19-06-2024, 01:12 AM
Nie poznał w takim razie powodów, jednak nie wierzył, by Oriane nie wyczuła sugestii. Na szczęście, wbrew swojej ciekawości, Camden miał wystarczająco dużo taktu, aby nie dopytywać. Mógłby nawet próbować wykorzystać tu swoją przewagę, skoro to właśnie ona potrzebowała czegoś od niego, a nie na odwrót, ale nie był tym typem osoby. Nie miał zamiaru stawiać jej jakichkolwiek warunków. Wiedział jedynie, że wycofa się ze wszystkiego, jeśli tylko poczuje, że coś w tej relacji, lub samej Ślizgonce jest nie tak. Wystarczyłby jakikolwiek niepokojący sygnał... Którego do tej pory nie otrzymał.
Ostatecznie zdecydował się pokiwać głową ze zrozumieniem.
A choć zdecydował się jej pomóc, skontaktował się z nią całkowicie dobrowolnie oraz przystał na spotkanie, nie zdążył zaufać jej jeszcze w pełni. Chciał wierzyć, że uszanuje jego prośbę i faktycznie nie wygada się przy pierwszej możliwej okazji byle komu, ale liczył się też z potencjalnymi konsekwencjami. Zastanawiał się nawet, czy zatajanie tej informacji przed innymi nie było niemądre, niewygodne zwyczajnie pozbawione sensu. Może dlatego był gotów powierzyć tę tajemnicę w czyichś rękach?
Jednak musiał przyznać, że jej obietnica, wraz z gestem, była dla niego przekonująca.
- Jestem skłonny spróbować. - odparł wzruszając ramionami. - Nie jestem pewien, czy byłbym dobrym nauczycielem, ale zdaje się, że nie masz też wielkiego wyboru. Nie zaszkodzi spróbować.
Może nie robił sobie w tym momencie najlepszej reklamy, ale stawiał na szczerość. Szczerze sądził, że dadzą sobie radę, ale od razu rozważał wszelkie możliwe scenariusze - w tym również taki, w którym nie dogadują się, a jego własne tłumaczenia zwyczajnie nie trafiają do Oriane. Tak po prostu, z niczyjej winy.
- Próbowałaś już kiedyś się uczyć, albo dowiedzieć się czegoś? Nawet na własną rękę?
Ostatecznie zdecydował się pokiwać głową ze zrozumieniem.
A choć zdecydował się jej pomóc, skontaktował się z nią całkowicie dobrowolnie oraz przystał na spotkanie, nie zdążył zaufać jej jeszcze w pełni. Chciał wierzyć, że uszanuje jego prośbę i faktycznie nie wygada się przy pierwszej możliwej okazji byle komu, ale liczył się też z potencjalnymi konsekwencjami. Zastanawiał się nawet, czy zatajanie tej informacji przed innymi nie było niemądre, niewygodne zwyczajnie pozbawione sensu. Może dlatego był gotów powierzyć tę tajemnicę w czyichś rękach?
Jednak musiał przyznać, że jej obietnica, wraz z gestem, była dla niego przekonująca.
- Jestem skłonny spróbować. - odparł wzruszając ramionami. - Nie jestem pewien, czy byłbym dobrym nauczycielem, ale zdaje się, że nie masz też wielkiego wyboru. Nie zaszkodzi spróbować.
Może nie robił sobie w tym momencie najlepszej reklamy, ale stawiał na szczerość. Szczerze sądził, że dadzą sobie radę, ale od razu rozważał wszelkie możliwe scenariusze - w tym również taki, w którym nie dogadują się, a jego własne tłumaczenia zwyczajnie nie trafiają do Oriane. Tak po prostu, z niczyjej winy.
- Próbowałaś już kiedyś się uczyć, albo dowiedzieć się czegoś? Nawet na własną rękę?