12-04-2024, 01:33 PM
To było w jakiś sposób... miłe. Gdy chwycił ją za ramię i odciągnął, by nie zrobiła czegoś głupiego w imię "nauki". Westchnęła cicho, zerkając to raz na niego, to na "pusty" boks.
- Nie wiem czy możemy sobie pozwolić na wypuszczenie go. Jakby któreś z nas go widziało to może, ale... znalezienie go potem byłoby szukaniem igły w stosu siana.
Następnie kontynuowała wpatrywanie się w boks, próbując zauważyć jakikolwiek mikro-ruch choćby źdźbła siana, sugerujący, że jest w nim testral, by poprzeć swoje podejrzenia. Gdy zauważyła niewielki ruch siana na podłodze, westchnęła. Tak, w tym boksie znajduje się stworzenie, które ich interesuje.
- Jakkolwiek to nie zabrzmi... nie boję się elementu podejścia do niego. Zaprzęgają je w końcu w bryczki, to znaczy że muszą być... mniej bądź bardziej oswojone z człowiekiem i jego dotykiem. Kwestia problematyczna to jak agresywnie one jedzą. Tylko znaleźć gdzie jego przó... czekaj, no tak!- powiedziała pod nosem, zdając sobie sprawy ze swojej głupoty. A może po prostu z jej przeoczenia spowodowanego adrenaliną i włamaniem do stajni. Przecież to zwykły boks, a skoro tak to powinien mieć...
- Żłoby....- powiedziała do siebie po polsku, nie wiedziała bowiem jakie tłumaczenie jest tego na angielski. Podeszła do boksu i zerknęła w głąb niego. Przy jednej ze ścianek znajdowała się misa służąca do tego by umieszczać w niej karmę. Jak ona mogła o tym zapomnieć?
Prychnęła pod nosem kręcąc głową na własne przeoczenie. To usuwało jeden problem. Teraz tylko tam wejść, wyrwać mu włosy z ogona i nie zostać stratowanym, czyli pestka!
- Dobra! Zmiana planów!- zaczęła, patrząc na Aidana z uśmiechem. Jej głos był dziwnie podekscytowany, jakby naprawdę kwestia miski uprościła większą część tego wariackiego planu.- Wchodzę tam. Wrzucam padlinę do miski. On je z łbem w misce. Podchodzę do niego z boku, wyrywam mu włosy z ogona. Ty trzymasz drzwi i jak wyrwę włosy to mnie wypuszczasz, zanim on ucieknie. Mamy to?
Plan wydawał się prosty. Trochę niebezpieczny, bo opierał się głownie na tym że testrale są względnie oswojone, a tego nie wiedzieli, ale jednocześnie prosty jak budowa cepa jeśli rzeczywiście dadzą się dotknąć.
No i jednak najszybszy, skoro ważną rolę odgrywa tu jednak czas. Nie mogli być pewni, czy za chwilę nie zjawi się tu na przykład gajowy by nakarmić zwierzaki.
W oczekiwaniu na odpowiedź Aidana, zamknęła okienko boksu. Nie będzie ono im jednak póki co potrzebne.
- Nie wiem czy możemy sobie pozwolić na wypuszczenie go. Jakby któreś z nas go widziało to może, ale... znalezienie go potem byłoby szukaniem igły w stosu siana.
Następnie kontynuowała wpatrywanie się w boks, próbując zauważyć jakikolwiek mikro-ruch choćby źdźbła siana, sugerujący, że jest w nim testral, by poprzeć swoje podejrzenia. Gdy zauważyła niewielki ruch siana na podłodze, westchnęła. Tak, w tym boksie znajduje się stworzenie, które ich interesuje.
- Jakkolwiek to nie zabrzmi... nie boję się elementu podejścia do niego. Zaprzęgają je w końcu w bryczki, to znaczy że muszą być... mniej bądź bardziej oswojone z człowiekiem i jego dotykiem. Kwestia problematyczna to jak agresywnie one jedzą. Tylko znaleźć gdzie jego przó... czekaj, no tak!- powiedziała pod nosem, zdając sobie sprawy ze swojej głupoty. A może po prostu z jej przeoczenia spowodowanego adrenaliną i włamaniem do stajni. Przecież to zwykły boks, a skoro tak to powinien mieć...
- Żłoby....- powiedziała do siebie po polsku, nie wiedziała bowiem jakie tłumaczenie jest tego na angielski. Podeszła do boksu i zerknęła w głąb niego. Przy jednej ze ścianek znajdowała się misa służąca do tego by umieszczać w niej karmę. Jak ona mogła o tym zapomnieć?
Prychnęła pod nosem kręcąc głową na własne przeoczenie. To usuwało jeden problem. Teraz tylko tam wejść, wyrwać mu włosy z ogona i nie zostać stratowanym, czyli pestka!
- Dobra! Zmiana planów!- zaczęła, patrząc na Aidana z uśmiechem. Jej głos był dziwnie podekscytowany, jakby naprawdę kwestia miski uprościła większą część tego wariackiego planu.- Wchodzę tam. Wrzucam padlinę do miski. On je z łbem w misce. Podchodzę do niego z boku, wyrywam mu włosy z ogona. Ty trzymasz drzwi i jak wyrwę włosy to mnie wypuszczasz, zanim on ucieknie. Mamy to?
Plan wydawał się prosty. Trochę niebezpieczny, bo opierał się głownie na tym że testrale są względnie oswojone, a tego nie wiedzieli, ale jednocześnie prosty jak budowa cepa jeśli rzeczywiście dadzą się dotknąć.
No i jednak najszybszy, skoro ważną rolę odgrywa tu jednak czas. Nie mogli być pewni, czy za chwilę nie zjawi się tu na przykład gajowy by nakarmić zwierzaki.
W oczekiwaniu na odpowiedź Aidana, zamknęła okienko boksu. Nie będzie ono im jednak póki co potrzebne.