15-06-2025, 12:45 AM
-Uh... hah, z Polski. Rzut kamieniem, jak to mówią- Odpowiedziała, nadal nieco skrępowana, ale już bardziej ośmielona tym, że jej nowy kolega nie wyśmiał, nie nawrzeszczał, nie poszedł w cholerę. To dobrze wróżyło- zarówno ich znajomości jak i misji.
- Mamy wiele dziwnych powiedzonek. I trzy razy więcej przekleństw, dlatego z góry wybacz jakby mi się wymknęło. - dodała po chwili z, w jakiś sposób, przepraszającą miną- być może wiedziała że w tej dziedzinie i tak skazana jest na porażkę, więc lepiej przeprosić z góry, na zaś.
Zastanowiła się chwilkę nad podanymi przez niego datami. W soboty zazwyczaj nadrabiała materiał, ale to nie było twardo ustalone jak na przykład zajęcia- a w szczególności nocna astrologia.
- Dostosuję się do ciebie tak szczerze. Chyba w każdy, poza czwartkiem wchodzi w grę, bo ta astronomia... - westchnęła na samą myśl o jedynym przedmiocie w curriculum który odbywał się w nocy. A Zośka należała do tych co jednak woli pospać. Niby rozumiała dlaczego tak jest, bo jednak astrologia, gwiazdy, ege-szege, ale... no, miała problemy z nieuśnięciem na ławce, to na pewno.
Na jego nieprzekonywujące przytaknięcie, przewróciła oczami. Kusiło ją na kuksańca w ramię, ale to nie ten moment znajomości. Zośka, ty się ciesz że nie uciekł po penisie w wentylatorze.
- Dobra dobra waćpan, następnym razem będę się w takim razie skradać. - dodała po chwili z udawanym fochem.
- Mamy wiele dziwnych powiedzonek. I trzy razy więcej przekleństw, dlatego z góry wybacz jakby mi się wymknęło. - dodała po chwili z, w jakiś sposób, przepraszającą miną- być może wiedziała że w tej dziedzinie i tak skazana jest na porażkę, więc lepiej przeprosić z góry, na zaś.
Zastanowiła się chwilkę nad podanymi przez niego datami. W soboty zazwyczaj nadrabiała materiał, ale to nie było twardo ustalone jak na przykład zajęcia- a w szczególności nocna astrologia.
- Dostosuję się do ciebie tak szczerze. Chyba w każdy, poza czwartkiem wchodzi w grę, bo ta astronomia... - westchnęła na samą myśl o jedynym przedmiocie w curriculum który odbywał się w nocy. A Zośka należała do tych co jednak woli pospać. Niby rozumiała dlaczego tak jest, bo jednak astrologia, gwiazdy, ege-szege, ale... no, miała problemy z nieuśnięciem na ławce, to na pewno.
Na jego nieprzekonywujące przytaknięcie, przewróciła oczami. Kusiło ją na kuksańca w ramię, ale to nie ten moment znajomości. Zośka, ty się ciesz że nie uciekł po penisie w wentylatorze.
- Dobra dobra waćpan, następnym razem będę się w takim razie skradać. - dodała po chwili z udawanym fochem.