30-06-2021, 10:26 AM
Milo Lee
Data urodzenia
21 czerwca 2005
Dom i klasa w Hogwarcie
Ravenclaw, V
Status krwi
75%
Status majątkowy
średniozamożny
Miejsce zamieszkania
Oxford
Orientacja
who knows
Wizerunek
Liu YangYang
Freeform
Milo urodził się jako drugie dziecko państwa Lee, którzy dorobili się dorodnej czwórki - dwóch chłopców i dwóch dziewczynek. Kto wie, być może pozwoliliby sobie na więcej, gdyby nie przykre okoliczności, które miały miejsce kilka lat później. Najważniejsze jednak, że każda dziecko było kochane w ten sam sposób, a chłopak nigdy nie odczuł, że czegoś mu w domu brakowało. Co prawda jego rodzina nie należała do przesadnie bogatych i nie spała na pieniądzach, ale zawsze starczało na to, co najważniejsze. Brak wygórowanej zachcianki rekompensował mu czas, który rodzice poświęcali swojej gromadce, racząc ich kolejnymi to opowieściami o Hogwarcie, jak również całym magicznym świecie. Historie o zamku, wizje wszelkich przygód, które można było w nim przeżyć. To z całą pewnością nakręcało chłopaka bardziej. Nie mógł doczekać się dnia, w którym miał przyjść list z zaproszeniem do Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
Już od małego wykazywał przejawy talentu magicznego, co nie było u niego w rodzinie niczym dziwnym. Oboje rodzice posiadali podobne zdolności, a dzieci w większym lub mniejszym stopniu odziedziczyły "inność", którą nie mogły dzielić się z pierwszą przypadkową osobą. Samemu Milo dość ciężko było nie chwalić się magią przed mugolskimi kolegami, którzy fascynowali się sztuczkami iluzjonistycznymi, starając się za wszelką cenę naśladować poczynania magików. Nie mógł jednak kontrolować tego, co działo się na około chłopaka w nieinicjowany sposób. Latające kamienie, które uderzały tego, kto akurat mu dokuczał. Piłka, która jakimś cudem zawsze trafiała do celu. Pękające szyby w samochodach, kiedy mocno się zdenerwował. Podobne incydenty nabierały na sile wraz z wiekiem Milo. Ostatecznie rodzice postanowili ukrócić spotkania syna z mugolami; przynajmniej do czasu, aż nie zacznie panować nad magicznym talentem.
Kiedy skończył dziewięć lat, jego ojciec ucierpiał w wyniku ataku przez rozwścieczonego smoka. Pomimo usilnych starań lekarzy ze Świętego Munga mężczyzny nie udało się uratować. Tragedia dość mocno odbiła się na chłopaku, który był wyjątkowo silnie związany ze swoim tatą widząc w nim swojego idola. Nie potrafiąc mówić o emocjach, które targały nim w związku z wydarzeniem, zamknął się trochę w sobie, głęboko skrywając wszystko, co tak naprawdę go bolało.
Zapewne to właśnie te nieprzyjemności i trauma związana ze stratą kogoś ukochanego sprawiły, że w Lee zaszła dziwna zmiana, której sam nie umiał powstrzymać. Niemal, jakby wewnętrzne demony drzemiące w chłopaku znalazły właśnie ujście. Nadal potulny, miewał dni kiedy był naprawdę mało przyjemny. Bez powodu potrafił się rozgniewać czując niepochamowaną potrzebę zniszczenia komuś dnia. Podobne niekontrolowane wybuchy zdarzały się coraz częściej, stając się tym samym groźniejsze dla otoczenia. Nikt nie był w stanie przewidzieć, kto tym razem ucierpi.
Pójść do Hogwartu było wybawieniem zarówno dla niego, jak i poniekąd dla reszty rodziny, która widziała, że chłopak zmaga się z problemami, o których nie chce mówić.
Odnalazł się bez problemu w magicznym świecie, który fascynował go od zawsze. Pozwalał zapomnieć mu o skrywanym cierpieniu. Nauka nowych zaklęć, rywalizacja na każdym możliwym polu. To dawało ukojenie, chociaż nie uwolniło go całkowicie od drzemiących w nim złości i żalu, z którymi sobie nie radził.
Najbardziej pomocne okazały się być Quidditch oraz Klub Pojedynków, gdzie mógł się wyżyć i zapewnić chociaż na chwilę bezpieczeństwo zarówno sobie, jak i inny.
- jest drugim najstarszym dzieckiem w rodzinie; ponad nim jest jego brat, a poniżej dwie siostry, które czekają na przyjęcie do Hogwartu
- śmierć taty diametralnie go zmieniła, a chłopak do tej pory nie umie sobie poradzić z tą stratą
- jego ulubionymi przedmiotami są zaklęcia, eliksiry i astronomia
- uwielbia taniec; jako jedyny jest w stanie odzwierciedlić całkiem emocje Milo
- kiedy dostaje napadu złości lepiej nie stać w pobliżu. Nigdy bowiem nie wiadomo, jak może się to skończyć dla drugiej osoby
- w normalne, dobre dni jest przyjemnym, wesołym chłopakiem, który jest w stanie wbić się w każde towarzystwo
- nie jest fanem długów, zwłaszcza zaciągniętych u innych
- uzależniony od mandarynek. Potrafi zjeść ich naprawdę wiele, chociaż boli go po nich brzuch
- szpinak to coś, co przyprawia go o mdłości, dlatego omija jak tylko się da
- kiedy się za coś zabiera, stara się zrobić to najlepiej, jak potrafi. Chociaż miałby się zamęczyć na śmierć, doprowadza rzeczy do końca. Nic dziwnego, że przed egzaminami niemal nie śpi, chcąc wypaść jak najlepiej