01-02-2021, 03:42 AM
Kira Amanda Clark
Data urodzenia
29 maja 2005
Dom i klasa w Hogwarcie
Gryffindor, klasa V
Status krwi
mugolaczka
Status majątkowy
średniozamożna
Miejsce zamieszkania
Dover
Orientacja
bi(polar)
Wizerunek
Emily Bador
Freeform
Wokół dziewczynki od maleńkości działy się bardzo dziwne rzeczy, a konkretniej mówiąc - od momentu, gdy nauczyła się chodzić. Latające po domu przedmioty, kiedy się wkurzała i zaczynała krzyczeć (pierwsze słowo, którego się nauczyła, to "niechcęniechcęNIECHCĘ!"), broda taty nagle zmieniająca kolor, zupa dyniowa w niewyjaśniony sposób zamarzająca nagle w miseczce na kość... cóż, jej rodzice, jak to mugole, tłumaczyli to sobie na różne sposoby i oczywiście zawsze znajdowali zupełnie racjonalne wyjaśnienie. Chociaż najprostsze wciąż im umykało; aż do pewnego pięknego, letniego dnia, kiedy w ich domu pojawił się pracownik Ministerstwa Magii i oznajmił, że ich energiczna córeczka jest czarownicą.
Powiedzieć, że to wywróciło ich życie do góry nogami to raczej eufemizm. Theodor zemdlał, Amanda myślała, że to jakiś żart, zorganizowany przez jej męża i córkę, jako że ona sama, mimo bycia przecież dorosłą kobietą, chętnie wycinała im różne numery. Kiedy jednak wszyscy się uspokoili okazało się, że wszystkie dziwaczne incydenty, jakie miały miejsce na przestrzeni lat, były spowodowane magią. Kira sama była w ogromnym szoku i przez dłuższy czas nie mogła przyzwyczaić się do myśli, że pojedzie do jakiejś szkoły uczyć się, jak robić eliksiry z żabiego skrzeku i rzucać zaklęcia. Dotarło to do niej, gdy wraz z rodzicami i pracownikiem Ministerstwa, który miał pokazać im co i jak, odwiedzili ulicę Pokątną. Dopiero widząc te wszystkie magiczne sklepy, ludzi w szatach czarodziejów, tyle czarodziejskich dzieci rozmawiających z podnieceniem o najlepszych miotłach uwierzyła, że to wszystko dzieje się naprawdę.
W Hogwarcie odnalazła się bardzo dobrze, mimo że niewiele o nim wiedziała. Nie była nigdy typem kujona, nie czytała więc wszystkich książek, które wpadły jej w ręce, jednak chętnie przejrzała podręczniki jeszcze przed pierwszym września. Na pierwszym roku miała w sobie pewien zapał do nauki, ale później, wraz z dorastaniem i odkrywaniem innych czynności, które można uskuteczniać w Hogwarcie, jej oceny raczej poleciały w dół i ustabilizowały się w większości gdzieś na poziomie stabilnego Z. Nie miała problemu z nawiązywaniem znajomości, miała kolegów i przyjaciół we wszystkich domach; no, może niektórzy Ślizgoni patrzyli na nią dość krzywo ze względu na jej status krwi, a Krukoni nie przepadają za jej głośnym wyrażaniem siebie, ale nigdy się tym nie przejmowała. Podobnie jak docinkami na temat swojego wyglądu, które również musiała znosić. Całe szczęście rodzice wychowali ją na pewną siebie dziewczynę, która w nosie ma takie opinie i słowa, które miały na celu ją zranić. Jak bardzo olewa tego typu komentarze może świadczyć chociażby to, że gdy tylko ktoś powie coś, co jej się bardzo nie spodoba, ona w swojej własnej świadomości używa opcji MUTE i taki delikwent więcej dla niej nie istnieje. Kira ma niezwykłą umiejętność ignorowania ludzi do tego stopnia, że literalnie ich nie słyszy ani nie zauważa. Her biggest flex.
