18 września, godzina 18:35
Przeszukał już dogłębnie salę z kolorowymi szkłami i wszystkie pobliskie korytarze wiodące w stronę lochów. Zaglądał nawet za szafki, zbroje, przeszukał swoje dormitorium i pokój wspólny. Nie było ich nigdzie. A jeszcze zaledwie wczoraj miał je w rękach. Ludzie gubili różne rzeczy, a graciarnia na piątym piętrze była miejsce gdzie lądowała większość z nich. Nie był pewien, czy to uczniowie zanosili tam różne znaleziska, czy wyrzucał je tam woźny, a może sam zamek pozbywał się w ten sposób bałaganu, ale nie liczył już, że poszukiwania w jakimkolwiek innym miejscu mogłyby odnieść skutek. Stanął w wejściu, przechodząc za kotarą i spojrzał na wielką górę chaotycznie poplątanych rzeczy. To będzie kilka długich godzin poszukiwań, spędzonych na przewalaniu tej zakurzonej sterty śmiecia. Gdyby lepiej pilnował swoich rzeczy nie musiałby tracić tyle czasu. Wołanie Accio i machanie bez sensu różdżką nie dałoby tu żadnego efektu. Musiałby wiedzieć gdzie jest to, co przywołuje. Zakasał rękawy i wziął się za powolne przekładanie rzeczy z jednej sterty na drugą, dziwiąc się kolejnym przedmiotom. Gdyby wiedział, że jest tu tego tak dużo, poprosiłby kogoś o pomoc.
z/t - przedawnienie i brak aktywności