03-01-2021, 11:54 PM
Spis kadry Hogwartu
Dyrektor Szkoły
Bartholomew Addington
Za czasów dyrektorskich McGonagall pracował w jej miejsce jako profesor transmutacji, prywatnie kontynuując badania nad chronomancją – magią czasu – którą uznaje po dziś dzień za największą, najbardziej tajemniczą i niebezpieczną dziedzinę magii. Podobno dotarł do przełomowych odkryć w tejże dziedzinie, ogłosił jednak, że z troski o kontinuum czasoprzestrzenne zostaną one jego tajemnicą. Do podobnej decyzji dotarł podczas badań, gdy natrafił na mugolskie rozprawy teoretyczne o teorii strun, super-strun oraz M-teorii. Wedle wszelkich plotek oraz słów samego Bartiego wszystkie jego odkrycia oraz notatki zostały zniszczone żeby „Żaden żółtodziób się nie zaczął babrać w czasie, przypadkowo sprowadzając tym samym zagładę wszechświata.”. O ile w kręgach pionierów nowych form magii, nowych zaklęć oraz wszystkich innych magicznych wynalazców uchodzi za geniusza, w oczach statystycznego ucznia jest raczej przedziwnym, rozczochranym stworzeniem o rozbieganym spojrzeniu, regularnie gubiącym wątek na rzecz dywagacji kompletnie niezwiązanych z tematem. Wielbiciel prędkości i meczy quidditcha. Wciąż posiada miotłę, której dosiadał za czasów szkolnych jako pałkarz – oczywiście usunął wszelkie ślady po sobie jako graczu, ponieważ rozsiewa sam na swój temat plotkę, jakoby spędził szkolne lata pod postacią kozy w którą przemieniło go niepoprawnie skonstruowane zaklęcie mające w zamyśle ukryć go przed Tym-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać kiedy wybuchła Pierwsza Wojna Czarodziejów.
Wielokrotny mistrz konkursów na gapienie się bez mrugania, jeszcze za czasów profesorskich zasłynął z kreatywnego podejścia do karania uczniów za ich wybryki. Jako osiemdziesięcioośmioletni mężczyzna kontynuuje swoje kreatywne kary, nie zawsze jednak obowiązki dyrektora oraz fakt, że jest tylko jednym mężczyzną, pozwalał mu je egzekwować. Wybrał więc spośród zamkowych skrzatów sześć osobników wykazujących się naturalną złośliwością albo antytalentem do domowych zajęć, bądź oboma naraz. Nazwał tę grupkę Dyrektorską Ekipą Respektowania Prawa, w skrócie DERP, i ich jedynym zadaniem stało się egzekwowanie kreatywnych kar w jego imieniu. Tak więc strzeżcie się uczniowie zbyt często przyłapywani na publicznym okazywaniu sobie uczuć do stopnia obscenicznego, bo kiedy informacja o nich dotrze do dyrektorskich uszu Błyskotka - ninja grupy DERP – zostanie niechybnie wysłana żeby podrzucić do waszych toreb szkolnych zdjęcia wydzierających się wniebogłosy niemowląt. Upiłeś się? Grzyb, błazen DERPów umiejący latać na miotle, przegoni cię na dyrektorskiej miotle po zamku żeby twój kac był jeszcze bardziej nieznośny. Tak, Grzyb kocha zapach skacowanych uczniów uciekających przed nim i błyskawicą. Parowany zaś z Pierogiem, twardym draniem o miękkim brzuszku i ostrym języku, prześladuje uczniów przyłapanych o jeden raz za dużo na prześladowaniu uczniów. Jak Kuba uczniom, tak DERP Kubie.
Wielokrotny mistrz konkursów na gapienie się bez mrugania, jeszcze za czasów profesorskich zasłynął z kreatywnego podejścia do karania uczniów za ich wybryki. Jako osiemdziesięcioośmioletni mężczyzna kontynuuje swoje kreatywne kary, nie zawsze jednak obowiązki dyrektora oraz fakt, że jest tylko jednym mężczyzną, pozwalał mu je egzekwować. Wybrał więc spośród zamkowych skrzatów sześć osobników wykazujących się naturalną złośliwością albo antytalentem do domowych zajęć, bądź oboma naraz. Nazwał tę grupkę Dyrektorską Ekipą Respektowania Prawa, w skrócie DERP, i ich jedynym zadaniem stało się egzekwowanie kreatywnych kar w jego imieniu. Tak więc strzeżcie się uczniowie zbyt często przyłapywani na publicznym okazywaniu sobie uczuć do stopnia obscenicznego, bo kiedy informacja o nich dotrze do dyrektorskich uszu Błyskotka - ninja grupy DERP – zostanie niechybnie wysłana żeby podrzucić do waszych toreb szkolnych zdjęcia wydzierających się wniebogłosy niemowląt. Upiłeś się? Grzyb, błazen DERPów umiejący latać na miotle, przegoni cię na dyrektorskiej miotle po zamku żeby twój kac był jeszcze bardziej nieznośny. Tak, Grzyb kocha zapach skacowanych uczniów uciekających przed nim i błyskawicą. Parowany zaś z Pierogiem, twardym draniem o miękkim brzuszku i ostrym języku, prześladuje uczniów przyłapanych o jeden raz za dużo na prześladowaniu uczniów. Jak Kuba uczniom, tak DERP Kubie.
