03-01-2022, 03:33 AM
Jayson Morgan
Data urodzenia
11 września 2001 roku
Dom i klasa w Hogwarcie
Gryffindor
Status krwi
półkrwi
Status majątkowy
średniozamożny
Miejsce zamieszkania
Camden, Londyn
Orientacja
homoseksualny
Wizerunek
Bang Chan
Freeform
Jayson miał niebywałą przyjemność urodzenia się w rodzinie mieszanej, w której ojciec posiadał magiczną (o czym chłopak nie wiedział na samym początku), a matka jako przykładny członek społeczeństwa mugolskiego, wiedziała o czarach jedynie z książek fantastycznych czy filmów, które oglądała godzinami po pracy, ponieważ ojciec niespecjalnie chciał poinformować swoją małżonkę, że ich światy są trochę odmienne.
Przez kilka pierwszych lat swojego życia był jedynakiem, ciesząc się z samotności w domu, jak również z kolegów z przedszkolnego podwórka, którzy zawsze do niego lgnęli pomimo, że Jay potrafił być nieprzyjemnym dzieciakiem, niszcząc komuś zamek z piasku, czy rzucając kamieniem w rower, by go porysować.
Cztery lata później musiał niestety oddać trochę swojej atencji bratu, który postanowił się urodzić. Początkowo nijak nie podobało się to chłopakowi, jednak z czasem zapałał do tego szkraba miłością. Stał się osobą, którą należało chronić za wszelką cenę, niezależnie od tego, jak oberwałoby się jemu. Ile to razy nadstawiał dla niego karku, byleby mieć pewność, że młodemu nic nie groziło. W okolicy szybko przyjęło się, że jeśli tylko ktoś tknie Armina, będzie musiał się liczyć z faktem, że Jay go dopadnie.
Ich ojciec nigdy nie był specjalnie przykładnym rodzicem. Jasne, bywał w domu spędzając czas ze swoją rodziną, czy to grając w jakieś gry, czy oglądając filmy w telewizji, niemniej Jayson śmiało mógł powiedzieć, że bił od niego nie jasno sprecyzowany chłód, a żadne uczucia, które okazywał, nie były bliskie miłości. Zapewne było to głównym powodem radości, która ogarniała go kiedy tylko ojciec wyjeżdżał na dłużej. Nie można było powiedzieć, że go nienawidził. Po prostu czuł się niekomfortowo, kiedy był obok nich udając, że ich uwielbia. Nawet jako dziecko dało się wyczuć, że coś było nie tak.
Magiczne zdolności u chłopaka rozwinęły się stosunkowo późno (zaczęło się od kamienia, który sam poleciał w stronę okna sąsiada), bo dopiero trzy lata przed ukończeniem jedenastu lat. Wtedy dowiedział się kim tak naprawdę jest jego ojciec i że magia, którą widział w telewizji, istnieje w świecie realny. Teraz miał mieć do niej dostęp, chociaż tata szybko wyjaśnił mu, że zakazane jest czarowanie poza szkołą, do której miał już niedługo iść.
Po ogłoszeniu wielkiej nowiny, jaką było posiadanie magicznych zdolności, matka zaczęła patrzeć na swojego męża zupełnie inaczej. Niemal tak, jakby był jakimś dziwadłem. Już wcześniej dało się wyczuć napięcie, jednak teraz stało się ono niemal nie do zniesienia. Sytuacja w domu najbardziej odbiła się na obu braciach, którzy w kościach czuli, że nadchodzi coś niedobrego.
Hogwart był dla niego zupełnie innym światem, do którego szybko się dostosował. Nowości w postaci zaklęć, eliksirów, magicznych stworzeń, zaprzątały nieprzerwanie jego myśli. Odnalazł się tutaj tak, jak odnajdywał się w każdym miejscu, do jakiego trafiał. Znalazł kolegów, znalazł nawet najlepszą przyjaciółkę, zaczął nawet gromadzić na swoim koncie szlabany, które chyba stały się jego hobby. Jedyne, czego mu tu brakowało to młodszy brat, u którego niestety magicznych zdolności nie stwierdzono, chociaż Jay długo żył nadzieją, że ostatecznie i on trafi do tak wspaniałego miejsca.
Wiele w jego życiu zmieniło się kiedy skończył czternaście lat. To właśnie wtedy jego ojciec postanowił pokazać swoje prawdziwe oblicze, próbując zabić swoją małżonkę, którą oskarżył o zdradę (po latach okazało się, że słusznie, ponieważ jego matka faktycznie sypiała ze swoim szefem). Po tym wszystkim kobieta, zabierając dwójkę swoich dzieci, postanowiła wyjechać jak najdalej, aby mieć pewność, że szaleniec, któremu dodatkowo nie spodobało się, że jego jedyny magiczny syn został przekabacony na stronę matki, zostawi ich w spokoju.
Niemal przez rok podróżowali po Anglii, na chwilę wyjeżdżając nawet do Ameryki. Wszystko po to, aby ojciec nie wpadł na ich trop, co dla niego było niemal bułką z masłem, biorąc pod uwagę fakt, że mógł posługiwać się magią. Sytuacja znacznie się ustabilizowała, gdy dotarła do nich wieść, że mężczyzna zginął. Przyczyna śmierci dla samego Jaysona do tej pory pozostaje nieznana, niemniej nie przejął się tym aż tak, jak powrotem do szkoły, za którą tęsknił.
-jako dzieciak sprawiał problemy
- lubi sporty, zwłaszcza bieganie; nic dziwnego, że niemal każdego dnia, rano lub wieczorem, można spotkać go na błoniach
- gra w quidditcha, który niemal na wstępie go zafascynował; piłka nożna przy tym to były nudy
- lubi naleśniki, jest w stanie się z kimś za nie pobić; to takie największe uzależnienie, z którym nawet się nie kryje
- pływanie go relaksuje, zwłaszcza połączone z nurkowaniem
- przespał się z najlepszą przyjaciółką, ale ostatecznie okazało się, że laski to nie to co lubi
- ma w domu pieska, którym zajmuje się Armin
- zaklęcia to zdecydowanie jego konik, chociaż lubi również Historię Magii; jako chyba jeden z nielicznych
- w wakacje gra w zespole; perkusista, ale na gitarze też potrafi
- bierze długi prysznic, za co nie raz dostał ochrzan od swoich kolegów z domu
- jest popularny, chociaż się o to nie prosił; ma całkiem sporą grupkę przyjaciół
- lubi starszych mężczyzn, zawsze wydawali mu się bardziej doświadczeni, a wiadomo jak to może działać na człowieka
- wielbiciel truskawek w czekoladzie
- chciał kiedyś przemycić brata do szkoły, ale mu nie wyszło