10 godzin(y) temu
Pokiwał głową ze zrozumieniem, jakby wiedział cokolwiek o Polsce. To znaczy, z pewnością potrafiłby dopasować do niej parę wydarzeń oraz wskazać ją na mapie... Albo wierzył w to, póki nikt nie miał możliwości weryfikacji jego wiedzy. Pewnie miałby trochę mniej pewności siebie, jeśli ktoś zapytałby go wprost.
- To... Chyba atut? - odparł, widząc jej z jakiegoś powodu przepraszającą minę.
Nie brzmiał jednak pewnie - przecież mogłoby się okazać, że ten cały penis w wentylatorze, to jedno z normalniejszych i mniej wulgarnych powiedzeń... Z drugiej strony, chyba tym chętniej poznałby parę innych.
Westchnął, słysząc, że to ona się dostosuje. Teoretycznie to miało sens - w końcu to ona prosiła o zajęcie mu czasu.
- Nie wiem, wtorek? Niedziela? - zaproponował losowe dni, nie kryjąc nawet jak bardzo było mu w tej chwili wszystko jedno.
Przewrócił oczami, nie kryjąc rozbawienia jej udawanym fochem... To jest, chyba udawanym. Właściwie praktycznie się nie znali i być może miała okazać się jego najgorszym koszmarem. Na szczęście nie czuł się zobowiązany nawet obietnicą spotkania. Jeden niewłaściwy krok i mógł ją wystawić. Choć mimo wszystko liczył, że nie okaże się zbyt pierdolnięta.
- Obyś nie miała powodów...
Bo byłoby to wskazane chyba jedynie w sytuacji, kiedy faktycznie coś zepsuła.
- To... Chyba atut? - odparł, widząc jej z jakiegoś powodu przepraszającą minę.
Nie brzmiał jednak pewnie - przecież mogłoby się okazać, że ten cały penis w wentylatorze, to jedno z normalniejszych i mniej wulgarnych powiedzeń... Z drugiej strony, chyba tym chętniej poznałby parę innych.
Westchnął, słysząc, że to ona się dostosuje. Teoretycznie to miało sens - w końcu to ona prosiła o zajęcie mu czasu.
- Nie wiem, wtorek? Niedziela? - zaproponował losowe dni, nie kryjąc nawet jak bardzo było mu w tej chwili wszystko jedno.
Przewrócił oczami, nie kryjąc rozbawienia jej udawanym fochem... To jest, chyba udawanym. Właściwie praktycznie się nie znali i być może miała okazać się jego najgorszym koszmarem. Na szczęście nie czuł się zobowiązany nawet obietnicą spotkania. Jeden niewłaściwy krok i mógł ją wystawić. Choć mimo wszystko liczył, że nie okaże się zbyt pierdolnięta.
- Obyś nie miała powodów...
Bo byłoby to wskazane chyba jedynie w sytuacji, kiedy faktycznie coś zepsuła.