Czekają ją SUMy, ale kompletnie się tym nie martwi. Nawet jeśli je zawali, to wymyśli jakiś plan B... a raczej wymyśliłaby, gdyby miała jakikolwiek plan A. Prawdę mówiąc uważa, że wiek 15 lat to zdecydowanie za mało, by szykować się do pierwszych ważnych egzaminów, od których niejako będzie zależała jej przyszłość. Ale w końcu co ona wie; jest tylko zbuntowaną nastolatką.
Jej powierzchowność, styl ubierania się poza lekcjami, twarde spojrzenie spode łba, sprężysty, ale wciąż nonszalancki krok i kolczyk w nosie, który bardzo mierzi połowę nauczycielskiego grona sprawiają, że Kira istotnie wygląda na buntowniczkę. Nie jest to jednak najlepsze słowo, jakim można ją opisać. Pierwsze miejsce zdecydowanie zajmuje określenie głośna, a osobom nieznającym Kiry właśnie tak byłoby ją najłatwiej opisać. Pomijając fakt, że ma bardzo donośny, melodyjny i dźwięczny głos, to dziewczyna bardzo często po prostu niekontrolowanie krzyczy. Gada dużo, często bez ładu i składu, paple co jej ślina przyniesie na język, chociaż jak na moment przystopuje i się zastanowi - to potrafi się wstrzymać. Zwykle jednak nieszczególnie przejmuje się filtrowaniem swoich słów. Ma charakterystyczny, luzacki styl wypowiedzi, w które często wplata żarty, ale nie daje rozmówcy czasu na to, by się zaśmiać, zupełnie jakby stosowała te wstawki tylko dla siebie. Potrafi wypowiedzieć niesamowitą ilość słów na jednym wydechu; do tego stopnia, że mogłaby pewnie brać udział w jakichś zawodach paplania na czas.
Bardzo zaradna i samodzielna, raczej niechętnie prosi o pomoc, chyba że naprawdę nie daje sobie z czymś rady, na przykład z jakimś paskudnie nudnym esejem na historię magii. Natomiast w drugą stronę nie ma najmniejszego problemu, chętnie pomaga i nawet nie oczekuje niczego w zamian, chociaż wiadomo, czekoladowe żaby mile widziane. Potrafi być na maksa leniwa, ale kiedy goni ją czas umie się zmobilizować. Kocha swoich przyjaciół i zrobiłaby dla nich absolutnie wszystko, nawet jeśli wymagałoby to oddania czekolady z karmelem z Miodowego Królestwa; serio jest gotowa na każde poświęcenie. Jest raczej optymistycznie nastawiona do życia, dla niej szklanka prawie zawsze jest w połowie pełna, chociaż zdarzają jej się chwile zwątpienia, jak każdemu. Tylko że Kirze raczej rzadko, a nawet jeśli - raczej nie dzieli się tym z nikim oprócz własnego odbicia w lustrze.
Nie przejmuje się żadnymi docinkami, zarówno na temat jej statusu krwi, wyglądu czy wagi, ale i przytykami dotyczącymi jej gadatliwości czy bezmyślności, którą potrafi się czasem wykazać. Kiedy podśmiewa się z niej przyjaciel - śmieje się razem z nim. Kiedy żarty robi sobie ktoś inny - olewa. Nie ma problemu z tym, żeby przejść obok kogoś traktując go jak powietrze, przez co czasem bywa odbierana jako zarozumiała, ale ona po prostu nie dopuszcza do siebie żadnych toksyn. Naprawdę bardzo mało rzeczy ją obchodzi, jej standardowe podejście to takie umm, whatever, ale jeśli już coś do siebie dopuści, to w większości przypadków reaguje instynktownie, działa pod wpływem emocji, a te przeżywa bardzo skrajnie, jest bardzo żywiołowa i potrafi z absolutnej ekstazy opaść na samo dno rozpaczy. Można z niej czytać jak z otwartej książki, bo kompletnie nie umie ukrywać swoich uczuć, nie do końca je też rozumie i nie potrafi ani nie lubi o nich mówić. Kiedy z kimś się pokłóci, woli powiedzieć dobra mordeczko, to przeszłość, lecimy dalej, zupełnie nie jest pamiętliwa, lepiej wychodzi jej godzenie się z ludźmi niż trzymanie urazy w sobie. W tym drugim przypadku zapewne po kilku dniach zapomniałaby o sprawie i podbiła do oponenta z ręką wzniesioną do żółwika. Nie lubi niczego roztrząsać, jeśli coś nie wyjdzie w jakiejś relacji - woli oddzielić to grubą kreską i zacząć od nowa, zamiast w nieskończoność analizować każde słowo, każdą kłótnię; to zupełnie nie w jej stylu.