Nauczycielka Astronomii
Lucinda Honeybee
Niezwykle ciepła, przyjazna osoba, która już na pierwszy rzut oka kojarzy się z czysto babciną energią. Uwielbia swoją pracę zarówno ze względu na astronomię, jak i kontat z podopiecznymi. Kocha patrzeć jak dzieciaki dorastają. Sama chciała zawsze mieć wiele dzieci, jednak ostatecznie udało jej się dochować jedynie jednego syna, którego rozpieszcza i kocha nad życie. Ma dwie szare kotki - Eponine i Xaira - w większości przebywające w jej sypialni, które uwielbia i bardzo o nie dba. Jest profesorem Astronomii i dba o to żeby uczniowie znali chociaż podstawy. Pomimo generalnej serdeczności i aury wzbudzającej zaufanie, kobieta nie daje sobie wejść na głowę.
Wbrew podejrzeniom, że mogła być tak dobra i uczciwa zawsze, niekoniecznie tak było, co potwierdza, bez obrazy, jej syn również pracujący w tej szkole nie bez kozery. Ta informacja jest jednak tajna, jak również to, kim był mąż Lucindy.
Wbrew podejrzeniom, że mogła być tak dobra i uczciwa zawsze, niekoniecznie tak było, co potwierdza, bez obrazy, jej syn również pracujący w tej szkole nie bez kozery. Ta informacja jest jednak tajna, jak również to, kim był mąż Lucindy.
Nauczycielka Eliksirów
Beatrice Edwards
Opiekun Ravenclawu
Opiekun Ravenclawu
Kobieta niezwykle żywiołowa, wesoła i uśmiechnięta większość czasu. Uwielbia się wygłupiać, śmiać i czerpać z życia jak najwięcej. Jest pasjonatką eliksirów i choć może się wydawać aż zbyt promienna i słodka na tą profesję, przy kotle zmienia się w prawdziwą wiedźmę.
Nie brakuje jej ostrego języka kiedy potrzeba, w większości jednak stara się być opanowaną i rozważną, szczególnie jako Opiekun Ravenclaw. Bywa, że spotykają ją nieco niefortunne sytuacje, przez co widziana jest najpewniej przez wielu jako nieco niezdarna. Sama również zdaje sobie sprawę ze swojego roztrzepania, dlatego przy eliksirach jest niezwykle skupiona i przywiązuje ogromną wagę do szczegółów, wiedząc bardzo dobrze z czym może wiązać się nawet najmniejsza pomyłka.
Jako nauczyciel jest wymagająca, choć jeśli widzi, że ktoś się stara, nie oczekuje najwyższych ocen. Wystarcza jej aktualnie słuchanie tego, co mówi i nie olewanie jej zajęć, które przecież są bardzo ważne.
Nie brakuje jej ostrego języka kiedy potrzeba, w większości jednak stara się być opanowaną i rozważną, szczególnie jako Opiekun Ravenclaw. Bywa, że spotykają ją nieco niefortunne sytuacje, przez co widziana jest najpewniej przez wielu jako nieco niezdarna. Sama również zdaje sobie sprawę ze swojego roztrzepania, dlatego przy eliksirach jest niezwykle skupiona i przywiązuje ogromną wagę do szczegółów, wiedząc bardzo dobrze z czym może wiązać się nawet najmniejsza pomyłka.
Jako nauczyciel jest wymagająca, choć jeśli widzi, że ktoś się stara, nie oczekuje najwyższych ocen. Wystarcza jej aktualnie słuchanie tego, co mówi i nie olewanie jej zajęć, które przecież są bardzo ważne.
Nauczyciel Historii Magii
Elijah Salvatore
Lekcja Historii Magii jeszcze nigdy nie była tak żywiołowa. Najpewniej dlatego ten mężczyzna dostał tą pracę, choć chwilami, a nawet częściej, zdaje się jakby był niekoniecznie ustabilizowany psychicznie. Nie jest to jednak niebezpieczny rodzaj inności, choć z pewnością nieco niepokojący dla niektórych.
Pasjonata historii, który jest zdeterminowany żeby wszyscy przyjęli każdy szczegół, jaki chce na danej lekcji przekazać. Jest niezwykle ekspresyjny, a jego gestykulacja i ton są na tyle dynamiczne, że nie pozwolą nawet na chwilę drzemki podczas zajęć. Choć może wydawać się beztroski i nawet infantylny, ma wysokie wymagania, a jego wszelkie kartkówki czy testy wymagają wiedzy ponadprzeciętnej żeby uzyskać chociaż względnie pozytywny stopień.
Mówi się, że mężczyzna jest szalony, niezrównoważony psychicznie nawet, jednak zarówno dyrekcja, jak i on sam, się z tym nie zgadzają. Jest po prostu inny. Woli jednak nie pytać swojego brata, również pracownika tej szkoły, o zdanie.
Pasjonata historii, który jest zdeterminowany żeby wszyscy przyjęli każdy szczegół, jaki chce na danej lekcji przekazać. Jest niezwykle ekspresyjny, a jego gestykulacja i ton są na tyle dynamiczne, że nie pozwolą nawet na chwilę drzemki podczas zajęć. Choć może wydawać się beztroski i nawet infantylny, ma wysokie wymagania, a jego wszelkie kartkówki czy testy wymagają wiedzy ponadprzeciętnej żeby uzyskać chociaż względnie pozytywny stopień.
Mówi się, że mężczyzna jest szalony, niezrównoważony psychicznie nawet, jednak zarówno dyrekcja, jak i on sam, się z tym nie zgadzają. Jest po prostu inny. Woli jednak nie pytać swojego brata, również pracownika tej szkoły, o zdanie.
