13-08-2021, 10:15 PM
Skyler Katya Lancaster
Data urodzenia
28 lutego 2003
Dom i klasa w Hogwarcie
VII klasa, Hufflepuff
Status krwi
czysta
Status majątkowy
bogaty
Miejsce zamieszkania
Dolina Godryka
Orientacja
heteroseksualna
Wizerunek
Ulya Trukhina
Freeform
Wiele osób zastanawia się, jak to jest mieć swojego bliźniaka, który wygląda praktycznie tak samo jak Ty. Czy to nie jest wygodne? Możesz go przecież namówić na wszystko, na zrobienie czegoś za Ciebie, zamienienie się miejscami – możesz być w dwóch miejscach na raz! No, fajnie. Tylko sytuacja się komplikuje, kiedy Ty i Twoja siostra bliźniaczka jednak się różnicie. Nie w wyglądzie, ale w charakterach. Sky nadal jest święcie przekonana, że gdyby próbowała odgrywać swoją siostrę, wyszłaby w najlepszym przypadku na jakiegoś przygłupa, a w nieco gorszym – na skończone emo, które marzy o tym, żeby zamienić się w wampira. Nie to, żeby miała jakieś uwagi do Merry (ani do wampirów!), po prostu jej talent aktorski jest tak biedny, że po prostu leży, kwiczy i zalewa się łzami. Podobnie zresztą jak jej umiejętność kłamania – od razu widać, kiedy coś kręci. Więc podstawowym pytaniem Sky jest – po co coś takiego robić?
Od maleńkości uczona była tolerancji odmienności innych osób. Gdyby tylko wtedy wiedziała, jak bardzo się to kłóci z podstawą ideologii tego rodu Lancaster, zapewne by się zdziwiła – jednakże od lat najmłodszych nigdy nie starała się podważyć czyjegoś zdania. Zawsze potrafiła uszanować odmowę, zawsze potrafiła zrozumieć nawet największe dziwactwa – liczyło się dla niej tylko to, aby druga osoba była szczęśliwa i aby nie działa jej się krzywda. Jeśli nic takiego się nie działo, dlaczego miałaby się mieszać?
Dlatego nigdy nie potrafiła zrozumieć sposobu myślenia dziadków, którzy pierwotnie rozpieszczali swoje wnuczki jak tylko mogli, a następnie, kiedy Sky trafiła do Hufflepuffu, po prostu wycięli ją ze swojego życia, poświęcając całą swoją uwagę Merry. Nie, żeby była zazdrosna – nigdy ich nie lubiła, ale po prostu nie rozumiała. Tym bardziej nie rozumiała, kiedy zaręczyli wręcz na siłę siostrę z jakimś starszym szlachcicem, gdzie żadne z nich nie chciało tego małżeństwa. No bo po co?
Była oczkiem w głowie mamusi, promieniem słońca rozjaśniającym każdy smutek – i szczerze była zachwycona historią miłosną rodziców matki. Marzy, i to wcale nie skrycie, o tym, aby poznać kiedyś takiego mężczyznę, który będzie dla niej poświęcić wszystko – tak jak ona dla niego – i będą żyli długo i szczęśliwie, nawet jeśli nie bogato. Jest niepoprawną, i może przez to nieco naiwną, romantyczką, która czeka na swojego księcia z bajki z wyszukanym, zachwycającym romansidłem w ręku.
Lecz jest jeszcze jeden aspekt, za który nie da się nie kochać Sky. Otóż odkąd mama po raz pierwszy pozwoliła jej zrobić wspólnie ciasto, zakochała się w kulinariach. Uwielbia szczególnie kuchnię słowiańską, więc poza romansami na jej półce stoi cały szereg książek kucharskich – a Sky chciałaby, aby kiedyś do tego stosiku dołączyła jej własna publikacja. Przy każdej możliwej okazji wygania wszystkich z kuchni i zostaje sam na sam z jedzeniem, które tylko czeka, aby je przyrządziła. Nieważne, czy jest to budyń czekoladowy, pierogi, placuszki ziemniaczane, smażone ravioli z serem, chipsy z cukinii, roladki z prosciutto, kurczak chimichurri z wolnowaru, paluszki o smaku pizzy, czy sałatka z szynką parmeńską i nasionami słonecznika, nieważne, jak skomplikowane jest danie – wstęp do kuchni jest absolutnie zabroniony! No chyba że jesteś jedną z jej najbliższych osób, której pozwoli przesypać mąkę do miseczki i będzie w stanie uwierzyć, że tego nie schrzanisz… Ani nie będziesz podjadać!
