17-06-2024, 02:31 PM
Tak, to były tylko żarty. Pascal dobrze zdawał sobie sprawę jak bardzo skandaliczne mogłoby się okazać bieganie po szkole w niemal pełnym negliżu, w dodatku z koleżanką u boku. I to nie o szkolne skandale by się martwił, ale o te dużo bardziej problematyczne dla nazwiska Boleyn wśród szlacheckich rodów. Fakt faktem, nie byłby tym, któremu przypadłby w udziale bardziej aktywne gaszenie pożarów, bo pomimo przygotowań, wykładów, tłumaczeń i instrukcji od rodziców, nigdy nie musiał żadnego skandalu uciszać. Jeszcze tego nie nauczył się w praktyce.
Absolutnie nie doprowadziłby świadomie do przysporzenia problemów rodzicom i siostrze. Tylko czy można by mówić o świadomości, kiedy strach przed boginem sprowokowałby działania instynktowne? Maman wiedziała już o istnieniu Sophie i o tym, co szkolna gazetka opublikowała na temat Pascalowej znajomości z krukonką, dzięki temu mogli zapobiegać wszelkim ewentualnym skandalom, które mogłyby zostać wywołane plotkami opartymi na mało wiarygodnym źródle. Ale ot, znajomość to zupełnie co innego jak bieganie nago po szkole. I samo prawie zniknęłoby przy większości nagości.
Całe szczęście nie musieli martwić się o damage control w kwestii opinii publicznej przy niechcianym pokazywaniu ciała. Bo półnagie, pokryte farbą ciało na imprezie to zupełnie inna sprawa.
- Niech świat wie, że masz przebłyski ludzkości, mon cherie. To ja mam być dzisiaj posągiem, nie ty. - Lekki dźg, może z zewnątrz mógłby być uznany za złośliwe wytknięcie, ale pomiędzy nim i Ori była to jedna z najszczerszych form okazywania sobie rodzinnej miłości.
Nie umknęło mu to lekko poważniejsze spojrzenie i tak jak niekoniecznie odebrał je jako poruszanie tematu jego znajomości z Sophie, tak przynajmniej miał pewność, że Oriane nie ucieknie przed konfrontacją z prawdą, kiedy przyjdzie na to pora.
Kąciki ust drgnęły rozbawieniem, kiedy małe słowne - celowe, czy też nie - potknięcie krukonki wywołało lekkość atmosfery, rozluźniło to malutkie napięcie nieco bardziej wyczuwalne tylko przez chwilkę, kiedy powaga wkradła się w spojrzenia. Nie skomentował tej wymiany zdań zmieniającej plany odnośnie malowania, bo i tak niewiele miałby tu do wniesienia - to nie on dzierżył pędzle, był jedynie płótnem.
- Jak myślicie, ile osób nabierze się i uzna mnie za prawdziwą rzeźbę, kiedy stanę w bezruchu? - Och, mogli się o to nawet założyć!
Absolutnie nie doprowadziłby świadomie do przysporzenia problemów rodzicom i siostrze. Tylko czy można by mówić o świadomości, kiedy strach przed boginem sprowokowałby działania instynktowne? Maman wiedziała już o istnieniu Sophie i o tym, co szkolna gazetka opublikowała na temat Pascalowej znajomości z krukonką, dzięki temu mogli zapobiegać wszelkim ewentualnym skandalom, które mogłyby zostać wywołane plotkami opartymi na mało wiarygodnym źródle. Ale ot, znajomość to zupełnie co innego jak bieganie nago po szkole. I samo prawie zniknęłoby przy większości nagości.
Całe szczęście nie musieli martwić się o damage control w kwestii opinii publicznej przy niechcianym pokazywaniu ciała. Bo półnagie, pokryte farbą ciało na imprezie to zupełnie inna sprawa.
- Niech świat wie, że masz przebłyski ludzkości, mon cherie. To ja mam być dzisiaj posągiem, nie ty. - Lekki dźg, może z zewnątrz mógłby być uznany za złośliwe wytknięcie, ale pomiędzy nim i Ori była to jedna z najszczerszych form okazywania sobie rodzinnej miłości.
Nie umknęło mu to lekko poważniejsze spojrzenie i tak jak niekoniecznie odebrał je jako poruszanie tematu jego znajomości z Sophie, tak przynajmniej miał pewność, że Oriane nie ucieknie przed konfrontacją z prawdą, kiedy przyjdzie na to pora.
Kąciki ust drgnęły rozbawieniem, kiedy małe słowne - celowe, czy też nie - potknięcie krukonki wywołało lekkość atmosfery, rozluźniło to malutkie napięcie nieco bardziej wyczuwalne tylko przez chwilkę, kiedy powaga wkradła się w spojrzenia. Nie skomentował tej wymiany zdań zmieniającej plany odnośnie malowania, bo i tak niewiele miałby tu do wniesienia - to nie on dzierżył pędzle, był jedynie płótnem.
- Jak myślicie, ile osób nabierze się i uzna mnie za prawdziwą rzeźbę, kiedy stanę w bezruchu? - Och, mogli się o to nawet założyć!