Nauczyciel Latania
Mitchell Duke
Pewne było, że kiedy w szkole pojawi się pierwszoligowy gracz quidditcha, wśród wszystkich młodocianych fanów tego sportu wybuchnie prawdziwa euforia. Jakaż jednak była konsternacja i niewyrażalna wręcz radość, gdy okazało się, że ów gracz nie jest jedynie gościem na jeden trening, a zostanie na stałe w roli nauczyciela latania? Po roku od tego wydarzenia Mitchell Duke nie wzbudza już takiego fermentu na korytarzach, wciąż jednak bywa obiektem plotek i domysłów. Dlaczego zrezygnował z kariery i zamknął się w czterech ścianach zamku? Jak sława, bogactwo i granie z najlepszymi mogły być gorsze od uczenia dzieciaków trzymania miotły? On sam się nie wypowiada na temat swojego życia osobistego, kwitując nawet najgrzeczniejsze pytania o powód rezygnacji ostrą ripostą i zmieniając temat. Dopóki nie nadepnie mu się na odcisk jest naprawdę sympatycznym facetem - na lekcjach ciągle żartuje i opowiada anegdotki z boiska, jednocześnie przykładając się do tego, by wyszkolić nowe pokolenie graczy. Czasami, podczas meczów, nieco tęsknie spogląda na szybujących za piłką zawodników, jednak szybko się otrząsa. Głównie dlatego, że musi sędziować!
Nauczycielka Mugoloznawstwa
Isabella Collins
Wiele osób określiłoby ją jako głupiutką blondynkę, która poprawnie zdanie nie może skleić, szczebiocząc o wszystkim na prawo i lewo. Nic bardziej mylnego. Owszem, uwielbia rozmawiać, jednak Isabella potrafi wykazać się inteligencją, jak również mądrością w zakresie nie tylko przedmiotu, którego nauczała.
Wychowanka Domu Borsuka, z natury łagodna i pogodna, znajdująca czas dla każdego, kto go potrzebował. Nie ciężko jednak było jej zdobyć się na chłód, jeśli tylko rozmówca (lub rozmówcy) nie szanował zasad, którymi kierowała się na swoich zajęciach. Wzajemny szacunek, punktualność oraz minimalne zainteresowanie były podstawą.
Miłość do świata mugoli rozbudził w niej dawny przyjaciel ze szkolnych lat pochodzący z rodziny niemagicznej. Kto ostatecznie nie chciałby wiedzieć, jak mogole radzą sobie bez czarów, zmagając się z codziennymi problemami?
Jej specjalizacją jest literatura niemagiczna, więc z całą pewnością można oczekiwać wielu wziamnek o niej na mugoloznawstwie.
Wychowanka Domu Borsuka, z natury łagodna i pogodna, znajdująca czas dla każdego, kto go potrzebował. Nie ciężko jednak było jej zdobyć się na chłód, jeśli tylko rozmówca (lub rozmówcy) nie szanował zasad, którymi kierowała się na swoich zajęciach. Wzajemny szacunek, punktualność oraz minimalne zainteresowanie były podstawą.
Miłość do świata mugoli rozbudził w niej dawny przyjaciel ze szkolnych lat pochodzący z rodziny niemagicznej. Kto ostatecznie nie chciałby wiedzieć, jak mogole radzą sobie bez czarów, zmagając się z codziennymi problemami?
Jej specjalizacją jest literatura niemagiczna, więc z całą pewnością można oczekiwać wielu wziamnek o niej na mugoloznawstwie.
Nauczycielka Numerologii
Pearl Lianne Fairbairn
Profesor Fairbairn jest zadbaną kobietą z wyraźnymi skłonnościami do perfekcjonizmu, co rzecz jasna wpływa na jej oczekiwania względem swoich uczniów. Jest dosyć surowa i zdecydowanie wymagająca - wychodzi z założenia, iż w związku z tym, że nie prowadzi przedmiotu dedykowanego dla wszystkich, osoby wybierające akurat te zajęcia wiedzą, czego chcą i świadomie decydują się na ciężką pracę przez kolejne lata. Taką ambicję się ceni! A jednak co roku zdaje się być tak samo zdziwiona, ile osób zdecydowało się porzucić jej przedmiot. Niemniej jednak nie zmienia sposobów nauczania, sądząc że jej wymagania są absolutnym minimum, jakie powinni znać dorośli czarodzieje, którzy wiążą przyszłość ze studiami lub pracą jakkolwiek powiązanymi z numerologią.
W kontaktach z nią - niekoniecznie tylko w czasie zajęć - można dostrzec, że kobieta z jakiegoś powodu, o którym również krąży wiele plotek, bywa bardzo drażliwa. Lepiej wtedy schodzić jej z drogi i nie rzucać się w oczy, nawet jeśli chodziłoby o sposób, który na co dzień uchodziłby za pozytywny. Nigdy nie wiadomo, co wtedy dzieje się w jej głowie i bardzo łatwo otrzymać szlaban za... Cóż, w gruncie rzeczy nic. Zbyt głośny żart na korytarzu podczas przerwy między zajęciami? Upuszczenie czegoś na podłogę? Nucenie, czy podśpiewywanie w drodze na zajęcia? A może zaginanie rogów własnych podręczników? Tak, za to wszystko uczniowie otrzymywali już od niej kary. Czym wykażesz się Ty? A może czas najwyższy dowiedzieć się, co jest powodem tych gorszych dni, podczas których każdy niepożądany bodziec jest powodem do odjęcia punktów, lub szlabanu?
