04-09-2021, 05:01 PM
Heidi Remington
Data urodzenia
31 października 2005
Dom i klasa w Hogwarcie
Slytherin, IV klasa
Status krwi
75%
Status majątkowy
średni
Miejsce zamieszkania
Hawkshead
Orientacja
nieokreślona
Wizerunek
Dafne Keen
Freeform
Ha! Dobre sobie! Ten, który to wymyślił, musiał być skończonym idiotą – albo tym pierwszym. Ale żeby nie zaburzyć porządku, może zacznijmy po kolei.
Przyszła na świat w dość przeciętnej, ale kochającej się rodzinie – jak mogła ocenić na swoje dziecięce realia. Miała starszego o prawie dwa lata brata, którego w zasadzie od najwcześniejszych lat swojego życia szczerze nie znosiła, chociaż (o czym przekonała się może raz czy dwa w życiu, w sytuacjach dość stresowych) gdyby stała mu się krzywda, i tak wskoczyłaby za nim w ogień. A potem opierdoliła, czy jest skończonym debilem, odwalając jakiś chory shit. W gruncie rzeczy wyrosła na jednocześnie i jego przeciwieństwo, i podobieństwo.
Niezwykle irytował ją chaos, który Lucas wokół siebie zaprowadzał praktycznie wszędzie, gdzie poszedł. Nie rozumiała i nadal nie rozumie, jak można się odnajdować w takim burdelu. Ona od samego początku musiała mieć wszystkie rzeczy w jak najlepszym porządku i pod kontrolą. Zabawa klockami albo samochodzikami? Jak najbardziej, ale później wszystko było doskonale poukładane, na swoim miejscu, dzięki temu zawsze wiedziała, gdzie się coś znajdowała. Pod ty względem rodzice byli z niej dumni.
Nieco mniej dumni byli, gdy podczas jednej z wycieczek do zoo, Heidi nieco za bardzo przyklejała się do praktycznie wszystkich szyb z wężami, a po zbliżeniu się do dziewczynki, słychać było cichutki, acz bardzo znaczący syk. Rodzice pierwotnie spanikowali, tym bardziej, kiedy okazało się, że ich córka wcale się nie wygłupiała ani nie próbowała bawić się z wężami, a z nimi naprawdę rozmawiała i nie była świadoma tego, że mówi w obcym języku oraz, że inni ludzie nie potrafią porozumiewać się z gadami.
Przez jakiś czas czuła się z tym wszystkim dziwnie. Trochę jakby była gorsza, tym bardziej, że widziała po reakcji rodziców, że są nieco zdystansowani, jeśli chodziło o swoisty dar, jakim potrafiła się posługiwać. Ona także w tym czasie zwiększyła dystans do rodziny i coraz częściej wychodziła, aby pobawić się na dworze – nieopodal Hawkshead znajdował się zalesiony rezerwat przyrody wraz z jeziorkiem, gdzie lubiła przebywać. Chociaż uciekała od ludzi – węże wcale nie uciekały od niej. Dostrzegła, że zaczęła je coraz częściej spotykać, a poprzez rozmowę z nimi dowiedziała się, iż wcale nie są niebezpieczne i nie trzeba się ich bać. Trzeba po prostu z nimi rozmawiać. I one też potrafią czuć się czasem samotne.
Nauczyła się rozróżniać gatunki oraz jadowitość węży. W chwili obecnej ma w głowie praktycznie całą encyklopedię węży żyjących w Wielkiej Brytanii, chociaż wielu z nich nie widziała na własne oczy. Przebywając wśród przyrody, rozwinęła swoją komunikację z gadami na całkiem niezłym poziomie, a także zdążyła nauczyć się rozróżniać, kiedy mówi w języku ludzkim, a kiedy rozmawia z wężami.
Kiedy miała niecałe osiem lat, na jej rodzinę spadła kolejna tragedia – pewnego dnia mama po prostu wyszła i nie wróciła już do domu. Wtedy po raz pierwszy w głowie Heidi pojawiła się koncepcja taka jak śmierć. Zaczęła ją rozumieć, zaczęła rozumieć, w jaki sposób ona działa – chociaż nadal nie potrafiła pojąć, co takiego mogło wydarzyć się w tak pozornie bezpiecznym miejscu jak Ministerstwo Magii, że zabrało jej mamę.
