15-04-2023, 08:28 PM
Sydney Darren Moore
Data urodzenia
30.06.2005
Dom i klasa w Hogwarcie
Ravenclaw V rok
Status krwi
mugolak
Status majątkowy
zamożony
Miejsce zamieszkania
Londyn
Orientacja
Panseksualny
Wizerunek
Finn Wolfhard
Freeform
-Kim chciałbyś być w przyszłości, Sydney?
- Nikim ważnym?
- Ależ skarbie, każdy chce być kimś ważnym i sławnym.
- Nikim ważnym?
- Ależ skarbie, każdy chce być kimś ważnym i sławnym.
Syd całe życie dorasł w czymś na kształt światła reflektorów. Jego rodzice pracowali w mediach - ojciec był rozchwytywanym technikiem dźwięku, a matka topową speakerką w radio. Przez ich dom w centrum Londynu przewijały się różne osobowości mugolskiego świata i zdaje się, że miało to na nim robić wrażenie. Na pewno robiło na jego kolegach ze szkoły podstawowej i przedszkola, których na siłę próbowała mu wciskać jego matka. Nic nie miał do swoich kolegów i koleżanek, którzy chyba zadawali się z nim tylko dlatego, że na ścianie sławy w jego salonie wisiały podpisane zdjęcia różnych gwiazd które gościły w matczynym programie. Zrobiło się tylko gorzej, gdy zaproszono ją do tworzenia podcastu. Sława waliła do jego domu drzwiami i oknami, a najgorsze miało dopiero nadejść. Jego siostra zaczęła rozkręcać Instagrama i YouTube'a. Z plecami rodziców to była tylko kwestia czasu.
A im był starszy, tym częściej próbowano go nagrywać albo robić mu zdjęcia, gdy akurat siedział na kolejnym nudnym lunchu w towarzystwie dzieciaków ludzi z pracy matki. Rodziców nie bardzo interesowało to, że wolał siedzieć w pokoju i słuchać starych płyt winylowych, przeglądać stare czasopisma czy grzebać w okablowaniu starego gramofonu, który wyciągnął ze strychu. W końcu, dziecięsiolatek powinien biegać z innymi dziecięciolatkami albo przynajmniej grać na telefonie czy innym tablecie. Syd nie lubił mediów społecznościowych, poklasku ani sławy rodziny. Chciał być normalny i w porównaniu do nich, nie było w nim nic niezwykłego. Do czasu.
Jakoś w okolicach swoich jedenastych urodzin dostał list. Kto w tych czasach wysyła listy? I to jeszcze nie otrzymał tego listu od listonosza, tylko wpadł przez okno, wrzucony przez sowę. Treść listu była jeszcze dziwniejsza, rodem z maili spamowych księcia z Nigerii. Szczęśliwie, zaraz za listem do ich domu trafiła dość osobliwa kobieta, która wszystko powoli wytłumaczyła zaszokowanym rodzicom. Na tyle, na ile jedenastoletni chłopiec może być sceptyczny, na tyle Syd był. Z jednej strony, kto nie marzy o tym, żeby żyć w świecie pełnym magii i cudów, uczyć się w wielkim zamku i latać na miotle. Z drugiej strony, kto w tych czasach wierzy w takie bujdy? Ale wizja anonimowości i zupełnie innego świata pochłonęła go bez reszty.
Powiedzieć, że się zachłysnął, to jak nic nie powiedzieć. Chciał przeczytać wszystko i gdy tylko podręczniki wpadły w jego ręce, zatonął w nich bez reszty. Kolejna wymówka, by nie musieć spędzać czasu z rodziną, bo przecież musiał się przygotować. Musiał wiedzieć wszystko. I tak jak dotychczas interesował się tylko tym, jak dokładnie działa udźwiękowienie i muzyką, tak wreszcie jego sercem zawładnęło coś jeszcze - świat, w którym nie było tego zgiełku pędzących samochodów, oślepiających świateł, szumu metra i tłumu. Wreszcie mógł zacząć szukać swojego miejsca w świecie, w którym był nikim i mógł stać się każdym, kim tylko zapragnął być.