12-06-2024, 03:05 PM
Obserwowała go kątem oka, gdy opierał się o ścianę. Być może była to nadal próba interpretacji stanu, a być może po prostu naturalny odruch w przypadku zarejestrowania ruchu gdzieś w peryferyjnej przestrzeni oka.
Długo nie zerkała, bo zaraz hrabia syknął na nich i powędrował gdzieś, szepcząc coś pod nosem.
- Nie ma za co, pacanie - fuknęła pod nosem w ojczystym języku, gdy hrabia już zniknął. Jej się akurat nie należało, dlaczego w stosunku do niej był nie miły? Najwyraźniej obrazy też mogą być wredne.
Po chwili jednak pytanie chłopaka przyciągnęło jej uwagę ponownie. Nie wiedziała na samym początku, czy jego pytanie było zapytaniem o jej kostium, filozoficzno-metafizycznym pytaniem o stan jej jestestwa, czy uwłaczającym pytaniem retorycznym. Wolała myśleć, że chodzi o to pierwsze, dlatego po chwili zastanowienia odrzekła.
- Faunem? Jakimś kopytnym? Trudno powiedzieć... - zaczęła, sama zastanawiając się, czy jej kostium wpisuje się w jakiekolwiek ramy, by móc je nazwać w takiej rozmowie. Koniec końców, ,,faun" prawdopodobnie pasował najbardziej.
Chłopak wyraźnie należał do grupy, która w przebrania się nie bawiła. Gdyby nie jego stan, pewnie uznałaby, że nawet nie był na imprezie.
Co, kazało jej zrobić pobieżny research w głowie, czy zarejestrowała go gdzieś w wielkiej sali podczas przyjęcia. Szybko jednak zdała sobie sprawę że próba przypomnienia sobie, czy widziała jednego, nieznanego jej ucznia na imprezie pełnej ludzi jest całkowicie bez sensu bo niemal niemożliwe. Szczególnie, że nie był przebrany.
Kolejne pytanie. Tym razem niejako odbicie piłeczki na jej wcześniejsze zagajenie.
No właśnie Zośka, coś się stało?
Westchnęła cicho. Myślała, że jego wypicie wiązało się może z jakimś zdarzeniem- najwyraźniej była w błędzie.
A co najgorsze, nie wiedziała czy picie nieznajomego chłopaka byłoby lepszym, gdyby pił z jakiegoś powodu czy bez niego.
- Ah, więc to tylko u mnie... No nic. - dodała cicho, przeczesując włosy by nie leciały jej na twarz. - Wyglądasz na trochę sponiewieranego, myślałam że miałeś... powód, czy coś.
Następnie sama oparła się o ścianę, w miejscu w którym widziała go dostatecznie dobrze. Musiała się zastanowić, jak doprowadzić go do pokoju wspólnego. Zostawienie go tu mogłoby być nierozsądne.
- Następnym razem spróbuj zjeść coś tłustego wcześniej, powinieneś pociągnąć dłużej? No, i to trochę nierozsądne się szlajać w takim stanie. Boginy nadal się kręcą po szkole.
Wolała nawet nie myśleć, jak wyglądałoby jego spotkanie z upiorem, skoro widziała jak wyglądało dla ludzi o trzeźwym umysłem.
Długo nie zerkała, bo zaraz hrabia syknął na nich i powędrował gdzieś, szepcząc coś pod nosem.
- Nie ma za co, pacanie - fuknęła pod nosem w ojczystym języku, gdy hrabia już zniknął. Jej się akurat nie należało, dlaczego w stosunku do niej był nie miły? Najwyraźniej obrazy też mogą być wredne.
Po chwili jednak pytanie chłopaka przyciągnęło jej uwagę ponownie. Nie wiedziała na samym początku, czy jego pytanie było zapytaniem o jej kostium, filozoficzno-metafizycznym pytaniem o stan jej jestestwa, czy uwłaczającym pytaniem retorycznym. Wolała myśleć, że chodzi o to pierwsze, dlatego po chwili zastanowienia odrzekła.
- Faunem? Jakimś kopytnym? Trudno powiedzieć... - zaczęła, sama zastanawiając się, czy jej kostium wpisuje się w jakiekolwiek ramy, by móc je nazwać w takiej rozmowie. Koniec końców, ,,faun" prawdopodobnie pasował najbardziej.
Chłopak wyraźnie należał do grupy, która w przebrania się nie bawiła. Gdyby nie jego stan, pewnie uznałaby, że nawet nie był na imprezie.
Co, kazało jej zrobić pobieżny research w głowie, czy zarejestrowała go gdzieś w wielkiej sali podczas przyjęcia. Szybko jednak zdała sobie sprawę że próba przypomnienia sobie, czy widziała jednego, nieznanego jej ucznia na imprezie pełnej ludzi jest całkowicie bez sensu bo niemal niemożliwe. Szczególnie, że nie był przebrany.
Kolejne pytanie. Tym razem niejako odbicie piłeczki na jej wcześniejsze zagajenie.
No właśnie Zośka, coś się stało?
Westchnęła cicho. Myślała, że jego wypicie wiązało się może z jakimś zdarzeniem- najwyraźniej była w błędzie.
A co najgorsze, nie wiedziała czy picie nieznajomego chłopaka byłoby lepszym, gdyby pił z jakiegoś powodu czy bez niego.
- Ah, więc to tylko u mnie... No nic. - dodała cicho, przeczesując włosy by nie leciały jej na twarz. - Wyglądasz na trochę sponiewieranego, myślałam że miałeś... powód, czy coś.
Następnie sama oparła się o ścianę, w miejscu w którym widziała go dostatecznie dobrze. Musiała się zastanowić, jak doprowadzić go do pokoju wspólnego. Zostawienie go tu mogłoby być nierozsądne.
- Następnym razem spróbuj zjeść coś tłustego wcześniej, powinieneś pociągnąć dłużej? No, i to trochę nierozsądne się szlajać w takim stanie. Boginy nadal się kręcą po szkole.
Wolała nawet nie myśleć, jak wyglądałoby jego spotkanie z upiorem, skoro widziała jak wyglądało dla ludzi o trzeźwym umysłem.