Jej serduszko ciągnie do mugolskiego świata; podczas wakacji Kira normalnie używa tych wszystkich wynalazków jak smartfon, laptop czy konsola do gier i pierwszy miesiąc czy dwa w Hogwarcie, gdzie nie ma takich urządzeń, potrafi być dla niej bardzo nużący i ciężko jej się przyzwyczaić. Najtrudniej jest jej wytłumaczyć mugolskim przyjaciółkom, dlaczego nie może przemycić komórki do swojej szkoły z internatem, ale w końcu to mugolki - więc przyjmują każde głupie wytłumaczenie, byle tylko zaprzeczało istnieniu dziwactw takich jak magia. I prawdę mówiąc dziewczyna wciąż nie zdecydowała, czy chciałaby iść w stronę czarodziejskiej kariery, czy jednak pozostać w świecie niemagicznym. To jednak przecież nadal przed nią, a 3 ostatnie lata w szkole z pewnością pomogą jej w podjęciu dobrej decyzji.
➤ Ma piekielnie dobrą pamięć, wystarczy że usłyszy co raz, a zapamięta prawdopodobnie na zawsze. Większość rzeczy jednak jej nie obchodzi, więc o nich specjalnie zapomina.
➤ Absolutnie nie ma nic przeciwko używkom, zarówno mugolskim, jak i tym bardziej magicznym.
➤ Pierwsza chętna na każdą imprezę, nielegalny wypad do Hogsmeade albo niebezpieczny zakład.
➤ Ze względu na to, że jest mugolaczką, to raczej nie używa typowych dla czarodziejów powiedzonek i przekleństw, prędzej rzuci "cholerą" niż "na brodę Merlina".
➤ Nie lubi soku dyniowego, pasztecików z dyni, ciasta dyniowego, marynowanej dyni - słowem niczego, co jest zrobione z dodatkiem tego warzywa. Jest to dość problematyczne, bo to całkiem popularna roślina w magicznym świecie. Ale jej do szczęścia wystarczą tosty z szynką i serem.
➤ Uwielbia latać na miotle i wcale nie jest w tym najgorsza! Quidditcha też bardzo lubi, ale bardziej oglądać, niż w niego grać. Prędzej znajdzie się ją zamiatającą biodrami i wymachującą pomponami, ale waha się nad tym, czy nie zgłosić się do drużyny na pałkarkę.
➤ Nieszczególnie przykłada się na lekcjach bardziej teoretycznych. Za to lubi praktyczną magię, której można uczyć się na zaklęciach i transmutacji.
➤ Potrafi być na maksa urocza. Jak jej się zachce... Chociaż często bywa tak, że to wychodzi zupełnie przy okazji, kiedy Kira czegoś nie ogarnie, bo zwykle to jej się jednak nic nie chce robić specjalnego.
➤ Nie ma własnej sowy, za to łazi za nią ogromny kot rasy maine coon, Wilhelm. Ma przepiękną, szarą sierść, ale jest naprawdę paskudnie złośliwym i nieprzyjaznym stworzeniem; nie lubi nikogo poza Kirą, a że jest wielki, to ludzie raczej się go boją. Przy swojej pani jest grzeczny i jeśli ma dobry dzień, to nawet da się pogłaskać komuś z jej bliskich przyjaciół, ale jeśli spróbuje się go dotknąć, gdy jej nie ma w pobliżu... no cóż, Wilhelm chętnie zatopi pazury w twarzy intruza. Albo odgryzie mu głowę.
➤ Nie wiesz, co dać jej w prezencie? Och, nic prostszego. Najbardziej ucieszy się z pary kolorowych skarpetek, śmiesznego kubka (ale dostanie na urodziny czterech gryzących filiżanek to żadna zabawa, już to przerobiła) lub po prostu zapasu słodyczy. Słodyczy nigdy za wiele!