08-12-2024, 07:25 PM
- ... bo jesteś pijany, ja przebrana i jest ciemno. Poza tym, nie chciałam by ci się coś stało.- odparła, jakby to była niesamowicie logiczne argumentowanie.
Bo to w końcu prawda- było po prostu wiele czynników wspomagających. Oprócz, oczywiście głównego- czyli pijany uczeń włóczący się po szkole. To aż prosiło się o problem- z dwojga złego więc lepiej, ze to Zośka go znalazła niż dyżurni, nauczyciel czy co gorsza- kolejny bogin.
- Jeśli ci tylko prościej to okay. -powiedziała, wzruszając ramionami. Nie była jeszcze pewna co sądzi o zangielszaniu jej imienia. W końcu mało kto do niej mówi ogólnie rzecz biorąc, a co dopiero zwracać się do niej po imieniu.
Tylko czy nie będzie miał i tak problemu z jej znalezieniem? W końcu w angielskojęzycznej szkole pewnie jest wiele "Sophie".
- Oh... kariera solowa? Ok, ok, rozumiem- odparła, kiwając głową ze zrozumieniem- znaczy... a tak na dobrą sprawę dlaczego nie kariera? Na zasadzie, pewnie na początku będzie side-gigiem, ale pełnoetatowych muzyków wśród magicznych nie mamy chyba jakoś wiele?- dodała ostrożnie, czujnie obserwując jego reakcje.
Nie byłaby sobą gdyby semi-ideologicznie nie próbowałaby go jednak przekonać do pójścia w muzykę. W końcu czy ona sama nie dążyła do tego, by zostać wynalazcą? Gdyby mu teraz mówiła, by za tym nie szedł, czułaby się jak hipokrytka.
-Nie zrozum mnie źle, zawsze warto mieć plany B, C i D, ale nie odpuszczaj na starcie planu A.- dodała po chwili, starając uderzyć swoim zdaniem tym razem gdzieś pomiędzy zdrowy rozsądek a motywacyjne gadanie.
Na tekst Ethana o jebnięciu po zapisaniu się do chóru zaśmiała się dźwięcznie, za co się trochę skarciła w głowie- w końcu było już późno, a ona nie chciała by ktoś teraz na nich wpadł. I tak z każdą minutą było coraz niebezpieczniej.
Ale nie miała zamiaru się ruszyć, dopóki nie postawi na swoim, to pewne.
- E tam, może to nie głupi pomysł? W końcu zawsze jakieś dodatkowe kompetencje muzyczne! - dodała mimo wszystko, nadal rozbawiona wizją kogoś dostającego w pysk za to że się zgłosił do chóru.
To chór jest aż tak skandaliczny? A może to kwestia "fajności"? Coś jak kółko teatralne vs cheerleaderki w tych amerykańskich filmach które czasami lecą w telewizji.
Co prawda Zośka nie łapała jeszcze konceptu cheerleaderek za bardzo, ale zawsze w tych filmach wydawały się jakoś popularne, więc może o to chodzi?
Natomiast na jego stwierdzenie sama instynktownie zmarszczyła brwi, w jakiś sposób nieświadomie go naśladując. Z jednej strony jego stwierdzenie było oczywiste ale... jezu, że też nie skojarzył o co chodzi.
-... no tak, ale jak to jest że nie potrzebuje prądu? Jakiś czar, runy, coś coś? Chodzi mi o to jak to zrobili, że działa? - zapytała, zdając sobie jednak sprawę, że jej tłumaczenie może być niewystarczające, szczególnie z jego stanem, westchnęła cichutko i zaczesała włosy do tyłu.
-... czy mogłabym ją zobaczyć? Nie mówię że dziś czy jutro, kiedyś? Chciałabym po prostu zobaczyć jak to działa.- powiedziała z pełnym nadziei wzrokiem i proszącym, lekko niepewnym uśmiechem.
Bo to w końcu prawda- było po prostu wiele czynników wspomagających. Oprócz, oczywiście głównego- czyli pijany uczeń włóczący się po szkole. To aż prosiło się o problem- z dwojga złego więc lepiej, ze to Zośka go znalazła niż dyżurni, nauczyciel czy co gorsza- kolejny bogin.
- Jeśli ci tylko prościej to okay. -powiedziała, wzruszając ramionami. Nie była jeszcze pewna co sądzi o zangielszaniu jej imienia. W końcu mało kto do niej mówi ogólnie rzecz biorąc, a co dopiero zwracać się do niej po imieniu.
Tylko czy nie będzie miał i tak problemu z jej znalezieniem? W końcu w angielskojęzycznej szkole pewnie jest wiele "Sophie".
- Oh... kariera solowa? Ok, ok, rozumiem- odparła, kiwając głową ze zrozumieniem- znaczy... a tak na dobrą sprawę dlaczego nie kariera? Na zasadzie, pewnie na początku będzie side-gigiem, ale pełnoetatowych muzyków wśród magicznych nie mamy chyba jakoś wiele?- dodała ostrożnie, czujnie obserwując jego reakcje.
Nie byłaby sobą gdyby semi-ideologicznie nie próbowałaby go jednak przekonać do pójścia w muzykę. W końcu czy ona sama nie dążyła do tego, by zostać wynalazcą? Gdyby mu teraz mówiła, by za tym nie szedł, czułaby się jak hipokrytka.
-Nie zrozum mnie źle, zawsze warto mieć plany B, C i D, ale nie odpuszczaj na starcie planu A.- dodała po chwili, starając uderzyć swoim zdaniem tym razem gdzieś pomiędzy zdrowy rozsądek a motywacyjne gadanie.
Na tekst Ethana o jebnięciu po zapisaniu się do chóru zaśmiała się dźwięcznie, za co się trochę skarciła w głowie- w końcu było już późno, a ona nie chciała by ktoś teraz na nich wpadł. I tak z każdą minutą było coraz niebezpieczniej.
Ale nie miała zamiaru się ruszyć, dopóki nie postawi na swoim, to pewne.
- E tam, może to nie głupi pomysł? W końcu zawsze jakieś dodatkowe kompetencje muzyczne! - dodała mimo wszystko, nadal rozbawiona wizją kogoś dostającego w pysk za to że się zgłosił do chóru.
To chór jest aż tak skandaliczny? A może to kwestia "fajności"? Coś jak kółko teatralne vs cheerleaderki w tych amerykańskich filmach które czasami lecą w telewizji.
Co prawda Zośka nie łapała jeszcze konceptu cheerleaderek za bardzo, ale zawsze w tych filmach wydawały się jakoś popularne, więc może o to chodzi?
Natomiast na jego stwierdzenie sama instynktownie zmarszczyła brwi, w jakiś sposób nieświadomie go naśladując. Z jednej strony jego stwierdzenie było oczywiste ale... jezu, że też nie skojarzył o co chodzi.
-... no tak, ale jak to jest że nie potrzebuje prądu? Jakiś czar, runy, coś coś? Chodzi mi o to jak to zrobili, że działa? - zapytała, zdając sobie jednak sprawę, że jej tłumaczenie może być niewystarczające, szczególnie z jego stanem, westchnęła cichutko i zaczesała włosy do tyłu.
-... czy mogłabym ją zobaczyć? Nie mówię że dziś czy jutro, kiedyś? Chciałabym po prostu zobaczyć jak to działa.- powiedziała z pełnym nadziei wzrokiem i proszącym, lekko niepewnym uśmiechem.