30-09-2024, 10:14 PM
Czy cichość Zośki była normalna? Niekoniecznie. Skupiała się co prawda mocno specyficznie- w skrajnych warunkach zapominając nawet o jedzeniu- ale to nie był ten przypadek.
Czy potrzebowała uwagi? Może. Ale oh, jak bardzo miała nadzieję że jej nie dostanie.
Nie teraz- to tylko doprowadziłoby do większego rozdarcia się tego i tak rozlatującego się worka na śmieci, a potem śmierdziałoby jeszcze chwilę. Na to sobie nie mogła pozwolić przed imprezą.
Próbowała się skupić. W jakiś sposób hiperfiksacja na próbie osiągnięcia w miarę realnego efektu marmuru na ciele Pascala dawało jej w jakiś sposób spokój, możliwość odcięcia się od myśli jakie przebijały się gdzieniegdzie pod tą niezrównoważoną kopułką.
Dlatego na słowa Oriane wyrwała się trochę z zamyślenia, próbując w głowie odtworzyć ostatnie słowa jakie padły w jej kierunku. Po kilku sekundach, gdy już przyswoiła komunikat, odparła:
- Decyzję zostawiam Wam. Mój strój może być, uh... pobrudzony.
Zmieniając lekko miejsce malowania, zerknęła na włosy Oriane. Skoro była w jakiś sposób wilą, to jej włosy miały pewnie mniej bądź bardziej działanie czystej wili. Nie była pewna czy śmiałaby ich dotknąć, a tym bardziej czy byłoby dane jej dotknąć.
Zaplatanie wilowatej burzy blond niech pozostanie w kwestii rodzeństwa, ona może dalej zawijać w sreberka.
Co, w sumie podsunęło jej pewną myśl.
- ... To, może... - zaczęła, nie odrywając wzroku od malowanego wzorku. - ... skończ malować go na biało, i w czasie jak Pascal będzie zaplatał Ci warkocze, ja będę kończyła na spokojnie wzorek na jego plecach? Powinno Ci zejść szybciej niż mi.
W kwestii decyzyjności co do sposobu postępowania wolała zdać się na nich; szybko połączyła fakty cze ich stroje są trochę bardziej w stronę ładnych i estetycznych niż, jak w jej przypadku, chałupniczo niepokojących.
Dlatego jeśli jej kostium się pobrudzi, to może nawet lepiej- bardziej w klimacie. No i na pewno mniejsza strata finansowa.
No i ona, niejako, nie planowała skorzystać z pomocy jako takiej- a raczej nie miała jak z niej skorzystać, biorąc pod uwagę że upatrzyła sobie już jedną z kabin toaletowych w której mogłaby się zamknąć i rozebrać w spokoju, bez stresu.
Czy potrzebowała uwagi? Może. Ale oh, jak bardzo miała nadzieję że jej nie dostanie.
Nie teraz- to tylko doprowadziłoby do większego rozdarcia się tego i tak rozlatującego się worka na śmieci, a potem śmierdziałoby jeszcze chwilę. Na to sobie nie mogła pozwolić przed imprezą.
Próbowała się skupić. W jakiś sposób hiperfiksacja na próbie osiągnięcia w miarę realnego efektu marmuru na ciele Pascala dawało jej w jakiś sposób spokój, możliwość odcięcia się od myśli jakie przebijały się gdzieniegdzie pod tą niezrównoważoną kopułką.
Dlatego na słowa Oriane wyrwała się trochę z zamyślenia, próbując w głowie odtworzyć ostatnie słowa jakie padły w jej kierunku. Po kilku sekundach, gdy już przyswoiła komunikat, odparła:
- Decyzję zostawiam Wam. Mój strój może być, uh... pobrudzony.
Zmieniając lekko miejsce malowania, zerknęła na włosy Oriane. Skoro była w jakiś sposób wilą, to jej włosy miały pewnie mniej bądź bardziej działanie czystej wili. Nie była pewna czy śmiałaby ich dotknąć, a tym bardziej czy byłoby dane jej dotknąć.
Zaplatanie wilowatej burzy blond niech pozostanie w kwestii rodzeństwa, ona może dalej zawijać w sreberka.
Co, w sumie podsunęło jej pewną myśl.
- ... To, może... - zaczęła, nie odrywając wzroku od malowanego wzorku. - ... skończ malować go na biało, i w czasie jak Pascal będzie zaplatał Ci warkocze, ja będę kończyła na spokojnie wzorek na jego plecach? Powinno Ci zejść szybciej niż mi.
W kwestii decyzyjności co do sposobu postępowania wolała zdać się na nich; szybko połączyła fakty cze ich stroje są trochę bardziej w stronę ładnych i estetycznych niż, jak w jej przypadku, chałupniczo niepokojących.
Dlatego jeśli jej kostium się pobrudzi, to może nawet lepiej- bardziej w klimacie. No i na pewno mniejsza strata finansowa.
No i ona, niejako, nie planowała skorzystać z pomocy jako takiej- a raczej nie miała jak z niej skorzystać, biorąc pod uwagę że upatrzyła sobie już jedną z kabin toaletowych w której mogłaby się zamknąć i rozebrać w spokoju, bez stresu.