Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
To już nie była zabawa w pogaduszki, dociekanie dlaczego Gryfon był taki, jaki był, czy próba choć delikatnej zmiany jego światopoglądu... Camden szczerze nie chciał, by miał przez to wszystko jakieś problemy, czy konflikty z nauczycielami, a bywało przecież różnie. Dosłownie wiadomość o zajęciach wystarczyła, by zakończyć całą sytuację, tylko ku jego zdziwieniu, chłopak nie zrobił nic po odzyskaniu różdżki. A Krukon brał pod uwagę dwie wersje wydarzeń. Albo miał się uwolnić i odejść, bo jednak nie miał na to czasu, albo wycelować w niego w poszukiwaniu zemsty. A tu trzecia opcja... Trzecia opcja, czyli nic.
Camden normalnie zawróciłby i poszedłby również w swoją stronę, ale skoro widział, że nic się nie dzieje, zaraz po opuszczeniu ręki po przekazaniu różdżki, spuścił wzrok na jego nogę.
- Potrzebujesz z tym pomocy?
Może niesłusznie założył, że potrzebował tylko różdżki, by się wydostać? Może nie miał pomysłu, jak zadziałać?
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Zmrużył oczy, absolutnie ani na sekundę nie odwracajac od niego wzroku. Nie wiedział do końca co się z nim dzieje, zwalał to na strach i niepewność jak zachowa się Krukon. Poza tym, nie wiedział nawet jak ten ma na imię. Tak, bał się go, bo był absolutnie nieprzewidywalny, zawsze robił coś innego niż Hiro zakładał, mówił coś innego niż się spodziewał. Chyba bałby się go mniej gdyby faktycznie zrobił mu krzywdę kiedykolwiek.
Ale on był cały czas pacyfistą, dlaczego miałby się bać?
- Poradzę sobie. A ty chyba już możesz sobie iść. - Powiedział ciszej niż do tej pory.
Potrzebował zacząć myśleć trzeźwo. Teraz nie mógł się skupić dość by nawet rzucić zaklęcie, machałby jak dosłownym patykiem, i nic by z tego nie wyszło, najpewniej. Poza tym chciał zwyczajnie być daleko od Krukona, teraz, jutro, podjął decyzję trzymania się z dala ile da radę, bo szczerze nie wiedział jak się zachowywać przy nim. Może to dlatego, że nie miał znanych mu odruchów, a może dlatego, że zdawał sobie sprawę powoli z faktycznego powodu, dużo prostszego i teoretycznie normalniejszego, o którym wcale myśleć nie chciał. Ale debilem nie był, jedynie lubił odwracać wzrok od niewygodnych prawd.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Ale on najzwyczajniej w świecie nie wyglądał, jakby miał sobie poradzić, z kolei Camden jakoś nie lubił zostawiać kogoś w potrzebie, chyba że faktycznie sobie na to zasłużył... Jak Gryfon za pierwszym razem, kiedy odmarzał w samotności. A przynajmniej zakładał, że odmarzał właśnie w samotności. Nie wiedział. Może ktoś przypadkiem na niego wpadł. Ale dziś? Dziś mu nie podpadł. Dziś to Krukon był złośliwy i niby miał jakieś swoje powody, ale to zupełnie inna kwestia.
- Na pewno? - spytał unosząc brwi i wyraźnie wątpiąc. - Nie mam zamiaru cię potem śledzić, czy odprowadzać, jeśli o to chodzi.
Bo co innego mogłoby być problemem? Albo nie wiedział, jak się wydostać, albo kwestią priorytetową było dla niego pozbyć się Camdena z powyższych powodów. Innych nie widział.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Wytknął mu różdżkę prosto przed twarz ostrzegawczo, z zaciętą miną. To nie tak, że był na skraju czy coś, panował nad sobą. Ale znał jedną drogę do perswazji, i była nią agresja. Umiał z nią działać, potrafił przyjąć ją, jak i komuś podarować. Jeśli miał teraz wybrać najlepszy dla siebie samego sposób na odzyskanie względnej kontroli nad tą sytuacją, to tylko w ten sposób, jego zdaniem.
- Zawsze mogę najpierw potraktować cię tak samo, jak ty mnie za pierwszym razem, a potem się uwolnić i sobie iść. Ale możesz oszczędzić zachodu nam obu, jak i sobie upadku ze schodów, drudiego już, i odpuścić sobie wymuszoną troskę.