W kontaktach z nią - niekoniecznie tylko w czasie zajęć - można dostrzec, że kobieta z jakiegoś powodu, o którym również krąży wiele plotek, bywa bardzo drażliwa. Lepiej wtedy schodzić jej z drogi i nie rzucać się w oczy, nawet jeśli chodziłoby o sposób, który na co dzień uchodziłby za pozytywny. Nigdy nie wiadomo, co wtedy dzieje się w jej głowie i bardzo łatwo otrzymać szlaban za... Cóż, w gruncie rzeczy nic. Zbyt głośny żart na korytarzu podczas przerwy między zajęciami? Upuszczenie czegoś na podłogę? Nucenie, czy podśpiewywanie w drodze na zajęcia? A może zaginanie rogów własnych podręczników? Tak, za to wszystko uczniowie otrzymywali już od niej kary. Czym wykażesz się Ty? A może czas najwyższy dowiedzieć się, co jest powodem tych gorszych dni, podczas których każdy niepożądany bodziec jest powodem do odjęcia punktów, lub szlabanu?
Nauczyciel ONMS
Logan Lane
Odpowiedni czarodziej na odpowiednim stanowisku - wygląda i zachowuje się trochę jak zwierzak. Może za dużo obcuje z bardziej i mniej magicznymi stworzeniami i przybrał bardzo wiele z ich cech? Tak naprawdę od dziecka fascynował go świat fauny zarówno magicznych, jak i tych popularnie uznawanych za niemagiczne. Powtarza, że w dużej mierze woli zwierzęta niż ludzi, bo są dużo wdzięczniejsze, pełne zrozumienia i nie tracą czasu na przesadne analizowanie otaczającego ich świata i sytuacji w jakich się znajdują, a po prostu żyją chwilą. Ma niesamowicie dużą wiedzę, którą chętnie dzieli się na lekcjach, bo zależy mu na doedukowaniu nowych pokoleń czarodzei i pokazaniu jak ważne jest życie w symbiozie z naturą. Jest stosunkowo nowym nabytkiem kadry Hogwartu, a zanim podjął się nauczania zdobywał wiedzę praktyczną na całym świecie. Miał do czynienia z wieloma gatunkami, poznał wiele znanych osobistości związanych ze światem stworzeń magicznych, brał udział w ekspedycjach rozpoznawczych, akcjach ratunkowych, manifestacjach. Stanie murem za każdym stworzeniem, więc w razie ataku jakiegokolwiek stworzenia nie warto nawet próbować się z nim kłócić i upierać, bo doskonale wie, że 99% jest to atak sprowokowany mniej lub bardziej świadomie. Logan ma niesamowicie mocno rozwinięty "zwierzęcy instynkt" i jest w stanie porozumiewać się i rozwijać więzi z chyba każdym możliwym gatunkiem. Nigdy nie zdementował plotki jakoby był wilkołakiem i każde takie pytanie kwituje tajemniczym, dzikim uśmiechem. Lub kłapnięciem zębów. Jeśli bliżej go poznać, to potrafi być misiakiem do przytulania, czego zdecydowanie nie widać na lekcjach, które bywają pełne akcji i czasem może nawet niebezpieczeństw. Choć wielki z niego facet, to zaskoczyć może faktem, że nie je mięsa. Nie ma nic przeciwko osobom, które jedzą, ale ze względu na własną ideologię i doświadczenia życiowe zdecydował się przejść na wegetarianizm.
Nauczyciel OPCM
Darren Young
Dumny wychowanek Slytherinu, domu, do którego podobno należeli najwięksi.
Legenda głosi, że posiadał rodzinę, która zginęła w tajemniczych okolicznościach, jednak do tej pory nikomu nie udało się w pełni zweryfikować plotek.
Nie jest typem, który kogokolwiek faworyzuje na podstawie statusu społecznego, czy przynależności.. Nie ma znaczenia z jakiego jesteś domu w Hogwarcie, jaki jest stan twojej skrytki w banku i czy twoja rodzina jest sławna lub wpływowa. Jeśli tylko masz w głowie wystarczającą wiedzę, którą potrafisz wykorzystać, możesz liczyć na przywileje w postaci nie odejmowania punktów i niekarania szlabanem, które na zajęciach OPCM potrafią sypać się niczym karty z rękawa mugolskiego magika.
Jeśli na lekcji wykażesz się prawdziwą głupotą, możesz być pewien, że już do końca nauczania Young cię zapamięta
Wyjątkowo surowy i podchodzący poważnie do przedmiotu, którego naucza. Potrafi być sarkastyczny i chłodny. Zdecydowanie nie jest osobą, z którą można tak o sobie pożartować, więc lepiej nie próbować w głupi sposób wykręcać się z braku pracy domowej.
Legenda głosi, że posiadał rodzinę, która zginęła w tajemniczych okolicznościach, jednak do tej pory nikomu nie udało się w pełni zweryfikować plotek.
Nie jest typem, który kogokolwiek faworyzuje na podstawie statusu społecznego, czy przynależności.. Nie ma znaczenia z jakiego jesteś domu w Hogwarcie, jaki jest stan twojej skrytki w banku i czy twoja rodzina jest sławna lub wpływowa. Jeśli tylko masz w głowie wystarczającą wiedzę, którą potrafisz wykorzystać, możesz liczyć na przywileje w postaci nie odejmowania punktów i niekarania szlabanem, które na zajęciach OPCM potrafią sypać się niczym karty z rękawa mugolskiego magika.
Jeśli na lekcji wykażesz się prawdziwą głupotą, możesz być pewien, że już do końca nauczania Young cię zapamięta
Wyjątkowo surowy i podchodzący poważnie do przedmiotu, którego naucza. Potrafi być sarkastyczny i chłodny. Zdecydowanie nie jest osobą, z którą można tak o sobie pożartować, więc lepiej nie próbować w głupi sposób wykręcać się z braku pracy domowej.
