23-07-2022, 04:04 PM
Nowi uczniowie
nowe kłopoty?
nowe kłopoty?
19 października 2020 roku
Kolejny rok szkolny przyniósł nam całe mnóstwo niespodzianek! I nie, tym razem nie mamy na myśli wyścigu skrzętnie ukrywanego nawet przed większością uczniów Hogwartu... Oczywiście wybranie się tam byłoby karygodnym (i to dosłownie) błędem, a redakcja nie jest takimi zainteresowana, niemniej metody promocji takich wydarzeń zdają się być co najmniej niejasne. Najwyraźniej wydarzenie od samego początku skazane było na porażkę ze względu na słabą organizację.
Dziś jednak nastąpił moment, kiedy opiszemy tych, którzy towarzyszą nam od pierwszego września bieżącego roku. Tak, cieszymy się widząc paru nowych uczniów, którzy nie są rozwrzeszczanymi jedenastolatkami, ale o kim właściwie mowa? Widzieliście ich ceremonię przydziału, mijacie ich na korytarzach, ale zdaje się, że większość z Was nie ma pojęcia, kim są. Spieszymy z pomocą.
Bonjour Madame et Monsieur
Słyszeliście nazwisko Boleyn? Co najmniej dwa roczniki muszą wiedzieć, o których uczniach mowa, choć patrząc na zainteresowanie jakim cieszy się starsza z przedstawicieli francuskiego rodu, można wysnuć tezę, że w najgorszym wypadku aż połowa szkoły ma o tym pojęcie (nawet jeśli wielu panów nie decyduje się przedstawić - tchórze, widzimy was). Nie umniejszając oczywiście młodszemu z rodzeństwa - tu przecież też jest na czym zawiesić wzrok.
Z pewnością niewielu z Was, drodzy czytelnicy, będzie miało szanse do umówienia się z członkami tak ważnego rodu, ale nie zniechęcajcie się. Pewne znajomości po prostu mają sens... Dużo później.
Co jednak można zaobserwować, poza samą urodą rodzeństwa, czy manierą charakterystyczną dla wszystkich uczniów statusem majątkowym przewyższającym większość szkoły (w tym chyba wszystkich profesorów, co już może być niebezpieczną grą)? Otóż może to tylko desperacka próba odnalezienia się w nowym towarzystwie, albo dobrze zaplanowana gra rodzeństwa, któremu zależy na ciepłym wizerunku wśród Brytyjczyków, ale zdają się oni być naprawdę przyjaźni. Chciałoby się rzec, że mają skłonności do spoufalania się z szeroko pojętym plebsem, co nie jest tak oczywiste. Spójrzcie na Burke'a, albo jedną z sióstr Lancaster... Chociaż racja - ci zdają się równo gardzić wszystkimi dookoła. Przyzwyczailiśmy się i ślemy gorące pozdrowienia. A naszym nowym francuskim nabytkom nie życzymy bliższego kontaktu. Przynajmniej póki sami nie pokazali pazurków. Chyba że ktoś miał już szansę zobaczyć ich w akcji? Zapraszamy do podzielenia się wrażeniami.
Rolniczka szuka męża?
Żeby było bardziej interesująco, przeplećmy historie o przedstawicielach rodów kimś innym. Kimś o dużo niższym statusie, a o kim zdecydowanie na miejscu byłoby wspomnieć właśnie teraz. Pamiętacie o nikłych szansach na umówienie się z Boleynami? Otóż jest jedna niepozorna dziewczyna z jeszcze bardziej niepozornego kraju - Sofia, której nazwiska nie odważymy się nawet spróbować zapisać. Spytacie w takim razie, co w jest w niej tak interesującego? Z pewnością kontakt z młodszym Boleynem, którego twarz w jej towarzystwie rozświetla uśmiech, dużo szerszy, niż przy innych koleżankach, czy kolegach. Czyżby szykował się mezalians? A może Sofia skończy w tej relacji pokrzywdzona? Znacie mnóstwo takich historii. Czystokrwiści bogacze mają władzę i wyuczoną charyzmę, którą często wykorzystują na pomniejsze romanse. Z kolei ta druga strona wierzy, że to, ach, coś więcej.
Co jednak wiemy o samej Sofii? Cóż, niewiele. Z pewnością nikt nie dyskutuje na temat jej rodziny równie zażarcie, co o rodzinach innych nowych uczniów. Wiemy jedynie, że pochodzi z małego miasteczka... A może ze wsi? Z drugiej strony, wydawało nam się, że Polska cała pokryta jest wsiami. W końcu szczycą się najbardziej swoimi... Warzywami i mięsem?
Podamy Wam jednak tylko informację, którą pozostawimy Waszej interpretacji - Sofia i Pascal Boleyn wymienili się podczas jarmarku biżuterią.
Made in the USA
Uwaga, wracamy do osób, które się liczą. Panna Beckett przyjechała aż ze Stanów Zjednoczonych, by dołączyć do nas w tym roku. To jednak dobry przykład osoby zbyt ważnej dla wspomnianego uprzednio plebsu. Ktoś z nią rozmawiał? Ktoś widział ją w innym towarzystwie, niż Royce, który nawiasem mówiąc zaczął w tym roku bardziej syczeć na siebie ze Sforzą? Ślizgoni mają to do siebie, ale jakie wyjaśnienie ma Gryfonka? I co najważniejsze, czy nagłe towarzystwo Beckettówny ma z tym coś wspólnego? Chętnie dowiedzielibyśmy się więcej, ale nie rozmawiasz z nami, Gemma!
Z drugiej jednak strony, dziewczyna miała wystarczająco dużo odwagi, by stawić się na wieczorek zapoznawczy w pierwszych dniach września. Sprzeczne sygnały? A może chce z ostrożnością przyjrzeć się, czy jesteśmy niebezpieczni? To Europa, Beckett, na pewno mamy więcej kultury niż połowa Stanów - chociaż większość Brytyjczyków poczułaby się urażona wskazaniem jedynie połowy.
***
A do wszystkich przedstawionych w tym artykule pozostaje nam tylko powiedzieć:
Sqzqfagólc a stqiguqtgo Żqxójlgo qtca Scżwqógo l elgsńq zlwcoż z ócuażo jtqólg sqscstcperz!
Pamiętajcie, zawsze możecie wysłać sowę do redakcji i liczyć na nagłośnienie co ciekawszych informacji!