09-03-2021, 02:05 AM
Nie wiedział czemu właściwie wierzył, że Lucas sobie pójdzie, albo chociaż będzie milczał. Przecież nigdy nie robił tego, o co się go prosiło. Bo przecież poprosił! Dobitnie, dość ostro, ale nadal, a Krukon siedział i się gapił, rozpraszając Yannisa niemiłosiernie. Zatem jak tylko pytanie, kolejne już, padło, westchnął cicho, zerkając na niego z irytacją.
- Nie, poradzę sobie. Nie wszędzie jesteś absolutnie niezbędny, niektórzy radzą sobie sami. - Miluś. A jednak znowu nie spodziewał się zwykłej uprzejmości, czemu miałby? - Tak się składa, że się uczę. Albo dokształcam, nazwij to jak chcesz.
A jednak miał już teraz świadomość, że Lucas widać miał interes przychodząc tu do niego i nie pójdzie póki w końcu nie dostanie czegokolwiek, po co przylazł. A Yannis z kolei nie skupi się póki ten tu siedzi, zatem zamknął książkę, wtykając między kartki palec żeby nie zgubić strony i spojrzał na Lucasa. A jednak nadal w jego głowie zostawała cicha myśl o co mu chodziło, że ładnie wygląda?
- Dobra, czego chcesz? - zapytał rzeczowo, odkładając książkę na bok rozłożoną okładką do góry na stronie, którą czytał i zaczął zgarniać włosy żeby jednak je związać w niedbały kucyk.
- Nie, poradzę sobie. Nie wszędzie jesteś absolutnie niezbędny, niektórzy radzą sobie sami. - Miluś. A jednak znowu nie spodziewał się zwykłej uprzejmości, czemu miałby? - Tak się składa, że się uczę. Albo dokształcam, nazwij to jak chcesz.
A jednak miał już teraz świadomość, że Lucas widać miał interes przychodząc tu do niego i nie pójdzie póki w końcu nie dostanie czegokolwiek, po co przylazł. A Yannis z kolei nie skupi się póki ten tu siedzi, zatem zamknął książkę, wtykając między kartki palec żeby nie zgubić strony i spojrzał na Lucasa. A jednak nadal w jego głowie zostawała cicha myśl o co mu chodziło, że ładnie wygląda?
- Dobra, czego chcesz? - zapytał rzeczowo, odkładając książkę na bok rozłożoną okładką do góry na stronie, którą czytał i zaczął zgarniać włosy żeby jednak je związać w niedbały kucyk.