19-03-2025, 10:55 AM
Telefon.
Znaczy, to na pewno byłby jakiś początek, co nie?
- ... też, choć raczej chodzi mi o koncept... ale nie obraziłabym się na dostęp do Spotify, brakuje mi tu muzyki szczerze mówiąc.- odpowiedziała, wzruszając ramionami.
Królestwo za słuchawki i chociażby mp3, ale tego mu nie powie.
W tym momencie zaczęła się też zastanawiać ile taki przeciętny czarodziej który nie ma pierdolca na punkcie mugotechnologii o tej technologii wie. O telefonie wiedział, to już coś. Więc może warto mu nakreślić?
- Uh... Spotify to taka... dodatkowa funkcja. Trochę jak radio które mieścisz w kieszeni i możesz sobie wybierać jaka piosenka poleci, gdzie chcesz, kiedy chcesz... no, znaczy, poza Hogwartem oczywiście. - zaśmiała się nieco nerwowo, mając nadzieję że to trochę mu pojaśni. Bo mieli radio, prawda?
Natomiast, gdy powiedział że to "nie takie proste", czuła, jak te 60% szans powoli ale stale spada. Coraz szybciej, jak jakiś otoczak rzucony z górki, który im niżej tym większą prędkość nabiera.
Mogła się tego spodziewać. Jakaś młoda wariatka przychodzi do ciebie, ględzi Ci nad uchem o jakiś runach, gitarach, mini-radyjkach i jej się wydaje cholera-wie co.
Wdech, wydech.
-... no wow.- odparła po chwili, trochę poważniej, starając się już wstępnie pogodzić z faktem że z tego może nic nie być. Chwilowa zmiana planów jak to mówią, nie gitara to coś innego.
Zobaczymy któregoś dnia, powiedział.
O patrz tu, jakie ładne 0%! Takie ładne, a uczucie jednak nieprzyjemne.
Kolejny wdech, wydech.
- ... po prostu jak coś zobaczysz podczas użytku to daj mi znać, okej? - powiedziała po chwili z jakimś takim zmęczonym uśmiechem, ale trudno było go zaliczyć do rezygnacji. - cokolwiek, tak naprawdę.
Może dlatego, że by nie zaprzątać sobie głowy tym, że czuła jakby się ośmieszyła pytając go o to (skoro do samego podejścia potrzebowała się nastroić ponad tydzień!) to już zastanawiała się, co innego może zrobić w tym kierunku.
Przez głowę nawet jej przeszło ze może to jest coś co można by załatwić przekupstwem- ojciec przecież mógłby jej elegancko wysłać jakąś butelkę bimbru... ale nie jesteśmy zwierzętami, nie będzie handlowała alkoholem za możliwość zobaczenia gitary! Poza tym, zobaczyła gościa raz pijanego, i co, chcesz mu dać alkohol? Ładnie Zośka, stereotypy polaka pijaka przez ciebie przemawiają.
Znaczy, to na pewno byłby jakiś początek, co nie?
- ... też, choć raczej chodzi mi o koncept... ale nie obraziłabym się na dostęp do Spotify, brakuje mi tu muzyki szczerze mówiąc.- odpowiedziała, wzruszając ramionami.
Królestwo za słuchawki i chociażby mp3, ale tego mu nie powie.
W tym momencie zaczęła się też zastanawiać ile taki przeciętny czarodziej który nie ma pierdolca na punkcie mugotechnologii o tej technologii wie. O telefonie wiedział, to już coś. Więc może warto mu nakreślić?
- Uh... Spotify to taka... dodatkowa funkcja. Trochę jak radio które mieścisz w kieszeni i możesz sobie wybierać jaka piosenka poleci, gdzie chcesz, kiedy chcesz... no, znaczy, poza Hogwartem oczywiście. - zaśmiała się nieco nerwowo, mając nadzieję że to trochę mu pojaśni. Bo mieli radio, prawda?
Natomiast, gdy powiedział że to "nie takie proste", czuła, jak te 60% szans powoli ale stale spada. Coraz szybciej, jak jakiś otoczak rzucony z górki, który im niżej tym większą prędkość nabiera.
Mogła się tego spodziewać. Jakaś młoda wariatka przychodzi do ciebie, ględzi Ci nad uchem o jakiś runach, gitarach, mini-radyjkach i jej się wydaje cholera-wie co.
Wdech, wydech.
-... no wow.- odparła po chwili, trochę poważniej, starając się już wstępnie pogodzić z faktem że z tego może nic nie być. Chwilowa zmiana planów jak to mówią, nie gitara to coś innego.
Zobaczymy któregoś dnia, powiedział.
O patrz tu, jakie ładne 0%! Takie ładne, a uczucie jednak nieprzyjemne.
Kolejny wdech, wydech.
- ... po prostu jak coś zobaczysz podczas użytku to daj mi znać, okej? - powiedziała po chwili z jakimś takim zmęczonym uśmiechem, ale trudno było go zaliczyć do rezygnacji. - cokolwiek, tak naprawdę.
Może dlatego, że by nie zaprzątać sobie głowy tym, że czuła jakby się ośmieszyła pytając go o to (skoro do samego podejścia potrzebowała się nastroić ponad tydzień!) to już zastanawiała się, co innego może zrobić w tym kierunku.
Przez głowę nawet jej przeszło ze może to jest coś co można by załatwić przekupstwem- ojciec przecież mógłby jej elegancko wysłać jakąś butelkę bimbru... ale nie jesteśmy zwierzętami, nie będzie handlowała alkoholem za możliwość zobaczenia gitary! Poza tym, zobaczyła gościa raz pijanego, i co, chcesz mu dać alkohol? Ładnie Zośka, stereotypy polaka pijaka przez ciebie przemawiają.