07-03-2021, 01:06 AM
I nie musiał wcale niedźwiedź długo czekać! Trice wydawało się, że zawsze była w chaotycznym pościgu za czymś. Była z lekka pierdołowata kiedy leciała z punktu A do punktu B wyglądając jakby miała być na miejscu godzinę temu i starając się szpagatami dotrzeć jak najszybciej. Troszkę faktycznie była wiecznie w pościgu, ale była raczej punktualna! Jeśli coś ją zatrzymało to dlatego, że była niezwykle intensywną osobą i wiecznie musiała robić "coś". Doba była za krótka, a rzeczy do zrobienia za dużo, dlatego starała się każdego dnia wykorzystać każdą minutę do maksimum.
W szczególności dzisiaj, mentalnie nastawiając się na to, że noc spędza ze swoim najukochańszym, ulubionym przyjacielem, za którego dałaby się pokroić i zjeść jeśli byłoby trzeba. Absolutnie go uwielbiała, choć niestety nie tak, jak by sobie tego życzył. Nie zmieniało to jednak zażyłości ich relacji, a niezręczności nie było ani grama. Co więcej, to Logan był tym, który trzymał jej nie raz włosy nad toaletą czy odprowadzał pijany tyłek do domu (jak się pije z typem wielkim niczym góra, oczywiście, że to ona szybciej się upijała...). Może i powinna być zażenowana patrząc mu w twarz, ale...
NAH.
Zatem wystroiła się w czerwoną, koronkową sukienkę podkreślającą jej kształty w ładny, acz przyzwoity sposób. Nie lubiła się zbytnio odsłaniać, nie dlatego, że była nieśmiała, ale jak większość kobiet, miała kompleksy nie pozwalające jej na zbytnie poczucie piękna, jakie może i powinna mieć, jednak nie dość go w niej było. Rozwichrzyła lekko kręcone włosy, umalowała usta szminką i delikatnie podkreśliła oczy tuszem. Na koniec kwiatowe perfumy i ledwie naście minut później już pędziła by utonąć w ramionach Logana.
- Powiedział człowiek góra. - Skomentowała z rozbawieniem. - Dziękuję. Ja nie widzę, chmury ci zasłaniają twarz.
A masz!!! Odetchnęła głęboko, jako że oczywiście jak zwykle była w pośpiechu i zasapała się niemalże biegnąc na to spotkanie.
- Długo czekasz? Chyba jestem na czas? Warzę eliksir i musiałam zajrzeć czy mi piwnica nie wybuchła. Z ostatniej chwili: wszystko stoi całe.
Bo przecież nie byłaby sobą gdyby non stop coś jej nie bulgotało w kociołku. Całe jej wakacje, ba, nawet rok szkolny, to masa, masa zarówno warzenia eliksirów potrzebnych czy to pielęgniarce czy komukolwiek, jak i po prostu warzenia dla warzenia, próby stworzenia czegoś nowego. Pasja w końcu to jej jest!
W szczególności dzisiaj, mentalnie nastawiając się na to, że noc spędza ze swoim najukochańszym, ulubionym przyjacielem, za którego dałaby się pokroić i zjeść jeśli byłoby trzeba. Absolutnie go uwielbiała, choć niestety nie tak, jak by sobie tego życzył. Nie zmieniało to jednak zażyłości ich relacji, a niezręczności nie było ani grama. Co więcej, to Logan był tym, który trzymał jej nie raz włosy nad toaletą czy odprowadzał pijany tyłek do domu (jak się pije z typem wielkim niczym góra, oczywiście, że to ona szybciej się upijała...). Może i powinna być zażenowana patrząc mu w twarz, ale...
NAH.
Zatem wystroiła się w czerwoną, koronkową sukienkę podkreślającą jej kształty w ładny, acz przyzwoity sposób. Nie lubiła się zbytnio odsłaniać, nie dlatego, że była nieśmiała, ale jak większość kobiet, miała kompleksy nie pozwalające jej na zbytnie poczucie piękna, jakie może i powinna mieć, jednak nie dość go w niej było. Rozwichrzyła lekko kręcone włosy, umalowała usta szminką i delikatnie podkreśliła oczy tuszem. Na koniec kwiatowe perfumy i ledwie naście minut później już pędziła by utonąć w ramionach Logana.
- Powiedział człowiek góra. - Skomentowała z rozbawieniem. - Dziękuję. Ja nie widzę, chmury ci zasłaniają twarz.
A masz!!! Odetchnęła głęboko, jako że oczywiście jak zwykle była w pośpiechu i zasapała się niemalże biegnąc na to spotkanie.
- Długo czekasz? Chyba jestem na czas? Warzę eliksir i musiałam zajrzeć czy mi piwnica nie wybuchła. Z ostatniej chwili: wszystko stoi całe.
Bo przecież nie byłaby sobą gdyby non stop coś jej nie bulgotało w kociołku. Całe jej wakacje, ba, nawet rok szkolny, to masa, masa zarówno warzenia eliksirów potrzebnych czy to pielęgniarce czy komukolwiek, jak i po prostu warzenia dla warzenia, próby stworzenia czegoś nowego. Pasja w końcu to jej jest!