortu. Nie oznacza to jednak, że jest całkowicie niechętny do podróż! Tylko z drugiej strony jakoś nie rozumie, jak tak długo można być w podróży... Już samo przystosowanie się do Hogwartu w wieku jedenastu lat stanowiło dla niego pewne wyzwanie! W końcu nagle znalazł się w całkowicie obcym miejscu. Dobrze, miał na miejscu też rodzinę, ale to absolutnie nie to samo. Przecież nagle znalazł się tam też z gromadą, żeby nie powiedzieć hordą obcych dzieciaków, którzy już w pociągu zaczęli między sobą żywo rozmawiać, zupełnie jakby znali się od lat, co na logikę było po prostu niemożliwe! A potem zaczęło się poznawanie całego zamku i oczekiwano przecież od nich, że odnajdą się całkowicie sami w tak ogromnym i nieprzyjaznym miejscu, które w dodatku stara się na najróżniejsze magiczne sposoby utrudnić wszystkim życie! I już nie wspominajmy o tym, jak bardzo to frustrujące, kiedy wszyscy inni zachowują się, jakby to było normalne czy może nawet zabawne...
Pierwszy rok Elíasa w szkole był okropny. Śmiało mógłby ocenić, że to najgorszy rok w jego życiu. I pomyśleć, że również wyczekiwał listu z Hogwartu! Jego rodzeństwo zdawało się podekscytowane swoim pierwszym rokiem w szkole, to sądził, że jest się czym ekscytować!
Sporą część pierwszego miesiąca na pierwszym roku zwyczajnie przepłakał. Oczywiście starał się zejść przy tym każdemu z drogi, a przed rodziną udawał, że wszystko w porządku, bo... Bo przecież musiało być. Wszyscy zachowywali się, jakby było, a przecież nie miał robić z siebie jeszcze większego dziwaka!
Oczywiście kiepski start w nowej szkole pozostawia po sobie ogromne piętno, a problemy następnie tylko się piętrzą. Może faktycznie krzywo patrzył na ludzi, ale nie robił tego zwykle świadomie... A skoro przez pierwsze tygodnie nauki przejmował się bardziej, jak dotrzeć z Pokoju Wspólnego Hufflepuffu aż na samą górę, na zajęcia Astronomii, niż zawieraniem znajomości, został po prostu... No, bez nich. Oczywiście miał paru znajomych i powoli poznawał nowe osoby, to nie było tak absolutnie do uniknięcia, ale z czasem poczuł, że nie radzi sobie z tym najlepiej i miał absolutną rację. Tym bardziej bolało patrzenie na rodzinę, która zdawała się być w niektórych kręgach duszą towarzystwa.
- Zdecydowanie przykłada sporo uwagi do swojego wyglądu. Może robi kiepskie wrażenie, kiedy tylko się odezwie, czy nawet spojrzy nieodpowiednio, ale przynajmniej poza tym ma prezentować się... Dobrze? Przynajmniej ma taką nadzieję. W swoim ubiorze trzyma się raczej bezpiecznej czerni, do tego lubi biżuterię i mniej więcej od roku maluje paznokcie. Nie kryje się za tym nic większego, niż fakt, że po prostu tak mu się podoba.
- Interesuje się fotografią. Posiada magiczny aparat oraz mugolskiego polaroida, którego nawiasem mówiąc preferuje... Po prostu jego zdaniem jest coś wyjątkowego w nieruchomym obrazie. Z pewnością mógłby się o to pokłócić z wieloma mugolakami, ale przecież różnica polega na ich ekspozycji na magiczne i niemagiczne przedmioty! To oczywiste, że Elíasowi podoba się coś mniej codziennego.
- Sporo czyta, ale z pewnością nie jest kujonem i nie poświęca na naukę więcej czasu niż statystyczny uczeń Hogwartu. Zdecydowanie woli fikcję. Potrzebuje czasem odciąć się od tego, co realne.
- Czasem rezygnuje z pojedynczych posiłków na rzecz względnej samotności i pozostania w dormitorium... Może nie jest to najzdrowsze, ale przecież nikt jeszcze nie umarł od pominięcia jednego, czy dwóch posiłków! No i czasem towarzystwo całej szkoły, to trochę za dużo.
- Może i zyskuje przy bliższym poznaniu, ale dla niego bliższe relacje wcale nie okazują się prostsze. Elías bardzo przywiązuje się do ludzi, nawet jeśli nie bardzo potrafi tego okazać i zwyczajnie przeraża go wizja odrzucenia. Sam siebie uważa za dziwaka, który nie potrafi dogadywać się z innymi, jak normalny nastolatek, dlatego tym bardziej stara się zachowywać jak najlepiej w towarzystwie kolegów i koleżanek, którzy jeszcze nie mają go dosyć.