Wypatruje możliwie każdej okazji, żeby podzielić się swoimi wyrobami z innymi. Dlatego uwielbia Święta, na które może przygotować praktycznie cały obiad i cieszyć się cudownym smakiem potraw – ale zawsze też przyniesie coś na imprezę, na którą akurat zostanie zaproszona. I to coś nie ogranicza się tylko do kubeczka paluszków, ale potrafi naprawdę przywlec za sobą ogrom tabołków z czymś na słono i na słodko. Jeśli masz urodziny, możesz spodziewać się wielkiego tortu. Jeśli trafiasz do grona jej najbliższych znajomych, stara się wypytać i wybadać możliwie jak najbardziej Twój gust kulinarny, aby się dopasować i zrobić udany prezent.
I jest absolutną faworytką kuchennych skrzatów domowych, z którymi jest dogadana na własne laboratorium w szkolnej kuchni, gdzie może do woli gotować wszystko, czego tylko zapragnie, i spędzać dowolnie czas. Nigdy jej stamtąd nie wygonią. Jeszcze dostaną po kawałku ciasta!
- Jest młodszą o całe 137 sekund siostrą Meredith i czarownicą czystej krwi. Ale nie obnosi się z tym za bardzo. W zasadzie w ogóle się z tym nie obnosi i czasem zapomina o swoim niby szlacheckim pochodzeniu.
- Przypominają jej o nim tylko dziadkowie, których szczerze nie znosi i wolałaby, aby dali spokój również Merry. Nie rozumie, jaka jest logika w aranżowanych na siłę małżeństwach i ma nadzieję, że już nigdy więcej się w jej rodzinie nie powtórzą.
- Swoją drogą, gdyby ktoś się nie domyślił – siostra jest dla niej najważniejsza. Może nie należy do zbyt walecznych osób, ale śmiało przywali komuś wałkiem do ciasta po głowie, jeśli tylko obrazi Mer w jej obecności! Bez jej obecności, a gdy się o tym dowie, też zresztą przywali.
- Trafiła w Hogwarcie do domu Helgi Hufflepuff, zapewne za uprzejmość, lojalność, uczciwość (jest naprawdę okropna w kłamaniu), koleżeńskość, pokojowe nastawienie i chęć niesienia pomocy. No i oczywiście – zamiłowanie do kulinariów. Aczkolwiek na samym początku było jej przykro, że jej siostra trafiła do innego domu, to z czasem się pogodziła i znalazła sposób, żeby spędzać z nią jak najwięcej czasu. Często też bezczelnie wchodząc do pokoju wspólnego Ślizgonów.
- Wie o bardzo wielu nieregulaminowych i nielegalnych rzeczach, które mają miejsce w Hogwarcie, ale nigdy nie doniosła na ten temat żadnemu nauczycielowi czy prefektowi. Uznaje, że jeśli komuś nie dzieje się krzywda, nie powinna się w to mieszać, nawet jeśli się z czymś nie zgadza.
- Jest straszną romantyczką, która wyczekuje swojego rycerza w lśniącej zbroi, księcia z bajki… albo kogokolwiek innego, który pokocha ją absolutnie, taką, jaką jest, i uczucie będzie łączyło ich do końca życia.
- Nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w sprawach damsko-męskich. Ale to nie znaczy, że nie może sobie pomarzyć, prawda?
- Na swojej półce ma kilka ulubionych romansideł. Sięga także po mugolskie romanse, gdyż lubi i poszerzać swoje horyzonty literackie, i dobrze napisaną książkę, w której może utopić się w emocjach i wylać morze łez nad rozterkami miłosnymi bohaterów.
- Poza tym, ma też pokaźną kolekcję książek kucharskich – również czarodziejskich i mugolskich. Udało jej się zdobyć tomik przepisów świątecznych Helgi Hufflepuff, wyrobów cukierniczych Bertiego Botta, dań Grety Catchlove (w tym sławny „Zaczaruj swój ser”), przepisy Julii Child (w tym „Mastering the Art of French Cooking”) czy wydania Auguste Escoffiera (w tym „Le guide culinaire”).
- Jest też ogromną fanką Celestyny Warbeck. Szczególnie uwielbia „Kociołek pełen gorącej miłości”, „Odbijcie te tłuczki, chłopcy i rzućcie tu tego kafla”, oraz „Ukradłeś mój kociołek, ale nie możesz mieć mojego serca”. No i, oczywiście, świąteczny album!
- Uwielbia truskawki. A najbardziej truskawki w czekoladzie. A jeszcze bardziej truskawki w czekoladzie z bitą śmietaną. Mogłaby je jeść na okrągło.
- W przyszłości chciałaby zostać kucharką i wydać własną książkę. I mieć własną restaurację. I dużą, kochającą się rodzinę.
- Zna imiona wszystkich skrzatów domowych w Hogwarcie. Zresztą, dzięki ich uprzejmości ma własną bazę w kuchni i może korzystać z kuchennych składników, kiedy ma ochotę coś ugotować.
- Nie licz na to, że wpuści Cię do kuchni podczas gotowania. Chyba, że jesteś osobą bardzo jej bliską zaufania. I pod warunkiem, że nie będziesz podjadać!