21-11-2024, 05:10 AM
To nie do końca był ciężki dzień... Zdaje się, że każdy kolejny dzień tego roku zdawał mu się tylko cięższy. Każdy moment, kiedy nie miał czym zająć myśli, przywoływał cały ten pesymizm i strach przed przyszłością. To z kolei owocowało rosnącą niechęcią do wykonywania obowiązków szkolnych, które naturalnie były tu ich jednym z głównych zajęć. Brak zainteresowania nauką, dawał mu coraz więcej czasu na myślenie, a ono... Cóż, tu problem zataczał koło.
Machnął na nią ręką, nie chcąc nawet zaczynać tłumaczyć jej, że to nie wina obecnego dnia.
Kolejny pomysł dziewczyny również nie przypadł mu do gustu. Bo co, miałby nagle zacząć opowiadać przyjaciołom o wszystkich swoich problemach, obawach i rosnącej, dobrze pielęgnowanej w nim niepewności? Tego właśnie unikał! Nawet ta dziwna rogata istota nie powinna była słyszeć choćby połowy z jego rantu, co uświadomił sobie mniej więcej w tej chwili.
Pokręcił głową.
- Nie, no bo... Właściwie wszystko okej.
Z jakiegoś powodu żyła w nim wiara, że to nie tylko zamknie temat, ale również sprawi, że co najmniej jedno z nich uwierzy, że faktycznie było okej. Nieważne, na które z nich miało paść.
Uniósł lekko brwi, widząc nagłe zaangażowanie dziewczyny w nowy temat.
- Elektryczna. Jak dobrze pójdzie, to usłyszysz nas zanim-... - urwał nagle, kiedy tylko włączyło mu się w głowie filtrowanie własnych wypowiedzi.
Zanim rzucę się z wieży astronomicznej?
Zanim rzucę to wszystko w cholerę?
Zanim... Zanim...
- Zanim koniec roku... No, wiesz.
Nie potrzebował powrotu do tematu o pani psycholog, której rodzinę i tak zdarzało mu się widywać na tych wszystkich czystokrwistych imprezach pełnych nadęcia...
- Ale to w sumie wcale nie trudne, nawet ja mógłbym cię nauczyć!
Czasem pod wpływem alkoholu podejmuje się decyzje nieprzemyślane oraz mówi się rzeczy, które nawet nie przeszłyby mu przez myśl na trzeźwo... Oto jedna z nich. Jutrzejszy Ethan mógł mieć tylko nadzieję, że dziewczyna nie przyjmie oferty. Dzisiejszy nie widział problemu - w końcu była miła.
Machnął na nią ręką, nie chcąc nawet zaczynać tłumaczyć jej, że to nie wina obecnego dnia.
Kolejny pomysł dziewczyny również nie przypadł mu do gustu. Bo co, miałby nagle zacząć opowiadać przyjaciołom o wszystkich swoich problemach, obawach i rosnącej, dobrze pielęgnowanej w nim niepewności? Tego właśnie unikał! Nawet ta dziwna rogata istota nie powinna była słyszeć choćby połowy z jego rantu, co uświadomił sobie mniej więcej w tej chwili.
Pokręcił głową.
- Nie, no bo... Właściwie wszystko okej.
Z jakiegoś powodu żyła w nim wiara, że to nie tylko zamknie temat, ale również sprawi, że co najmniej jedno z nich uwierzy, że faktycznie było okej. Nieważne, na które z nich miało paść.
Uniósł lekko brwi, widząc nagłe zaangażowanie dziewczyny w nowy temat.
- Elektryczna. Jak dobrze pójdzie, to usłyszysz nas zanim-... - urwał nagle, kiedy tylko włączyło mu się w głowie filtrowanie własnych wypowiedzi.
Zanim rzucę się z wieży astronomicznej?
Zanim rzucę to wszystko w cholerę?
Zanim... Zanim...
- Zanim koniec roku... No, wiesz.
Nie potrzebował powrotu do tematu o pani psycholog, której rodzinę i tak zdarzało mu się widywać na tych wszystkich czystokrwistych imprezach pełnych nadęcia...
- Ale to w sumie wcale nie trudne, nawet ja mógłbym cię nauczyć!
Czasem pod wpływem alkoholu podejmuje się decyzje nieprzemyślane oraz mówi się rzeczy, które nawet nie przeszłyby mu przez myśl na trzeźwo... Oto jedna z nich. Jutrzejszy Ethan mógł mieć tylko nadzieję, że dziewczyna nie przyjmie oferty. Dzisiejszy nie widział problemu - w końcu była miła.