09-03-2021, 02:08 AM
- To że masz problemy ze skupieniem, to akurat nie moja wina - zaznaczył od razu, wytykając go przy tym palcem.
A jednak dalsza wypowiedź już w jakiś sposób go zniechęcała… Dobrze, Lucas zdawał sobie sprawę z tego, że Yannis nie myśli o nim najlepiej oraz że uważa go za skrajnie gorszego od siebie, ale przecież taki nie był. Starał się udowodnić mu to na każdym kroku, a jednak zdawało się nadal nie docierać. Pomyślał wreszcie, że może nie tędy droga - może najpierw musiałby się do niego zbliżyć, a skoro i tak tego właśnie chciał… Ale nie, ten zawsze musiał na przekór! Więc jak? Już zawsze będzie uważał go za idiotę? I to jeszcze takiego, który robi sobie tak idiotyczne żarty? A nie mógłby raz umniejszać mu trochę mniej?
Cóż, po ostatnich słowach Yannisa, pewność siebie nieco mu spadła.
Sapnął w końcu cicho, kręcąc lekko głową, po czym wstał, by dać mu (oraz sobie) nieco więcej przestrzeni i oparł się bokiem o ścianę tuż obok).
- Dzień, tydzień… Miesiąc… Zobaczę… - mruknął mimo wszystko nieco mniej entuzjastycznie niż do tej pory, za to w jakiś sposób z zamyśleniem.
Dopiero po chwili ponownie zwrócił na niego wzrok i przekrzywił lekko głowę.
- Ale jakbyś chciał coś z tego omówić, to ja chętnie - dodał, ponownie pozwalając sobie na uśmiech i wskazując przy tym ku odłożonej obok książce.
A jednak dalsza wypowiedź już w jakiś sposób go zniechęcała… Dobrze, Lucas zdawał sobie sprawę z tego, że Yannis nie myśli o nim najlepiej oraz że uważa go za skrajnie gorszego od siebie, ale przecież taki nie był. Starał się udowodnić mu to na każdym kroku, a jednak zdawało się nadal nie docierać. Pomyślał wreszcie, że może nie tędy droga - może najpierw musiałby się do niego zbliżyć, a skoro i tak tego właśnie chciał… Ale nie, ten zawsze musiał na przekór! Więc jak? Już zawsze będzie uważał go za idiotę? I to jeszcze takiego, który robi sobie tak idiotyczne żarty? A nie mógłby raz umniejszać mu trochę mniej?
Cóż, po ostatnich słowach Yannisa, pewność siebie nieco mu spadła.
Sapnął w końcu cicho, kręcąc lekko głową, po czym wstał, by dać mu (oraz sobie) nieco więcej przestrzeni i oparł się bokiem o ścianę tuż obok).
- Dzień, tydzień… Miesiąc… Zobaczę… - mruknął mimo wszystko nieco mniej entuzjastycznie niż do tej pory, za to w jakiś sposób z zamyśleniem.
Dopiero po chwili ponownie zwrócił na niego wzrok i przekrzywił lekko głowę.
- Ale jakbyś chciał coś z tego omówić, to ja chętnie - dodał, ponownie pozwalając sobie na uśmiech i wskazując przy tym ku odłożonej obok książce.