28-07-2024, 05:28 PM
...M-może po prostu spotykałeś chujowych francuzów?- zapytała ostrożnie, widząc, ze idzie to w stronę w którą nie wiedziała, czy jest w stanie unieść. I w którą on jest; pod wpływem alkoholu z wzelkimi tematami trzeba ostrożnie.
Nie mówiąc już o tym, że nie wiedziała do końca czy chodzi mu o personalne kontakty, czy stereotypowe niesnaski pomiędzy krajami; wolała nie dopytywać.
... nie, nie długopis. Raczej to że stare pryki u władzy nie chcą iść do przodu. - podsumowała, w głowie karcąc się lekko że znów dała się ponieść swoim anty-systemowym wywodom. Nie czas, nie miejsce Zośka, tak, wiemy, nie podoba ci się to; tęsknisz za długopisami i swoją playlistą na Spotify, ale to nie jego problem.
Na jego wypowiedź, zarówno tę jak i następną zamyśliła się nieco. Czyli grał, śpiewał. W sumie, po tej małej próbce jego głosu, która i tak była nieco pewnie zniekształcona alkoholem, mogła wywnioskować że brzmi dobrze. Przypuszczała nawet, że przyjemnie się go słuchało. Natomiast zastanawiał ją ten ton, który zagościł w jego głosie.
Z jednej strony miał marzenia, z drugiej w nie nie wierzył, ale... próbował? Jakby, przekonać sam siebie? A może dlatego, że Zośka, mimo wszystko obca osoba, była tu z nim teraz i nie chciał wyjść na pesymistę?
Ale to co, dbałby o to teraz? Dziwne.
Dlatego Zośka wzięła głęboki wdech, zastanawiając się z jakiej strony to podejść.
- A... czego brakuje by było specjalne? Żeby było świetnie, tak naprawdę? - zapytała ostrożnie. Nie wiedziała, czy filozoficzna-inspirujące dywagacje siądą chłopakowi w takim stanie skupienia, ale miała zamiar to wydedukować w ciągu najbliższych kilku chwil.
Może raczej chociażby dlatego, że tu jesteś?
Gdy chłopak to powiedział, prawie jakby zadźwięczało jej w uszach.
W końcu, rzeczywiście. Była. Przetrwała. Zarówno bogina, jak i oryginał jego formy. Czemu więc nie czuła nic, co możnaby podpiąć pod dumę? Czemu zamiast cieszyć się, że się udało, że jest tu teraz, ona cały czas myśli o tym, co się wydarzyło?
- Może i żyję. - westchnęła - ale co to za życie.
Nie mówiąc już o tym, że nie wiedziała do końca czy chodzi mu o personalne kontakty, czy stereotypowe niesnaski pomiędzy krajami; wolała nie dopytywać.
... nie, nie długopis. Raczej to że stare pryki u władzy nie chcą iść do przodu. - podsumowała, w głowie karcąc się lekko że znów dała się ponieść swoim anty-systemowym wywodom. Nie czas, nie miejsce Zośka, tak, wiemy, nie podoba ci się to; tęsknisz za długopisami i swoją playlistą na Spotify, ale to nie jego problem.
Na jego wypowiedź, zarówno tę jak i następną zamyśliła się nieco. Czyli grał, śpiewał. W sumie, po tej małej próbce jego głosu, która i tak była nieco pewnie zniekształcona alkoholem, mogła wywnioskować że brzmi dobrze. Przypuszczała nawet, że przyjemnie się go słuchało. Natomiast zastanawiał ją ten ton, który zagościł w jego głosie.
Z jednej strony miał marzenia, z drugiej w nie nie wierzył, ale... próbował? Jakby, przekonać sam siebie? A może dlatego, że Zośka, mimo wszystko obca osoba, była tu z nim teraz i nie chciał wyjść na pesymistę?
Ale to co, dbałby o to teraz? Dziwne.
Dlatego Zośka wzięła głęboki wdech, zastanawiając się z jakiej strony to podejść.
- A... czego brakuje by było specjalne? Żeby było świetnie, tak naprawdę? - zapytała ostrożnie. Nie wiedziała, czy filozoficzna-inspirujące dywagacje siądą chłopakowi w takim stanie skupienia, ale miała zamiar to wydedukować w ciągu najbliższych kilku chwil.
Może raczej chociażby dlatego, że tu jesteś?
Gdy chłopak to powiedział, prawie jakby zadźwięczało jej w uszach.
W końcu, rzeczywiście. Była. Przetrwała. Zarówno bogina, jak i oryginał jego formy. Czemu więc nie czuła nic, co możnaby podpiąć pod dumę? Czemu zamiast cieszyć się, że się udało, że jest tu teraz, ona cały czas myśli o tym, co się wydarzyło?
- Może i żyję. - westchnęła - ale co to za życie.