13-06-2024, 10:57 PM
Fakt, nie było to niemożliwe, ale byłoby niezmiernie głupie i ryzykowne, bo nakrycie takiego delikwenta to wręcz pewność. A w związku z tym nie spowodowałoby to takiego poruszenia z braku informacji i podejrzeń, co najmniej ktoś już by się zgłosił do grona pedagogicznego z informacjami.
- Głupie i nieprzemyślane. Nawet jeśli to był niesmaczny żart, to sprawca zostałby z łatwością namierzony, a raczej nie o to chodzi nawet w żartach. - Dodał swoją opinię do takiego potencjalnego scenariusza, choć ani trochę nie wierzył, żeby akurat tak to wyglądało.
Komentarz, pozornie niepochlebny względem Heather, skwitował uniesieniem brwi. Sam też wiedział jakie zdanie o Hatheway krąży, ale ani trochę go nie podzielał. Gryfonka robiła co chciała, co absolutnie nie umniejszało jego sympatii wobec niej. Była dla niego bardzo ważna niezależnie od opinii innych. Poza tym, byłby hipokrytą, jakby oceniał. Uśmiechnął się przelotnie do swoich myśli, kiedy to słowa Camdena chcąc, nie chcąc przywołały pewne wspomnienia.
- Nigdy nie lekceważ furii kobiecej. - Taka rada, rzucona pół na pół żartem i serio. Nie z wyrzutem, ani też nie odkrywająca zbyt wiele z jego i Heather relacji, z którą się nie krył. Sypiali ze sobą i absolutnie się tego nie wstydził.
- Ja go przeproszę, za twoją nieobecność, jakby nie patrzeć, to z mojego powodu brakuje cię na lekcji. I kto mi teraz notatki przyniesie... - Udał przerażenie tym faktem, chociaż ani trochę akurat to nie wprawiało go w dyskomfort, nadrobi temat i bez zapisków kogoś tam obecnego. Chociaż zakładał, że znajdzie się inna życzliwa dusza, która okaże litość i zrozumienie, podzieli się tym, co na zajęciach się działo.
Odebrał podaną mu znowu książeczkę.
- Uwierz mi na słowo, że moje prywatne zapiski i sekrety trzymałbym dużo lepiej schowane. - Wskazał na dziurkę od klucza na okładce troszkę jakby krytycznie i sugerując wybór lepszych zabezpieczeń, jeśli to on miałby być autorem pamiętnika. - No nie wiem... myślisz, że pamiętnik byłby do kupienia na jarmarku pośród rzadkich książek? - Z jednej strony mogło tak być, ale z drugiej wydawało mu się to trochę dziwne. Chyba że to pamiętnik jakiegoś wybitnego pisarza albo odkrywcy. Albo pomyłka sprzedającego... Wzruszył zaraz lekko ramieniem. - Cóż, nie dowiemy się dopóki nie sprawdzimy. - Sięgnął po swoją różdżkę leżącą obok stosiku książek i wycelował w zamek na okładce. - Alohomora.
K10 na zakłócenia: 9
D20: 17
D20 + pkty Zaklęć: 17+15=32!
- Głupie i nieprzemyślane. Nawet jeśli to był niesmaczny żart, to sprawca zostałby z łatwością namierzony, a raczej nie o to chodzi nawet w żartach. - Dodał swoją opinię do takiego potencjalnego scenariusza, choć ani trochę nie wierzył, żeby akurat tak to wyglądało.
Komentarz, pozornie niepochlebny względem Heather, skwitował uniesieniem brwi. Sam też wiedział jakie zdanie o Hatheway krąży, ale ani trochę go nie podzielał. Gryfonka robiła co chciała, co absolutnie nie umniejszało jego sympatii wobec niej. Była dla niego bardzo ważna niezależnie od opinii innych. Poza tym, byłby hipokrytą, jakby oceniał. Uśmiechnął się przelotnie do swoich myśli, kiedy to słowa Camdena chcąc, nie chcąc przywołały pewne wspomnienia.
- Nigdy nie lekceważ furii kobiecej. - Taka rada, rzucona pół na pół żartem i serio. Nie z wyrzutem, ani też nie odkrywająca zbyt wiele z jego i Heather relacji, z którą się nie krył. Sypiali ze sobą i absolutnie się tego nie wstydził.
- Ja go przeproszę, za twoją nieobecność, jakby nie patrzeć, to z mojego powodu brakuje cię na lekcji. I kto mi teraz notatki przyniesie... - Udał przerażenie tym faktem, chociaż ani trochę akurat to nie wprawiało go w dyskomfort, nadrobi temat i bez zapisków kogoś tam obecnego. Chociaż zakładał, że znajdzie się inna życzliwa dusza, która okaże litość i zrozumienie, podzieli się tym, co na zajęciach się działo.
Odebrał podaną mu znowu książeczkę.
- Uwierz mi na słowo, że moje prywatne zapiski i sekrety trzymałbym dużo lepiej schowane. - Wskazał na dziurkę od klucza na okładce troszkę jakby krytycznie i sugerując wybór lepszych zabezpieczeń, jeśli to on miałby być autorem pamiętnika. - No nie wiem... myślisz, że pamiętnik byłby do kupienia na jarmarku pośród rzadkich książek? - Z jednej strony mogło tak być, ale z drugiej wydawało mu się to trochę dziwne. Chyba że to pamiętnik jakiegoś wybitnego pisarza albo odkrywcy. Albo pomyłka sprzedającego... Wzruszył zaraz lekko ramieniem. - Cóż, nie dowiemy się dopóki nie sprawdzimy. - Sięgnął po swoją różdżkę leżącą obok stosiku książek i wycelował w zamek na okładce. - Alohomora.
D20 + pkty Zaklęć: 17+15=32!