Nauczyciel Starożytnych Run
Galileo Falcon
Chodzą słuchy, że jest tak starożytny jak same runy, których naucza. Choć jest surowym i wymagającym nauczycielem, u którego raczej nie ma sensu doszukiwać się uśmiechu, to potrafi zainteresować wykładanym tematem. Ma bardzo dużą wiedzę w dziedzinie run, ale nie lubi się nią przechwalać - raczej woli zaskoczyć tych, którzy się przechwalają. Nie ma w zwyczaju podnosić głosu ani powtarzać raz podanej na lekcji informacji, dlatego na jego lekcjach zwykle trwa cisza. Nie bawi się w faworyzowanie, każdego ucznia ocenia na podstawie jego wiedzy, lizusostwa nie toleruje na równi z leserstwem. Jeśli już ktoś decyduje się uczęszczać na jego zajęcia, to wymaga poważnego podejścia do nauki. Prywatnie potrafi być całkiem zabawny, jeśli rozumieć jego cynizm. Z wiekiem stał się tak biegły w tym języku, że dla osób, które go nie znają, może wydać się po prostu zgryźliwy i zgorzkniały. Nic bardziej mylnego. Wychodzi z założenia, że ma już zbyt wiele lat, żeby tłumaczyć się przed kimkolwiek ze swojego charakteru, swojego stylu bycia, swoich przeżyć, czy też swoich planów. Generalnie nie obchodzi go, czy jest lubiany czy nie, żyje swoim życiem i jest z niego zadowolony.
Nauczyciel Transmutacji
Ignatius Beaufort
Opiekun Slytherinu
Opiekun Slytherinu
Odkąd pięć lat temu pierwszy raz zasiadł za stołem nauczycielskim w Wielkiej Sali, zdążył urosnąć już do miana swoistej legendy. Niektórzy mówią, że aktualny Opiekun Slytherinu jest dziwaczną i nieco przerażającą hybrydą surowości, wymagań i autorytetu Minerwy McGonagall oraz nieprzewidywalności i porywczości Alastora Moody'ego. Z pewnością niektóre metody, które Beaufort stosuje na swoich lekcjach mogą wydawać się niekonwencjonalne, jednak to dzięki nim pewne jest to, że na transmutacji nikt nie zaśnie. Na pierwszy rzut oka wydaje się cichym i mrukliwym starszym gościem, jednak gdy tylko otwiera usta to wrodzona charyzma i niewybredne poczucie humoru zmieniają go w pierwszorzędnego oratora. Nie przebiera w słowach i bywa bardzo dosadny, a mimo skłonności do żartowania (choć głównie dość w mroczny sposób) nawet z uczniami, to ilość szlabanów i ujemnych punktów, które wlepił, mogłaby zapewne konkurować z sumą wyznaczoną przez resztę nauczycielskiego gremium. Często jednak nawet nie musi otwierać ust, by jego rozmówca już wiedział, że jest w poważnych tarapatach. Ignatius nie ma pupili i faworytów, wszystkich traktuje tak samo - wybitnie uzdolnionych i pilnych oraz tych, którzy mają poważne problemy z bardziej zaawansowaną magią. Chociaż sprawia wrażenie niezbyt chętnego do pomocy, to zawsze jest otwarty na problemy uczniów... mało kto jednak jest na tyle odważny, by poprosić go o cokolwiek.
Nauczyciel Wróżbiarstwa
Aeneas Timothei Arterberry
Absolutnie załamany brakiem umiejętności wróżbiarskich większości uczniów - nie wspominając już o ich nastawieniu - obecny nauczyciel wróżbiarstwa chyba inaczej wyobrażał sobie pracę z młodzieżą, bo jeszcze parę lat temu zdawał się stale tryskać entuzjazmem podczas zajęć, a teraz… Cóż, zdaje się mniej pozytywnie nastawiony, a przy tym również mniej pomocny. Jednakże w ogromnym zawodzie, jaki doznał, wydaje się pomagać sobie nową pasją, jaką jest odpowiadanie swoim uczniom w sposób nieoczywisty, skłaniający ich do przemyślenia lub przepracowania pewnych kwestii… Doprawdy świetnie bawi się odpowiadając na wszystko mniejszymi lub większymi zagadkami. Nie mogą mieć przecież wszystkiego podanego, jak na tacy! Jak nietrudno się więc domyślić, obecnie trzeba nieco przyłożyć się do pracy podczas zajęć, żeby móc w ogóle zacząć marzyć o pozytywnej ocenie. Nie wspominając już o tym, że poddawanie wątpliwościom wiarygodności sztuki wróżbiarskiej niejednemu zepsuło już cały rok zajęć. Profesor Arterberry potrafi bowiem nie tylko być niewiarygodnie złośliwy, ale też delikatnie popychać swoich uczniów w kierunku drobnych konfliktów, czy chociaż zdrowej rywalizacji. Ale przecież to nic złego!
