13-06-2024, 04:10 AM
Ethan był świadom wypicia mniejszej ilości alkoholu, niż w rzeczywistości - z pewnością wierzył, że nikt nic nie podejrzewał - ale chyba nawet nieco się zmartwił, gdy nie zrozumiał ani słowa z kolejnę wypowiedzi Krukonki. Otworzył nawet usta, by poprosić aby powtórzyła, ale potrzeba zgrywania, że wszystko jest w porządku zwyciężyła, w związku z czym pokiwał głową ze zrozumieniem, licząc jedynie, że nie padły żadne słowa, na które wypadałoby zareagować inaczej. W przeciwnym wypadku bowiem, zgadzał się z nią w stu procentach.
Na szczęście jej kolejne wypowiedzi były bardziej zrozumiałe, a więc jednak Ethan mógł odetchnąć ze świadomością, że kontaktuje wystarczająco, aby kontynuować rozmowę, w której obie ze stron używają słów.
- Ale ty byłaś przy planowaniu tego, no... Fauna? - spytał takim tonem, jakby aż za bardzo wczuł się w temat i autentycznie zastanawiał się, jak to się stało, że dziewczyna wybrała akurat takie przebranie.
Po chwili zdołał przemyśleć swoją wypowiedź i zdecydował, że może nie brzmiała ona dokładnie tak, jakby tego chciał i uniósł ręce, niby w obronnym geście, jakby chciał się z tego wycofać.
- Znaczy, to bardzo ładny faun. W sumie nie sądzę... Nie widziałem lepszego... Co najmniej cały wieczór...
Zmarszczył brwi. Nie. Nie widział nic podobnego cały wieczór, był tego pewien...
- Czy w ogóle... Wcześniej...
Pokręcił powoli głową w reakcji na własne słowa. No dobrze. Zaczął trochę nadążać za własnymi słowami... Może jednak nie brzmiał najbardziej naturalnie i trzeźwo. A przynajmniej nie na tyle swobodnie, jak by chciał. Czyżby starał się za bardzo?
- U ciebie? Znaczy... Też przyszłaś tu, bo... Coś? - zapytał, patrząc na nią badawczo. - Zabrałem ci miejsce?
Ale chyba nie wyglądała na taką, która miałaby pójść ukryć się w jakieś mało uczęszczane miejsce i... No właśnie, i co? Wątpił, by znalazł właśnie towarzysza do picia. I na którym ona właściwie była roku? Czyżby była na tyle młoda, by faktycznie mógł kompletnie jej nie kojarzyć?
Prychnął, kładąc teatralnie dłoń na piersi, zupełnie jakby go uraziła.
- Takim stanie? Czyli że jakim? Znaczy, no, jasne, jestem trochę zmęczony, ale chyba nie wyglądam aż tak źle, a-...
Urwał, by zamiast dokończyć zdanie, opuścić rękę, a następnie jej ruchem, wskazać ponownie na dziewczynę, a konkretniej na jej przebranie. Jeśli ktoś wyglądał, jakby nie pasował akurat do otoczenia, to ona!
- A ile ty w ogóle masz lat? - wypalił wreszcie, kiedy uznał, że nie daje mu to spokoju.
Z natury był osobą towarzyską, w związku z czym chętnie poczęstowałby ją trunkiem, ale nawet organizowane przez nich nielegalne imprezy były otwarte od danego roku nauki...
Na szczęście jej kolejne wypowiedzi były bardziej zrozumiałe, a więc jednak Ethan mógł odetchnąć ze świadomością, że kontaktuje wystarczająco, aby kontynuować rozmowę, w której obie ze stron używają słów.
- Ale ty byłaś przy planowaniu tego, no... Fauna? - spytał takim tonem, jakby aż za bardzo wczuł się w temat i autentycznie zastanawiał się, jak to się stało, że dziewczyna wybrała akurat takie przebranie.
Po chwili zdołał przemyśleć swoją wypowiedź i zdecydował, że może nie brzmiała ona dokładnie tak, jakby tego chciał i uniósł ręce, niby w obronnym geście, jakby chciał się z tego wycofać.
- Znaczy, to bardzo ładny faun. W sumie nie sądzę... Nie widziałem lepszego... Co najmniej cały wieczór...
Zmarszczył brwi. Nie. Nie widział nic podobnego cały wieczór, był tego pewien...
- Czy w ogóle... Wcześniej...
Pokręcił powoli głową w reakcji na własne słowa. No dobrze. Zaczął trochę nadążać za własnymi słowami... Może jednak nie brzmiał najbardziej naturalnie i trzeźwo. A przynajmniej nie na tyle swobodnie, jak by chciał. Czyżby starał się za bardzo?
- U ciebie? Znaczy... Też przyszłaś tu, bo... Coś? - zapytał, patrząc na nią badawczo. - Zabrałem ci miejsce?
Ale chyba nie wyglądała na taką, która miałaby pójść ukryć się w jakieś mało uczęszczane miejsce i... No właśnie, i co? Wątpił, by znalazł właśnie towarzysza do picia. I na którym ona właściwie była roku? Czyżby była na tyle młoda, by faktycznie mógł kompletnie jej nie kojarzyć?
Prychnął, kładąc teatralnie dłoń na piersi, zupełnie jakby go uraziła.
- Takim stanie? Czyli że jakim? Znaczy, no, jasne, jestem trochę zmęczony, ale chyba nie wyglądam aż tak źle, a-...
Urwał, by zamiast dokończyć zdanie, opuścić rękę, a następnie jej ruchem, wskazać ponownie na dziewczynę, a konkretniej na jej przebranie. Jeśli ktoś wyglądał, jakby nie pasował akurat do otoczenia, to ona!
- A ile ty w ogóle masz lat? - wypalił wreszcie, kiedy uznał, że nie daje mu to spokoju.
Z natury był osobą towarzyską, w związku z czym chętnie poczęstowałby ją trunkiem, ale nawet organizowane przez nich nielegalne imprezy były otwarte od danego roku nauki...