09-03-2021, 02:07 AM
Przewrócił oczami w reakcji na pierwszą z jego odpowiedzi.
- Yannis, serio? Zająłem ci do tej pory dwie minuty, nie zgłupiejesz od tego.
No dobrze, Lucas też często dał pochłaniać się czytaniu i jeśli tylko temat wciągnął go wystarczająco, nie chciał by coś mu przerywało… Nie koledzy z dormitorium, nauczyciele, którzy poruszali na lekcjach nudne tematy, ani nawet ptaki, które miały czelność zaczynać ćwierkać nad ranem, by uzmysłowić mu, że spędził całą noc na czytaniu, zamiast przespać się przed kolejnym dniem zajęć. A jednak jeśli chodziło o kontakt z Yannisem, obaj zdawali się zadziwiająco często stawać się ogromnymi hipokrytami, nie dostrzegając przy tym wzajemnych podobieństw.
I oczywiście zaraz Krukon musiał obrazić go bardziej, nie tylko sugerując, iż przegrał jakiś zakład, ale również, że jego jakiekolwiek żarty mogłyby być tak nieśmieszne! To teraz tym bardziej niejasne, czy zwyczajnie nie zrozumiał, czy też był aż tak przeciwny całemu pomysłowi… A jednak nie wyśmiał go w żaden sposób, toteż Lucas postanowił brnąć. W końcu właśnie taki miał plan od początku.
- Nie i… - zaraz zawahał się chwilę, odwracając od niego wzrok, jakby szukał inspiracji gdzieś po ścianach na przeciwko.
Miał jakoś udowodnić mu, że jest fajny, tak? No dobrze. Jego wzrok spoczął wreszcie na książce Yannisa i zaraz był już gotów do kolejnej propozycji.
- Okej, dobra, jak chcesz, poczekam, nie dużo ci zostało - dodał pospiesznie unosząc lekko ręce w obronnym geście.
Właśnie tak, był gotów poczekać z dalszą rozmową na ten temat! Jeśli Yannis chciał doczytać książkę, to proszę bardzo. Lucas mógł poczekać, mógł popisać się cierpliwością! Albo przynajmniej podjąć taką próbę…
- Yannis, serio? Zająłem ci do tej pory dwie minuty, nie zgłupiejesz od tego.
No dobrze, Lucas też często dał pochłaniać się czytaniu i jeśli tylko temat wciągnął go wystarczająco, nie chciał by coś mu przerywało… Nie koledzy z dormitorium, nauczyciele, którzy poruszali na lekcjach nudne tematy, ani nawet ptaki, które miały czelność zaczynać ćwierkać nad ranem, by uzmysłowić mu, że spędził całą noc na czytaniu, zamiast przespać się przed kolejnym dniem zajęć. A jednak jeśli chodziło o kontakt z Yannisem, obaj zdawali się zadziwiająco często stawać się ogromnymi hipokrytami, nie dostrzegając przy tym wzajemnych podobieństw.
I oczywiście zaraz Krukon musiał obrazić go bardziej, nie tylko sugerując, iż przegrał jakiś zakład, ale również, że jego jakiekolwiek żarty mogłyby być tak nieśmieszne! To teraz tym bardziej niejasne, czy zwyczajnie nie zrozumiał, czy też był aż tak przeciwny całemu pomysłowi… A jednak nie wyśmiał go w żaden sposób, toteż Lucas postanowił brnąć. W końcu właśnie taki miał plan od początku.
- Nie i… - zaraz zawahał się chwilę, odwracając od niego wzrok, jakby szukał inspiracji gdzieś po ścianach na przeciwko.
Miał jakoś udowodnić mu, że jest fajny, tak? No dobrze. Jego wzrok spoczął wreszcie na książce Yannisa i zaraz był już gotów do kolejnej propozycji.
- Okej, dobra, jak chcesz, poczekam, nie dużo ci zostało - dodał pospiesznie unosząc lekko ręce w obronnym geście.
Właśnie tak, był gotów poczekać z dalszą rozmową na ten temat! Jeśli Yannis chciał doczytać książkę, to proszę bardzo. Lucas mógł poczekać, mógł popisać się cierpliwością! Albo przynajmniej podjąć taką próbę…