Nauczycielka Zaklęć
Wilemine Kemppainen
Opiekun Gryffindoru
Opiekun Gryffindoru
Indywidualistka od dziecka, zawsze znajdująca swój własny sposób rozumienia świata, wyjaśniania zagadnień i rozwiązywania problemów. Gloryfikuje niekonwencjonalne i kreatywne myślenie, zachęca do tego swoich uczniów i stara się otwierać młode umysły, żeby studenci sami poszukiwali swojego spojrzenia na otaczający ich świat. Pochodzi z Norwegii i choć nie ukończyła Hogwartu, a Durmstrang, to dzięki wyjątkowym umiejętnościom w dziedzinie zaklęć oraz sztuce nauczania, przyjęto ją na stanowisko profesora, a po kilku latach nawet otrzymałą stanowisko Opiekuna Gryffindoru. Jest wymagająca, szczególnie wobec tych zdolnych osób, które wyraźnie przejwiają ponadprzeciętny talent magiczny. Może sprawiać wrażenie oschłej i zdystansowanej, nawet jeśli na jej lekcjach atmosfera jest przyjazna. Jest otwarta na dyskusję i wyzwania, bo osobiście lubi rzucać wyzwania młodym adeptom magii, żeby wysilili mózgownice. Jeśli nadepnąć jej na odcisk i sprowokować - co nie jest wcale takie łatwe - to zaciekle dąży do postawienia na swoim, jej własna ambicja nie pozwoli jej odpuścić. Wyzywanie jej na pojedynek, to niemal samobójstwo, bo z niepozornej blondynki staje się wtedy zawziętą i dziką siłą dążącą do destrukcji. Bardzo ceni sobie swoją prywatność i nie przepada za zbyt wścibskimi pytaniami, a o przeszłości rozmawia bardzo ogólnikowo. Jej patronus ma postać niedźwiedzia brunatnego i czasem wyczarowuje go w zaciszu swojego gabinetu z tylko sobie znanych powodów.
Nauczyciel Zielarstwa
Casper Valentine
Opiekun Hufflepuffu
Opiekun Hufflepuffu
Typ pogodnego wujka, z którym można było porozmawiać o wszystkim, o każdej porze dnia i nocy. Wychowanek Ravenclawu, mogący poszczycić się sporą wiedzą na temat magicznych i niemagicznych roślin. To wcale nie przeszkodziło w tym, żeby piastował stanowisko Opiekuna Hufflepuff. Najczęściej można spotkać go w szklarni, w której pielęgnuje okazy. Zdarza się, że niektórym nawet śpiewa, przez co uczniowie mają go za lekkiego wariata. Z reguły jednak lubiany i szanowany. Potrafi zainteresować przedmiotem, wplatając w podręcznikowe regułki wiele przydatnych ciekawostek, które są kwintesencją wszystkich jego lekcji. Wielki fan zajęć praktycznych, niekoniecznie bezpiecznych i w pełni akceptowanych przez dyrekcję. Jak można było dowiedzieć się o uzębieniu Gryziotka Migotliwego, jak nie doświadczając ugryzienia?
Pomimo otwartego i mało wrednego nastawienia do uczniów i pozostałej kadry, nie jest osobą, która toleruje kłamstwo. Zdecydowanie bezpieczniej było powiedzieć prawdę o braku przygotowania czy pracy domowej, niż próbować wciskać wymówkę, w której na kilometr wieje oszustwem.
Pomimo otwartego i mało wrednego nastawienia do uczniów i pozostałej kadry, nie jest osobą, która toleruje kłamstwo. Zdecydowanie bezpieczniej było powiedzieć prawdę o braku przygotowania czy pracy domowej, niż próbować wciskać wymówkę, w której na kilometr wieje oszustwem.
Bibliotekarz
Astrophel Honeybee
Astrophel Honeybee o charakterystycznym już nazwisku dla uczniów Hogwartu, zajmuje stanowisko bibliotekarza od bieżącego roku szkolnego. Początkowo większość uczniów cieszyła się, że ktoś młodszy - a więc na swój sposób bliższy im - będzie od teraz opiekował się biblioteką… A jednak niedługo później pojawiły się dwie teorie na temat jego osoby. Jedna miała głosić, że nie podoba mu się samo stanowisko i praca w bibliotece absolutnie nie należała do szczytu jego marzeń, druga natomiast, że nienawidzi dzieciaków. Tylko skoro tak, to co tu właściwie robi? Oczywiście bardzo szybko pojawiły się też plotki, jakoby to jego matka postarała się dla niego o to stanowisko, ale czym miałoby być to umotywowane?
Bez względu na to, czy teorie są jakkolwiek prawdziwe, korzystanie z biblioteki wcale nie stało się teraz dużo prostsze po odejściu dotychczasowej bibliotekarki na emeryturę. Astrophel poważnie traktuje swoje obowiązki oraz zakazy, które obowiązują od lat. W kontakcie z uczniami zazwyczaj odpowiada krótko i rzeczowo, oszczędnie dzieląc się informacjami na swój temat oraz nie darząc szczególnym zainteresowaniem samą młodzież. Natomiast w razie łamania regulaminu, chętnie wyrzuca delikwentów za drzwi - w gorsze dni nawet bez ostrzeżenia, za to z zapowiedzią ujemnych punktów na zachętę.
Bez względu na to, czy teorie są jakkolwiek prawdziwe, korzystanie z biblioteki wcale nie stało się teraz dużo prostsze po odejściu dotychczasowej bibliotekarki na emeryturę. Astrophel poważnie traktuje swoje obowiązki oraz zakazy, które obowiązują od lat. W kontakcie z uczniami zazwyczaj odpowiada krótko i rzeczowo, oszczędnie dzieląc się informacjami na swój temat oraz nie darząc szczególnym zainteresowaniem samą młodzież. Natomiast w razie łamania regulaminu, chętnie wyrzuca delikwentów za drzwi - w gorsze dni nawet bez ostrzeżenia, za to z zapowiedzią ujemnych punktów na zachętę.
