07-03-2021, 08:49 PM
Faktycznie, sytuacja w jego domu wyglądała trochę inaczej niż u Avy. Jego rodzice nadal czasami zachowywali się jakby dopiero co się poznali i zakochali, a nie jak małżeństwo z, już niedługo, dwudziestoletnim stażem. I właściwie to większych problemów w domu nie miał. No może poza przymusowymi treningami quidditcha, które od dzieciaka fundował mu ojciec. Wiedział, że syn woli taniec, ale nie potrafił odpuścić sobie nauczenia swoich dzieci ukochanego sportu.
- Wiesz, zawsze może być gorzej - powiedział pocieszająco, bo domyślał się, co tak naprawdę gryzie przyjaciółkę. Były to jednak sytuacje, na które nie bardzo mieli wpływ. W końcu byli tylko dzieciakami.
- No na pewno coś ci podrzucę. Jakąś paczkę chipsów co najwyżej - prychnął rozbawiony, łapiąc chipsa, który poleciał w jego stronę. Chyba każdy wiedział, jak poważnie Colin podchodzi do nauki i wszystkiego, co się z nią wiązało. - Myślę, że Tiara na pewno się czasem myli. Wystarczy poczytać opowieści o tych wszystkich historycznych postaciach. Raczej nie każdy trafił tam, gdzie powinien - powiedział, machając ręką w formie bliżej nieokreślonego gestu. Go czasami też ciekawiła mechanika działania magicznej Tiary, ale na ogół nie myślał o tym za dużo. Pewne rzeczy pewnie powinny pozostawać tajemnicą.
- Już, już - odpowiedział, dobierając się do butelki sowim ulubionym otwieraczem. Później rozlał część trunku w kubek Avy i swój kieliszek. - Ciekawe, czy będą w tym roku w szkole jakieś imprezy... - rzucił luźną myślą. Choć był kujonem, to drzemał gdzieś w nim imprezowy zwierz.
- Wiesz, zawsze może być gorzej - powiedział pocieszająco, bo domyślał się, co tak naprawdę gryzie przyjaciółkę. Były to jednak sytuacje, na które nie bardzo mieli wpływ. W końcu byli tylko dzieciakami.
- No na pewno coś ci podrzucę. Jakąś paczkę chipsów co najwyżej - prychnął rozbawiony, łapiąc chipsa, który poleciał w jego stronę. Chyba każdy wiedział, jak poważnie Colin podchodzi do nauki i wszystkiego, co się z nią wiązało. - Myślę, że Tiara na pewno się czasem myli. Wystarczy poczytać opowieści o tych wszystkich historycznych postaciach. Raczej nie każdy trafił tam, gdzie powinien - powiedział, machając ręką w formie bliżej nieokreślonego gestu. Go czasami też ciekawiła mechanika działania magicznej Tiary, ale na ogół nie myślał o tym za dużo. Pewne rzeczy pewnie powinny pozostawać tajemnicą.
- Już, już - odpowiedział, dobierając się do butelki sowim ulubionym otwieraczem. Później rozlał część trunku w kubek Avy i swój kieliszek. - Ciekawe, czy będą w tym roku w szkole jakieś imprezy... - rzucił luźną myślą. Choć był kujonem, to drzemał gdzieś w nim imprezowy zwierz.