28-12-2023, 04:13 PM
Sam fakt, że Sophie wydawała się być w porządku też pomógł Pascalowi nieco się uspokoić i wziąć za siebie. Zebrał wystarczająco odwagi, żeby stanąć znowu naprzeciw bogina, ale najwyraźniej nie był w stanie w pełni skupić się na zaklęciu, stąd ten totalnie zerowy efekt jego rzucenia. Pomijając już fakt, że przecież nawet zaklęcia nie zna.
W tej chwili, patrząc z rosnącym przerażeniem na zjawę w formie nauczyciela z Beauxbatons, to nie samego stworzenia się bał, ani tego, w co zamieniało się kiedy Pascal stanął z nim twarzą w twarz. Nie, bał się tego, co działo się w przeszłości, co przeżyła ukochana siostra, jak bardzo została skrzywdzona, że wynikiem jej Riddikulusa było odcinanie najcenniejszego organu dla prawie każdego mężczyzny. Przerażało go to i budziło tak ogromną wściekłość, że zupełnie nie myślał już nawet o ponownej próbie rzucania zaklęcia, a jedynie jakiejkolwiek formie ochronienia siostry od tych wspomnień.
Widząc kolejny efekt Riddikulusa rzuconego przez Oriane, zaśmiał się nieco histerycznie, nie kontrolując tego odruchu, będąc chyba tak samo zaskoczonym, jak i bogin. Spojrzał na siostrę, przyjrzał się jej twarzy, jej oczom, zupełnie ignorując jej zmienioną formę i jedynie starając się dojrzeć w jej obliczu emocje potwierdzające przypuszczenia.
W naturalnym odruchu osłonienia Ori przed niebezpieczeństwem strachu i wspomnień, wyszedł kolejne dwa kroki naprzód, wystawiając się na działanie bogina, na skonfrontowanie się ponownie ze swoim własnym najgłębszym lękiem.
Kostka na strach: 7 no najwyraźniej jestem tchórzem...
W tej chwili, patrząc z rosnącym przerażeniem na zjawę w formie nauczyciela z Beauxbatons, to nie samego stworzenia się bał, ani tego, w co zamieniało się kiedy Pascal stanął z nim twarzą w twarz. Nie, bał się tego, co działo się w przeszłości, co przeżyła ukochana siostra, jak bardzo została skrzywdzona, że wynikiem jej Riddikulusa było odcinanie najcenniejszego organu dla prawie każdego mężczyzny. Przerażało go to i budziło tak ogromną wściekłość, że zupełnie nie myślał już nawet o ponownej próbie rzucania zaklęcia, a jedynie jakiejkolwiek formie ochronienia siostry od tych wspomnień.
Widząc kolejny efekt Riddikulusa rzuconego przez Oriane, zaśmiał się nieco histerycznie, nie kontrolując tego odruchu, będąc chyba tak samo zaskoczonym, jak i bogin. Spojrzał na siostrę, przyjrzał się jej twarzy, jej oczom, zupełnie ignorując jej zmienioną formę i jedynie starając się dojrzeć w jej obliczu emocje potwierdzające przypuszczenia.
W naturalnym odruchu osłonienia Ori przed niebezpieczeństwem strachu i wspomnień, wyszedł kolejne dwa kroki naprzód, wystawiając się na działanie bogina, na skonfrontowanie się ponownie ze swoim własnym najgłębszym lękiem.