13-06-2025, 12:49 AM
O? O. Kojarzy Spotify. To jakiś postęp. Duży nawet, można by rzec. Co kazało jej się znów, przez krótką chwilę zastanowić, co jeszcze wie na temat mugolskich technologii.
Natomiast, jak to w przypadku Zosi bywa, strumień myśli wartko płynie. Więc gdy Ethan przewrócił oczami oraz dodał że serio, kiedyś, czuła jak wyimaginowany procent powodzenia misji skacze w górę o kilka punktów, a co za tym idzie- kącik jej ust powędrował również wyżej i wróciła nikła iskierka w oku.
- Nie no, wiadomo, kiedy, no.... uh, kiedy ci będzie pasowało, co nie?- odpowiedziała po chwili, tonem który mógł wskazywać na swego rodzaju... zaskoczenie?
- Poza tym, wiesz, wcześniej mogłeś nie zauważyć, bo cię to nie interesowało... znaczy, przypuszczam że dalej nie tak bardzo jak mnie, ale trudno coś zauważyć jak się nie wie, że trzeba patrzeć, co nie? - dodała po chwili, nieco szybciej, widocznie zyskując z powrotem nieco energii.
Czuła się też troszkę mniej... niepewnie? Mniej... skrępowana? W teorii dalej była, ale w praktyce nie była tak spięta jak jeszcze kilka sekund temu- a to już coś.
Na jego ostatnie zdanie prychnęła lekko, z uśmiechem. Teraz to tym bardziej mogła sobie pozwolić na większą swobodę.
- Spoko, spoko, ja nie biegam za szybko... poza tym halo, ja za Tobą nie biegałam, więc jakie znowu "tym razem"? - odpowiedziała z lekkim chichotem- lekkim, bo jednak nadal mówiła stosunkowo cicho. Nie miała zamiaru wsypać jego nocnych eskapad, nie w momencie gdy powodzenie misji zależy od tego, że Ethan nie będzie jej uważał za wrzód na dupie.
Natomiast, jak to w przypadku Zosi bywa, strumień myśli wartko płynie. Więc gdy Ethan przewrócił oczami oraz dodał że serio, kiedyś, czuła jak wyimaginowany procent powodzenia misji skacze w górę o kilka punktów, a co za tym idzie- kącik jej ust powędrował również wyżej i wróciła nikła iskierka w oku.
- Nie no, wiadomo, kiedy, no.... uh, kiedy ci będzie pasowało, co nie?- odpowiedziała po chwili, tonem który mógł wskazywać na swego rodzaju... zaskoczenie?
- Poza tym, wiesz, wcześniej mogłeś nie zauważyć, bo cię to nie interesowało... znaczy, przypuszczam że dalej nie tak bardzo jak mnie, ale trudno coś zauważyć jak się nie wie, że trzeba patrzeć, co nie? - dodała po chwili, nieco szybciej, widocznie zyskując z powrotem nieco energii.
Czuła się też troszkę mniej... niepewnie? Mniej... skrępowana? W teorii dalej była, ale w praktyce nie była tak spięta jak jeszcze kilka sekund temu- a to już coś.
Na jego ostatnie zdanie prychnęła lekko, z uśmiechem. Teraz to tym bardziej mogła sobie pozwolić na większą swobodę.
- Spoko, spoko, ja nie biegam za szybko... poza tym halo, ja za Tobą nie biegałam, więc jakie znowu "tym razem"? - odpowiedziała z lekkim chichotem- lekkim, bo jednak nadal mówiła stosunkowo cicho. Nie miała zamiaru wsypać jego nocnych eskapad, nie w momencie gdy powodzenie misji zależy od tego, że Ethan nie będzie jej uważał za wrzód na dupie.