09-03-2021, 02:04 AM
Oczywiście Lucas regularnie odwiedzał szkolną bibliotekę, a więc mimo planów na nowy rok szkolny, który powoli dopiero się rozkręcał, wcale nie śledził Yannisa! Widywali się na co dzień wystarczająco często, by wcale nie potrzebował szukać go na siłę! To znaczy, widywali się często prócz wakacji, podczas których Krukon miał czas przemyśleć co nieco, zwyczajnie tęskniąc za ich przepychankami oraz za samym współlokatorem. Miło byłoby się czasem spotkać również podczas przerw od szkoły, niemniej Yannis zdawał się stanowczo zbyt często mieć Lucasa dość. A skoro było tak źle, ewentualna próba zmiany tejże sytuacji nie mogła przecież zaszkodzić bardziej!
Yannis zwyczajnie mu się podobał i to już parę lat, ale był przy tym na swój sposób… Niedostępny. Owszem, dzielili dormitorium, obaj byli bystrzy - w związku z czym Lucas czuła stałą potrzebę udowadniania swojej wartości - i często stawiali sobie wzajemnie wyzwania wchodząc w najróżniejsze dyskusje, ale czegoś brakowało.
Lucas był zazwyczaj bardzo otwarty. Bez wahania opowiadał o swoich przemyśleniach, opiniach, czy obserwacjach. A jednak powiedzenie “hej, podobasz mi się” nie brzmiało w jego głowie najlepiej. Ironicznie chętnie usłyszałby to samo od Yannisa, ale sam nie mógł pozwolić sobie na coś podobnego. A przynajmniej jeszcze nie. Jakby nie patrzeć, nie chciał też wyjść na… Desperata? Chyba o to chodziło? Cóż, wiele problematycznych zagadnień naukowych nie sprawiało mu problemów, ale jeśli w grę wchodziło coś dotyczącego relacji międzyludzkich, zdawał się mieć pewne braki w edukacji. Ale praktyka czyni mistrza, tak? Przynajmniej nie wpadł na pomysł ćwiczenia na kimś innym z wyrażaniem swojego zainteresowania…
Co prawda nie planował dokładnie, kiedy czy w jaki sposób powinien zacząć otwierać się przed Yannisem, ale wiedział, że jest gotów w tym roku! Oraz to, że odpowiednie momenty przyjdą same. Przychodziły już wcześniej, kiedy to zdarzyło mu się zagapić na chłopaka z niezrozumiałą fascynacją, czy też kiedy mówił akurat coś z pasją, której brakowało… Cóż, większości w Hogwarcie.
Moment najwyraźniej nadszedł - zgodnie z oczekiwaniami. Lucas zatrzymał się na moment na swojej trasie do biblioteki, by zmierzyć wzrokiem Yannisa, który wyglądał… Dobrze. Dobrze, ponieważ Krukon nie był najlepszy w prawieniu komplementów, także w tym małym, pozornie beznamiętnym słowie kryło się naprawdę wiele!
W końcu podszedł z lekkim uśmiechem i bez oporów, usiadł wygodnie tuż obok Yannisa od razu zaglądając mu przez ramię.
- Co czytasz? - zagadnął, co właściwie nie było niczym nowym.
Zawsze interesował się tym, co Yannis pochłaniał… Po części dlatego, że nie chciał być gorszy. Z drugiej strony kryła się za tym pewna fascynacja. Zwracał na siebie uwagę. Może na tle zastępów idiotów, jacy uczęszczali do tej szkoły, to niewielki komplement, niemniej to właśnie on miał zwykle niemalże pełne zainteresowanie Lucasa.
- Ładnie wyglądasz - dodał zaraz dokładnie tym samym tonem, opierając się o szybę za sobą, nie spuszczając przy tym wzroku z drugiego Krukona.
Yannis zwyczajnie mu się podobał i to już parę lat, ale był przy tym na swój sposób… Niedostępny. Owszem, dzielili dormitorium, obaj byli bystrzy - w związku z czym Lucas czuła stałą potrzebę udowadniania swojej wartości - i często stawiali sobie wzajemnie wyzwania wchodząc w najróżniejsze dyskusje, ale czegoś brakowało.
Lucas był zazwyczaj bardzo otwarty. Bez wahania opowiadał o swoich przemyśleniach, opiniach, czy obserwacjach. A jednak powiedzenie “hej, podobasz mi się” nie brzmiało w jego głowie najlepiej. Ironicznie chętnie usłyszałby to samo od Yannisa, ale sam nie mógł pozwolić sobie na coś podobnego. A przynajmniej jeszcze nie. Jakby nie patrzeć, nie chciał też wyjść na… Desperata? Chyba o to chodziło? Cóż, wiele problematycznych zagadnień naukowych nie sprawiało mu problemów, ale jeśli w grę wchodziło coś dotyczącego relacji międzyludzkich, zdawał się mieć pewne braki w edukacji. Ale praktyka czyni mistrza, tak? Przynajmniej nie wpadł na pomysł ćwiczenia na kimś innym z wyrażaniem swojego zainteresowania…
Co prawda nie planował dokładnie, kiedy czy w jaki sposób powinien zacząć otwierać się przed Yannisem, ale wiedział, że jest gotów w tym roku! Oraz to, że odpowiednie momenty przyjdą same. Przychodziły już wcześniej, kiedy to zdarzyło mu się zagapić na chłopaka z niezrozumiałą fascynacją, czy też kiedy mówił akurat coś z pasją, której brakowało… Cóż, większości w Hogwarcie.
Moment najwyraźniej nadszedł - zgodnie z oczekiwaniami. Lucas zatrzymał się na moment na swojej trasie do biblioteki, by zmierzyć wzrokiem Yannisa, który wyglądał… Dobrze. Dobrze, ponieważ Krukon nie był najlepszy w prawieniu komplementów, także w tym małym, pozornie beznamiętnym słowie kryło się naprawdę wiele!
W końcu podszedł z lekkim uśmiechem i bez oporów, usiadł wygodnie tuż obok Yannisa od razu zaglądając mu przez ramię.
- Co czytasz? - zagadnął, co właściwie nie było niczym nowym.
Zawsze interesował się tym, co Yannis pochłaniał… Po części dlatego, że nie chciał być gorszy. Z drugiej strony kryła się za tym pewna fascynacja. Zwracał na siebie uwagę. Może na tle zastępów idiotów, jacy uczęszczali do tej szkoły, to niewielki komplement, niemniej to właśnie on miał zwykle niemalże pełne zainteresowanie Lucasa.
- Ładnie wyglądasz - dodał zaraz dokładnie tym samym tonem, opierając się o szybę za sobą, nie spuszczając przy tym wzroku z drugiego Krukona.