Nie mówił tego agresywnie, ale z pewnością bardzo poważnie. He meant it. Znał odpowiednie zaklęcie, albo przynajmniej kilka innych równie użytecznych w tej sytuacji i choć nie znosił uciekać się do magii, zdawało mu się to nie fair, chyba że w pojedynku, to czasem naginał własne zasady.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Co by nie mówić, Camden nie był tchórzem. Jeśli tylko nie trafiłby do Ravenclawu, najpewniej wylądowałby w Gryffindorze. Może brakowało mu tylko tej porywczości, jaką charakteryzował się między innymi chłopak przed nim?
Rozłożył ręce w geście bezradności.
- To nie wymuszona troska. Ale jeśli czujesz się jakoś zagrożony... - zmarszczył lekko brwi, bo nie miał przecież powodów, prawda? - To dawaj. Znaczy, ja się czułem, to była samoobrona.
Stał uparcie. Zdecydowanie był zbyt uparty i kiedyś miał się jeszcze na tym przejechać. Być może właśnie nadszedł ten moment, ale czy zmądrzeje? Może jeśli uderzy się w głowie w wystarczająco niebezpieczny sposób. W przeciwnym wypadku szanse były niewielkie.
Gryffindor |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 228
Nie chciał mimo wszystko zrobić mu krzywdy. Ani nie chciał żeby ten jemu zrobił. Generalnie po prostu potrzebował powietrza, było mu gorąco ze stresu, nie przywykł do tak podbramkowych sytuacji. Ale Krukon odsunął się krok i może to był moment żeby jednak Hiro coś mu udowodnił, i sobie przy okazji. Patrzył na niego chwilę, poprawiając chwyt różdżki, po czym machnął na swoją nogę.
I nic.
Świetnie. Nie dziwota, że wolał się tłuc, przynajmniej umiał. A ta sytuacja? Było mu głupio i wolał sam wejść całkowicie pod schodek i tam zostać. Ale nie było na to możliwości i przestrzeni, zanim też blondyn zareagował, wycelował w niego różdżkę.
- Confundus. - Powiedział niemal pospiesznie. I zadziałało, zupełnie rozbił jego uwagę i wszelkie skupienie na nim. Na chwilę miał czas żeby nie zwracał na niego najmniejszej uwagi. Odetchnął żeby nieco oczyścić umysł, po czym zaciskając zęby, ponownie machnął na nogę. I tym razem zaklęcie zadziałało! Niemalże przyklasnął sobie w tej radości i uldze. Spojrzał na chłopaka niepewnie, wyciągając nogę, po czym... Dosłownie puścił się truchtem po schodach, tylko u szczytu oglądając się na niego jeszcze kontrolnie, czy wszystko z nim gra. Ale to tylko dezorientacja, nic niebezpiecznego. Nie miał człowieka na sumieniu. Zatem tyle go widział, bo poleciał szpagatami na zajęcia, na które i tak się spóźnił kilka minut.
1 zaklęcie: 1
2 zaklęcie: 10
3 zaklęcie: 8
zt.
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 120
Wiedział, że w razie potrzeby samoobrony mógł być o krok przed nim... W końcu, jeśli zdecydowałby się go unieruchomić, albo gdyby uszkodziłby go w jakiś sposób, poradziłby sobie nawet bez wyjmowania różdżki.
Zmarszczył brwi, gdy zobaczył pierwsze nieudane zaklęcie, które nie pozwoliło Gryfonowi wydostać nogi. Właściwie był już gotów mu pomóc, jednak kiedy podniósł wzrok, oberwał skutecznym confundusem i na chwilę jakby zagubił się w całej sytuacji. Przestał tym samym skupiać się na chłopaku przed sobą i... Jakoś ten moment w całości mignął.
Po chwili przesunął dłonią po twarzy i wziął głębszy wdech. To co się właśnie stało? Jeszcze raz spojrzał ku schodom w górę i... Był sam. Chwilę zajęło mu, żeby poukładać sobie to w głowie i zrozumieć, jakim zaklęciem oberwał.
Cóż, nic tu po nim. Nie będzie przecież ganiał dzieciaka bez powodu. Zwłaszcza, że zachował się, jakby faktycznie z jakiegoś powodu się go obawiał... I jeszcze jego pierwsze zaklęcie nie zadziałało? Dlaczego?
Niedługo pozbierał się i sam ruszył w swoją stronę, a więc do dormitorium.
z/t
|