12-06-2024, 04:08 AM
Ethan z pewnością miał, jak na swój wiek, trochę doświadczenia z alkoholem. W dodatku tego wieczora wcale nie wypił tak dużo - nie miał bowiem jasnego powodu, aby sięgnąć po jakiś trunek. Zwyczajnie zaczął sięgać po nie coraz częściej, aby poczuć się lepiej. Zwłaszcza w momentach, kiedy nie było wokół nikogo, kto miałby na niego podobne działanie - kogoś, kto pomógłby mu się rozluźnić, czy przynajmniej nie myśleć przez kilka chwil.
Zmarszczył brwi, kiedy dziewczyna wspomniała o psychologu. Od niedawna istniało nawet podobne stanowisko w Hogwarcie, ale Gryfonowi nigdy nawet przez myśl nie przeszło, aby złożyć pani psycholog wizytę. W końcu, nie było z nim chyba aż tak beznadziejnie... Prawda? Zatrzymał się chwilę przy tej myśli, nim oparł się bokiem o ścianę, dla wygody i z pewnością nie dlatego, by czuł się na nogach jakkolwiek mniej pewnie, niż zwykle.
- Czyli ze mną nie jest jeszcze tak źle.
Nie dostrzegał krzty ironii w sytuacji, w której się znaleźli - w tym, że dziewczyna właśnie trafiła na niego, po tym jak pił w samotności, by poczuć cokolwiek bardziej pozytywnego.
Obserwował ją uważnie, podczas gdy odwieszała hrabiego na swoje miejsce.
- Czym ty właściwie jesteś? - zapytał wreszcie, z niezrozumiałą nutą irytacji w głosie, wskazując na nią ruchem ręki.
Być może w normalnych warunkach szybciej zrozumiałby jej przebranie, a nawet jeśli nie, prawdopodobnie nie zdobyłby się na takie pytanie. Jednak w obecnej sytuacji dziwnie zaczęło go drażnić, że po prostu nie wie.
W międzyczasie hrabia fuknął na nich i zniknął ze swoich ram - przy odrobinie szczęścia nie po to, by donieść na nich w innym miejscu.
- Dlaczego ciężki? Coś się stało?
Czyżby coś przegapił?
Zmarszczył brwi, kiedy dziewczyna wspomniała o psychologu. Od niedawna istniało nawet podobne stanowisko w Hogwarcie, ale Gryfonowi nigdy nawet przez myśl nie przeszło, aby złożyć pani psycholog wizytę. W końcu, nie było z nim chyba aż tak beznadziejnie... Prawda? Zatrzymał się chwilę przy tej myśli, nim oparł się bokiem o ścianę, dla wygody i z pewnością nie dlatego, by czuł się na nogach jakkolwiek mniej pewnie, niż zwykle.
- Czyli ze mną nie jest jeszcze tak źle.
Nie dostrzegał krzty ironii w sytuacji, w której się znaleźli - w tym, że dziewczyna właśnie trafiła na niego, po tym jak pił w samotności, by poczuć cokolwiek bardziej pozytywnego.
Obserwował ją uważnie, podczas gdy odwieszała hrabiego na swoje miejsce.
- Czym ty właściwie jesteś? - zapytał wreszcie, z niezrozumiałą nutą irytacji w głosie, wskazując na nią ruchem ręki.
Być może w normalnych warunkach szybciej zrozumiałby jej przebranie, a nawet jeśli nie, prawdopodobnie nie zdobyłby się na takie pytanie. Jednak w obecnej sytuacji dziwnie zaczęło go drażnić, że po prostu nie wie.
W międzyczasie hrabia fuknął na nich i zniknął ze swoich ram - przy odrobinie szczęścia nie po to, by donieść na nich w innym miejscu.
- Dlaczego ciężki? Coś się stało?
Czyżby coś przegapił?