Gajowy
Thornton Higgs
W przeciwieństwie do poprzedniego człowieka na tym stanowisku, Thornton ukończył Hogwart, a posadę gajowego objął nie z konieczności, lecz świadomego i bardzo entuzjastycznego wyboru. Ten mrukliwy i dość opryskliwy mężczyzna rzadko pojawia się w zamku, nawet na posiłkach próżno go szukać, choć miejsce przy stole prezydialnym zawsze na niego czeka. Przez większość czasu kręci się na obrzeżach Zakazanego Lasu lub w dalszych jego rejonach, głównie po to, by dbać o bezpieczeństwo uczniów. Wiadomo, że młodzież miewa różne pomysły, a wyprawy do Zakazanego Lasu to jedna z ulubionych form łamania szkolnego regulaminu... Thornton porusza się niemal bezszelestnie nawet po suchym listowiu, nigdy nie rozstaje się ze swoją kuszą, a kiedy nakryje niesfornych uczniaków chociażby metr w głębi lasu - bezlitośnie wlepia szlabany. Często też odpowiada za egzekwowanie kar wymierzonych przez innych członków kadry, ponieważ srebro do czyszczenia kiedyś się w zamku kończy, a obowiązki na błoniach - praktycznie nigdy.
Pielęgniarz
Ezra Salvatore
Żeby życie miało smaczek, raz chłopaczek, raz chłopaczek. Także wszelkie przedstawicielki płci pięknej wzdychające do przystojnego pielęgniarza i przychodzące do Skrzydła jedynie po to, by założył im opatrunek, muszą obejść się smakiem, nie mogąc liczyć na jakiekolwiek reakcje na dziwne sposoby flirtu.
Pozbawiony granic, podchodzący do życia w sposób luźniejszy, niż gumka w gatkach dziadka Franka.
Wiele osób z pewnością zastanawiało się, jakim cudem udało mu się dostać posadę, jednak już podczas pierwszego spotkania potrafił udowodnić, iż jego wiedza na temat leczenia, czy to eliksirami czy to zaklęciami, była spora.
Jak na wychowanka Gryffindoru przystało, był brawurowy i odważny (głupi). Człowiek przypał, bo bez szaleństwa życie byłoby mniej kolorowe.
Chociaż zdawał się być miły, trzeba było uważać, by nie zaleźć mu za skórę. Nigdy nie wiadomo bowiem, czy eliksir na odmrożenie nie był środkiem przeczyszczającym.
Pozbawiony granic, podchodzący do życia w sposób luźniejszy, niż gumka w gatkach dziadka Franka.
Wiele osób z pewnością zastanawiało się, jakim cudem udało mu się dostać posadę, jednak już podczas pierwszego spotkania potrafił udowodnić, iż jego wiedza na temat leczenia, czy to eliksirami czy to zaklęciami, była spora.
Jak na wychowanka Gryffindoru przystało, był brawurowy i odważny (głupi). Człowiek przypał, bo bez szaleństwa życie byłoby mniej kolorowe.
Chociaż zdawał się być miły, trzeba było uważać, by nie zaleźć mu za skórę. Nigdy nie wiadomo bowiem, czy eliksir na odmrożenie nie był środkiem przeczyszczającym.
Pielęgniarka
Psycholog Szkolny
Ophelia Agrippina Everett
Czystokrwista czarownica, absolwentka Hogwartu (jako Ślizgonka) zaskoczyła wszystkich - począwszy od własnych rodziców - decydując się nie tylko na studia mugoloznawcze, ale i ubiegając się następnie o prawo do wyrobienia odpowiednich dokumentów i wreszcie o studiowanie psychologii na mugolskim uniwersytecie, uważając że jest to zdecydowanie dziedzina wiedzy zaniedbana przez magiczne społeczeństwo.
Po latach mieszkania i pracy zawodowej wśród mugoli, podjęła się roli psychologa w Hogwarcie, do którego mimo wszystko nie spodziewała się kiedykolwiek wrócić. Niemniej jednak uznała to za nowe, ciekawe wyzwanie.
Panna Everett jest osobą bezpośrednią i zwykle głośną, a jednak ma swego rodzaju podejście do młodzieży oraz wzbudza zaufanie wielu osób. Jest pewna siebie, jednak zachowuje się w sposób niezwykle naturalny oraz nie wyraża się z jakąkolwiek wyższością, nie przytłaczając tym samym swoich rozmówców. Zawsze służy rozmową. Jest również powodem regularnych wizyt przedstawicieli Ministerstwa Magii, którzy starają się monitorować najnowsze stanowisko w Hogwarcie, zapotrzebowanie na nie oraz najwyraźniej samą pracę psycholożki.
Po latach mieszkania i pracy zawodowej wśród mugoli, podjęła się roli psychologa w Hogwarcie, do którego mimo wszystko nie spodziewała się kiedykolwiek wrócić. Niemniej jednak uznała to za nowe, ciekawe wyzwanie.
Panna Everett jest osobą bezpośrednią i zwykle głośną, a jednak ma swego rodzaju podejście do młodzieży oraz wzbudza zaufanie wielu osób. Jest pewna siebie, jednak zachowuje się w sposób niezwykle naturalny oraz nie wyraża się z jakąkolwiek wyższością, nie przytłaczając tym samym swoich rozmówców. Zawsze służy rozmową. Jest również powodem regularnych wizyt przedstawicieli Ministerstwa Magii, którzy starają się monitorować najnowsze stanowisko w Hogwarcie, zapotrzebowanie na nie oraz najwyraźniej samą pracę psycholożki.
Woźny
Cesaire Payton
Można by się spodziewać, że woźnym będzie stary, zmęczony charłak, zatem wielu pewnie dziwi widok młodego, zdolnego czarodzieja ledwo bliskiego trzydziestki. Co jest jeszcze bardziej najpewniej szokujące, sam z własnej woli podjął się takiej pracy i w zasadzie całkiem ją lubi. Dlaczego?
