26-11-2024, 05:34 AM
Pokręcił głową, nie kryjąc się wcale z faktem, że wcale nie planował o tym myśleć. Właściwie w ogóle starał się nie myśleć o swoich problemach... Czasem tylko zdarzały się noce takie, jak ta.
Dopiero po usłyszeniu kolejnych słów dziewczyny, zastanowił się nad realną chęcią uczenia kogokolwiek i to kiedykolwiek.
W końcu machnął ręką, nie przejmując się Ethanem z przeszłości. Ten obecny nie miał nic przeciwko i to się liczyło.
- Po prostu upomnij się, jak będziesz miała ochotę. No bo ja cię nie znajdę.
A przynajmniej podejrzewał, że na codzień wyglądała nieco inaczej.
Bez zawahania, choć powoli, wyciągnął do niej rękę i uścisnął jej dłoń. Był pewien, że już się jej przedstawiał, ale postanowiłby od razu pójść za jej przykładem i upewnić się, że odpowiednio się poznali... Gdyby nie mała, choć nagła konsternacja, w jaką go wprawiła.
- Jak? - zapytał, tylko trochę obawiając się, że być może faktycznie mógł wypić za dużo. A jeśli nie... Mógł mieć tylko nadzieję, że to pierwsze było imieniem.
- Jestem Ethan. Dubois. - rzucił dopiero po chwili, przypominając sobie, że to jego kolej.
Oczywiście jako osoba z takim nazwiskiem, nie powinien wcale oceniać Zośki, ale mimo upojenia trochę bał się powtórzyć jej imienia po ledwie jednorazowym usłyszeniu go.
- Może. Jeśli dobrze pójdzie... A jak nie... Nie wiem, pewnie będę jeszcze grał w Londynie. Albo... Gdzieś. W ostatnie wakacje się udało - wzruszył ramionami, zupełnie jakby nie był z siebie cholernie dumny. Gdyby tylko spotkała go w lepszych okolicznościach, pewnie zacząłby opowiadać jej, jaki był zajebisty grając w tamtej knajpie, ale teraz wszelkie kompleksy i niepewność nie pozwalały mu nawet spróbować przekonać ani jej, ani siebie, że tak było.
Uśmiechnął się lekko, słysząc jej zdziwienie, choć źle zinterepretował jej słowa.
- Jak? Stanowczo za mało. Znaczy, na ostatnim roku jest, wiesz... W chuj do zrobienia. Nie to, żebym... Robił to wszystko, no bo to głupie, w sumie. Dosłownie i tak... Do niczego takiego nie prowadzi. A nikogo nie obchodzi muzyka, no bo jesteśmy w Hogwarcie, i co miałbym zrobić, zapisać się do chóru?
Pozostawało życzyć Zośce powodzenia w naprowadzenie go na odpowiedni tor w tej rozmowie.
Dopiero po usłyszeniu kolejnych słów dziewczyny, zastanowił się nad realną chęcią uczenia kogokolwiek i to kiedykolwiek.
W końcu machnął ręką, nie przejmując się Ethanem z przeszłości. Ten obecny nie miał nic przeciwko i to się liczyło.
- Po prostu upomnij się, jak będziesz miała ochotę. No bo ja cię nie znajdę.
A przynajmniej podejrzewał, że na codzień wyglądała nieco inaczej.
Bez zawahania, choć powoli, wyciągnął do niej rękę i uścisnął jej dłoń. Był pewien, że już się jej przedstawiał, ale postanowiłby od razu pójść za jej przykładem i upewnić się, że odpowiednio się poznali... Gdyby nie mała, choć nagła konsternacja, w jaką go wprawiła.
- Jak? - zapytał, tylko trochę obawiając się, że być może faktycznie mógł wypić za dużo. A jeśli nie... Mógł mieć tylko nadzieję, że to pierwsze było imieniem.
- Jestem Ethan. Dubois. - rzucił dopiero po chwili, przypominając sobie, że to jego kolej.
Oczywiście jako osoba z takim nazwiskiem, nie powinien wcale oceniać Zośki, ale mimo upojenia trochę bał się powtórzyć jej imienia po ledwie jednorazowym usłyszeniu go.
- Może. Jeśli dobrze pójdzie... A jak nie... Nie wiem, pewnie będę jeszcze grał w Londynie. Albo... Gdzieś. W ostatnie wakacje się udało - wzruszył ramionami, zupełnie jakby nie był z siebie cholernie dumny. Gdyby tylko spotkała go w lepszych okolicznościach, pewnie zacząłby opowiadać jej, jaki był zajebisty grając w tamtej knajpie, ale teraz wszelkie kompleksy i niepewność nie pozwalały mu nawet spróbować przekonać ani jej, ani siebie, że tak było.
Uśmiechnął się lekko, słysząc jej zdziwienie, choć źle zinterepretował jej słowa.
- Jak? Stanowczo za mało. Znaczy, na ostatnim roku jest, wiesz... W chuj do zrobienia. Nie to, żebym... Robił to wszystko, no bo to głupie, w sumie. Dosłownie i tak... Do niczego takiego nie prowadzi. A nikogo nie obchodzi muzyka, no bo jesteśmy w Hogwarcie, i co miałbym zrobić, zapisać się do chóru?
Pozostawało życzyć Zośce powodzenia w naprowadzenie go na odpowiedni tor w tej rozmowie.