To wydarzenie sprawiło, że jeszcze bardziej zdziwaczała. Jeszcze bardziej stroniła od ludzi. Stała się opryskliwa, zwłaszcza dla brata, a więcej czasu spędzała wśród przyrody, z wężami, które w jakiś sposób zawsze potrafiły ją odnaleźć.
Dopiero w Hogwarcie dowiedziała się, dlaczego wężoustość nie jest dobrze widziana w oczach czarodziejów. Nie tylko Slytherin był wężousty, ale także i Voldemort. Przez pierwszy rok nauki czuła się nawet w jakiś sposób przeklęta, jakby spadło na nią dziwne fatum i z góry przesądziło jej los – że skoro potrafi porozumiewać się w języku węży jak znakomici czarnoksiężnicy, a trafiła również do domu Slytherina, to wszystko jest już z góry przegrane, ona będzie dokładnie taka sama.
Nie skonsultowała z nikim tego, co działo się w jej nastoletniej głowie, toteż takie wierzenie przyjmuje do tej pory i chyba się z nim nawet pogodziła. Cóż, może jakoś specjalnie nie ciągnie jej do czarnej magii, ale nauczyła się przyjmować wszystkie ciosy od losu bezkompromisowo. Nauczyła się też akceptować siebie i swój nietypowy dar – bądź co bądź, był częścią niej, jakkolwiek przerażający by nie był. Przy tym uważa, że nikt więcej nie musi jej akceptować. Toteż często jest opryskliwa albo sarkastyczna. Jest samotnym wilkiem bez stada, który chętnie zrobi komuś na złość, gdy tylko ktoś jej podpadnie, albo uda, że mówi w języku węży, żeby kogoś postraszyć, że przywołuje właśnie jakieś małe stado gadów, albo że rzuca jakąś klątwę.
W praktyce Heidi jest bardzo samotna, aczkolwiek sama nie wie, że samotność faktycznie potrafi jej doskwierać. Nauczyła się żyć w ten sposób, i tego się trzyma. Nauczyła się też nie prosić o pomoc – ani pomocy zbyt szczególnie nie dawać.
➤ Nie jest osobą szczególnie towarzyską – po prostu bije od niej dziwna aura, przed którą zazwyczaj uciekają ludzie. Ma dość chłodne spojrzenie i ponury wyraz twarzy. Rzadko się uśmiecha, najczęściej jest śmiertelnie poważna.
➤ Odzywa się w sposób sarkastyczny, nie zważając na różnicę wieku. Może pyskować i młodszym, i starszym, i nauczycielom, jeśli tylko coś jej nie podpasuje.
➤ Sama by się przed tym nie przyznała, ale naprawdę jest zdolna do cieplejszych uczuć. Kocha na przykład swojego brata, chociaż na co dzień szczerze go nie znosi i czasami sama ma ochotę wsadzić mu ten natrętny łeb do muszli klozetowej, żeby chociaż na moment się zamknął.
➤ Podczas gdy Lucas zadaje ciągle pytanie a dlaczego?, Heidi, w opozycji, pyta zawsze po co? Lubi praktyczne rozwiązania i nie lubi tracić czasu na jakieś głupoty. Dlatego też rzadko docenia talenty artystyczne, jeśli tylko dojdzie do wniosku, że jest kompletnie do niczego nie przydatny.
➤ Często przesiaduje w Zakazanym Lesie, najchętniej w godzinach wieczornych, kiedy zaczynają się patrole. Wtedy najchętniej przychodzą do niej węże, z którymi rozmawia jak z własnymi przyjaciółmi, których, na dobrą sprawę, nie ma. A na pewno nie w postaci ludzkiej.
➤ Jako iż posiada dość rzadki dar w postaci wężoustości, linia jej rodziny wywodzi się prawdopodobnie w jakimś stopniu od Salazara Slytherina. Dziewczyna jednak nie jest tego ani pewna, ani świadoma.
➤ Lubi pająki i ćmy, które nazywa nocnymi motylami. Prawdopodobnie na złość Lucasowi, ale nikt nigdy tego nie potwierdził.
➤ Jest wręcz pedantką. W dormitorium przeszkadza jej nawet minimalny ślad bałaganu i nieraz zaklęciami układała już rzeczy swoich współlokatorek.
➤ Lubi dźwięk fortepianu.
➤ Nikomu się nie przyznaje, ale dostrzega, że pewne cechy w płci przeciwnej jej się zaczynają podobać. Chociaż nigdy nie miała chłopaka i przypuszcza, że raczej nigdy go nie będzie miała.
➤ Naprawdę stara się odpychać od siebie ludzi.