Nie, nie jest "przychylny uczniom". Przeciwnie, baardzo poważnie traktuje swoją pracę. Uważa, że jeśli ktoś chce broić i robić rzeczy nieregulaminowe, powinien nauczyć się aktualnie dbać o dyskrecję, a on z miłą checią utrudnia każdemu jakiekolwiek kombinowanie. Nie waha się przed zaprowadzeniem za fraki do dyrekcji czy ujęciu pokaźnej liczby punktów. Może dzięki magii sprzątanie idzie mu znacznie szybciej i nie jest przez to tak zezgredziały jak Filch zawsze był. Da się z nim pożartować i pogadać jak równy z równym, to zupełnie jednak nie "kupuje" u niego tolerancji na wybryki.
Chodzą słuchy, że wziął tą pracę z konkretnego powodu i szuka w zamku czegoś, co jest mu potrzebne. Inne plotki mówią, że zrobił coś złego i teraz trzyma się z dala od kłopotów żeby słuch o jego czynach zaginął. Jeszcze inni szepczą, że ma coś wspólnego z Czarnym Panem. Może przez liczne tatuaże na jego ciele? Nie wiedział sam, jak i nigdy nie powiedział co może być prawdą, a co zupełnie nie.
Nie, nie jest "przychylny uczniom". Przeciwnie, baardzo poważnie traktuje swoją pracę. Uważa, że jeśli ktoś chce broić i robić rzeczy nieregulaminowe, powinien nauczyć się aktualnie dbać o dyskrecję, a on z miłą checią utrudnia każdemu jakiekolwiek kombinowanie. Nie waha się przed zaprowadzeniem za fraki do dyrekcji czy ujęciu pokaźnej liczby punktów. Może dzięki magii sprzątanie idzie mu znacznie szybciej i nie jest przez to tak zezgredziały jak Filch zawsze był. Da się z nim pożartować i pogadać jak równy z równym, to zupełnie jednak nie "kupuje" u niego tolerancji na wybryki.
Chodzą słuchy, że wziął tą pracę z konkretnego powodu i szuka w zamku czegoś, co jest mu potrzebne. Inne plotki mówią, że zrobił coś złego i teraz trzyma się z dala od kłopotów żeby słuch o jego czynach zaginął. Jeszcze inni szepczą, że ma coś wspólnego z Czarnym Panem. Może przez liczne tatuaże na jego ciele? Nie wiedział sam, jak i nigdy nie powiedział co może być prawdą, a co zupełnie nie.
Asystentka Dyrektora
Demelza Ritter
Dyrektor z pewnością byłby w stanie zająć się wszystkim sam, ale czy aby na pewno pierwszoroczni nie skończyliby na zajęciach z Obrony Przed Magicznymi Stworzeniami w grupie z uczniami z siódmego roku? No właśnie. Tu właśnie wkracza ona - układając plan zajęć, rozkład dnia, roku szkolnego, wypadów do Hogsmeade i wiele innych.
Demelza Ritter pojawiła się w Hogwarcie na nowym stanowisku tuż po pojawieniu się nowego dyrektora, który szybko uznał, że najrozsądniej będzie uzyskać odpowiednią pomoc w kwestiach organizacyjnych. Kobieta pracowała uprzednio w Departamencie Tajemnic, jednak wszystkie kwestie z tym związane także są owiane tajemnicą. Z pewnością nie lubi dzielić się swoją przeszłością. Krążą nawet plotki, iż wyżywa się na uczniach tylko ze względu na trudną przeszłość, o której mimo wszystko nikt nic nie wie. Nie można też jednoznacznie oskarżać ją o znęcanie się nad uczniami... Faktycznie, zdaje się ich nie lubić, a gdy tylko przychodzą do niej z jakąś sprawą jest poirytowana, że zrujnowali jej świetne popołudnie przy herbacie, jednak zdaje się, że to urok tego zawodu - kto nie spotkał takiej kobiety podczas swoich przygód z edukacją?
Demelzie niemal zawsze towarzyszy kruk o imieniu Wendell, z którym rozmawia większość dnia. A przynajmniej wygląda to tak, jakby ona sama wierzyła, że to rozmowa, a zwierzę jedynie z wierności to przechadzało się po biurku, to siadało jej na ramieniu, czy kolanach. Nowi uczniowie bywają zaskoczeni, widząc ją pierwszy raz w Wielkiej Sali podczas posiłku, właśnie z Wendellem na jej ramieniu.
Demelza Ritter pojawiła się w Hogwarcie na nowym stanowisku tuż po pojawieniu się nowego dyrektora, który szybko uznał, że najrozsądniej będzie uzyskać odpowiednią pomoc w kwestiach organizacyjnych. Kobieta pracowała uprzednio w Departamencie Tajemnic, jednak wszystkie kwestie z tym związane także są owiane tajemnicą. Z pewnością nie lubi dzielić się swoją przeszłością. Krążą nawet plotki, iż wyżywa się na uczniach tylko ze względu na trudną przeszłość, o której mimo wszystko nikt nic nie wie. Nie można też jednoznacznie oskarżać ją o znęcanie się nad uczniami... Faktycznie, zdaje się ich nie lubić, a gdy tylko przychodzą do niej z jakąś sprawą jest poirytowana, że zrujnowali jej świetne popołudnie przy herbacie, jednak zdaje się, że to urok tego zawodu - kto nie spotkał takiej kobiety podczas swoich przygód z edukacją?
Demelzie niemal zawsze towarzyszy kruk o imieniu Wendell, z którym rozmawia większość dnia. A przynajmniej wygląda to tak, jakby ona sama wierzyła, że to rozmowa, a zwierzę jedynie z wierności to przechadzało się po biurku, to siadało jej na ramieniu, czy kolanach. Nowi uczniowie bywają zaskoczeni, widząc ją pierwszy raz w Wielkiej Sali podczas posiłku, właśnie z Wendellem na jej ramieniu.