10-06-2024, 07:27 PM
Opuszczenie dnia szkolnego w żadnym momencie nie leżało w intencjach Noah. Oczywiście co miesięczne obrastanie w futro zmuszało go znikania z terenów szkolnych i przymusowej nieobecności na lekcjach, ale nie chciał z jakiegokolwiek innego powodu pomijać ważnych zajęć. Tak jak i tak dużo się uczył, tak ten ekstra dzień "odpoczynku" zamierzał chociaż wykorzystać w celach naukowych. Co z tego, że może powinien zmartwić się faktycznie tym co się stało, dlaczego i co to oznacza, ale chyba chwilowo wolał to wypierać, bo i tak nie uniknie konfrontacji z tematem. Wręcz spodziewał się, że zostanie przepytany przez co najmniej grono pedagogiczne.
Konkluzja - pięć książek to nawet za mało.
Chwilę po wyjściu Heather, pielęgniarz zauważył jego ocknięcie się z nieprzytomności, sprawdził podstawowe funkcje życiowe, zadał kilka pytań i powiedział co się stało. Zaraz jednak przeszedł do wciąż nieprzytomnych pozostałych dwóch uczniów, a Noah zatopił się w niepokojących myślach związanych z faktem, że póki co jako jedyny się ocknął. Wciąż był skołowany, czując ten dziwny, niewygodny niepokój. Zupełnie inny od niepokoju towarzyszącemu pełniom.
Otrząsnął się z zawieszenia, kiedy kątem oka ponownie wyłapał ruch tuż przy swoim łóżku, a zaraz po tym ciche, przytłumione stuknięcie książek o blacik stolika przerwało ciszę Skrzydła Szpitalnego. Poprawił się w siadzie i spojrzał na współlokatora z odrobinę nieobecnym uśmiechem, który po sekundzie nabrał barw rozbawienia.
- Widzę, że się do tego rwiesz. - Odpowiedział równie ironicznym żartem, chociaż zdecydowanie bardziej przygaszonym niż zazwyczaj można byłoby się tego po nim spodziewać. Po kolejnej sekundzie skinął lekko głową z wdzięcznością. - Dzięki. - Westchnął płytko, spoglądając na stosik książek, które z pewnością będą ratunkiem, kiedy znowu zostanie sam ze sobą, jeśli nie pozwolą mu faktycznie opuścić dzisiaj Skrzydła Szpitalnego.
Pytanie Cama ponownie ściągnęło na siebie wzrok Noah. Pokręcił krótko głową już w ramach odpowiedzi.
- Nie. Wiem tylko, że podobno lewitowałem pod sufitem. I zakładam, że już cała szkoła wie, że coś się stało, skoro Heather byłą tu kiedy się obudziłem, a ty zakładasz, że może być wiadomo coś więcej. - Sarknął krótko w chwilowym rozbawieniu tym, z jaką prędkością rozchodzą się plotki w tej szkole. - Nie zdziwiłbym się jakbyś wiedział więcej niż ja.
Konkluzja - pięć książek to nawet za mało.
Chwilę po wyjściu Heather, pielęgniarz zauważył jego ocknięcie się z nieprzytomności, sprawdził podstawowe funkcje życiowe, zadał kilka pytań i powiedział co się stało. Zaraz jednak przeszedł do wciąż nieprzytomnych pozostałych dwóch uczniów, a Noah zatopił się w niepokojących myślach związanych z faktem, że póki co jako jedyny się ocknął. Wciąż był skołowany, czując ten dziwny, niewygodny niepokój. Zupełnie inny od niepokoju towarzyszącemu pełniom.
Otrząsnął się z zawieszenia, kiedy kątem oka ponownie wyłapał ruch tuż przy swoim łóżku, a zaraz po tym ciche, przytłumione stuknięcie książek o blacik stolika przerwało ciszę Skrzydła Szpitalnego. Poprawił się w siadzie i spojrzał na współlokatora z odrobinę nieobecnym uśmiechem, który po sekundzie nabrał barw rozbawienia.
- Widzę, że się do tego rwiesz. - Odpowiedział równie ironicznym żartem, chociaż zdecydowanie bardziej przygaszonym niż zazwyczaj można byłoby się tego po nim spodziewać. Po kolejnej sekundzie skinął lekko głową z wdzięcznością. - Dzięki. - Westchnął płytko, spoglądając na stosik książek, które z pewnością będą ratunkiem, kiedy znowu zostanie sam ze sobą, jeśli nie pozwolą mu faktycznie opuścić dzisiaj Skrzydła Szpitalnego.
Pytanie Cama ponownie ściągnęło na siebie wzrok Noah. Pokręcił krótko głową już w ramach odpowiedzi.
- Nie. Wiem tylko, że podobno lewitowałem pod sufitem. I zakładam, że już cała szkoła wie, że coś się stało, skoro Heather byłą tu kiedy się obudziłem, a ty zakładasz, że może być wiadomo coś więcej. - Sarknął krótko w chwilowym rozbawieniu tym, z jaką prędkością rozchodzą się plotki w tej szkole. - Nie zdziwiłbym się jakbyś wiedział więcej niż ja.