17-06-2024, 01:42 AM
Widywał ją czasem na korytarzu, czy w Wielkiej Sali, ale to nie to samo, co ponownie stanąć z kimś w twarzą w twarz. Odkąd ostatni raz widział się z Oriane zdążył zapomnieć, że wszystko, co z nią związane biło wręcz po oczach i krzyczało, że nie była stąd. Z jednej strony mógł być to spory komplement, jednak wszystko zależało od interpretacji, a Camden i tak nie zamierzał jej tego mówić. Z pewnością nie tylko ktoś próbował ją oświecić, ale ona sama musiała wiedzieć.
Odwzajemnił uśmiech i choć to właśnie jej przywitanie - i może trochę strój - przypomniało mu, że w pewnym sensie odstawała od większości uczniów w Hogwarcie, wcale nie chciał okazać tego w żaden sposób. Mimowolnie tylko zmierzył ją wzrokiem, jednak trwało to ledwie sekundę. Ani nie zamierzał oceniać jej wyglądu, ani nie był dla niego najbardziej interesujący, szczególnie w tym momencie.
Być może podczas innego rodzaju spotkania zastanawiałby się, jak powinien ją przywitać, jednak tutaj byli jedynie uczniami Hogwartu. Podszedł, aby uścisnąć jej dłoń.
- Brzmiało, jakby zależało ci na czasie. Zakładam, że masz swoje powody.
Nie chciał pytać o nie wprost, ale podobna sugestia zdawałą mu się wystarczająco taktowna. Naturalnie ciekawiło go, skąd zainteresowanie magią bezróżdżkową. Czy była to nagła zachcianka, czy podobnie jak on, miała swoje powody?
Zawahał się chwilę, przyglądając się jej.
- Widzisz, niekoniecznie chciałem rozpowszechniać takie informacje listownie... Wolałbym, żeby ludzie nie dowiedzieli się zaraz, że zdążyłem opanować magię bezróżdżkową.
Zaraz wzruszył nieznacznie ramionami na znak, że nie kryło się za tym wiele więcej. Miał swoje powody, przez które taka stan rzeczy zdawał mu się dużo bardziej dogodny. Oriane z kolei zdawała się godna zaufania, ale nie mógłby powiedzieć, że nie brał teraz pod uwagę opcji, w której wygaduje się jednej osobie jednego dnia, a następnego dnia pół Hogwartu po prostu wie. Niedogodność, na którą był gotowy.
Odwzajemnił uśmiech i choć to właśnie jej przywitanie - i może trochę strój - przypomniało mu, że w pewnym sensie odstawała od większości uczniów w Hogwarcie, wcale nie chciał okazać tego w żaden sposób. Mimowolnie tylko zmierzył ją wzrokiem, jednak trwało to ledwie sekundę. Ani nie zamierzał oceniać jej wyglądu, ani nie był dla niego najbardziej interesujący, szczególnie w tym momencie.
Być może podczas innego rodzaju spotkania zastanawiałby się, jak powinien ją przywitać, jednak tutaj byli jedynie uczniami Hogwartu. Podszedł, aby uścisnąć jej dłoń.
- Brzmiało, jakby zależało ci na czasie. Zakładam, że masz swoje powody.
Nie chciał pytać o nie wprost, ale podobna sugestia zdawałą mu się wystarczająco taktowna. Naturalnie ciekawiło go, skąd zainteresowanie magią bezróżdżkową. Czy była to nagła zachcianka, czy podobnie jak on, miała swoje powody?
Zawahał się chwilę, przyglądając się jej.
- Widzisz, niekoniecznie chciałem rozpowszechniać takie informacje listownie... Wolałbym, żeby ludzie nie dowiedzieli się zaraz, że zdążyłem opanować magię bezróżdżkową.
Zaraz wzruszył nieznacznie ramionami na znak, że nie kryło się za tym wiele więcej. Miał swoje powody, przez które taka stan rzeczy zdawał mu się dużo bardziej dogodny. Oriane z kolei zdawała się godna zaufania, ale nie mógłby powiedzieć, że nie brał teraz pod uwagę opcji, w której wygaduje się jednej osobie jednego dnia, a następnego dnia pół Hogwartu po prostu wie. Niedogodność, na którą był gotowy.