09-03-2021, 08:22 PM
Rue pokręciła głową lekko na prośbę Clove. Nigdy nie zamierzała przestać tańczyć, choć nie miał to być jej plan na życie zawodowe. Ale to była część jej, nie istniała bez tańca.
- Nigdy, chociaż nie tak planuję zarabiać, bo pewnie umarłabym na głód. - wzruszyła ramieniem z niewzruszonym uśmiechem. - Ale na pewno w wolnym czasie regularnie będę do tego wracać.
Taniec zajął jej, jak czuła, całe wieki, choć to było ledwie minuty. Mimo to była już trochę inną osobą. Weselszą, silniejszą, ale też przy tym nieco odległą gdzieś w swoim świecie, o którym nikt nie miał pojęcia. Mimo to nie było dla niej trudne wrócić uwagą do Clove, którą uwielbiała słuchać. Jej głos po prostu brzmiał przyjemnie, melodyjnie i tak... Ciepło. A teraz kiedy się zbliżyła, Rue poczuła jej delikatny zapach, budzący podobne odczucia. Jej delikatny uśmiech nieznacznie się poszerzył, docierajac w pełnej krasie do oczu skierowanych w przypadkowy punkt przed sobą.
- Ale skąd, to cudowne, że tak uważasz. Bardzo mi to schlebia.
Ona nie mówiła szeptem, jednak jej głos był niewiele głośniejszy. Podeszła bliżej Clove, choć po kilku krokach zwolniła niepewnie, nie wiedząc czy przypadkiem jej nie zdepcze. W wyniku tej myśli zdecydowała się zatrzymać i przysiąść tam, gdzie stała, a więc jakieś dwa metry od dziewczyny.
- Opowiedz mi o twoich pasjach - poprosiła ze szczerym zainteresowaniem, pozwalając muzyce sobie lecieć w tle swobodnie. Zawsze milej w ten sposób.
zt x 2 - sesja przedawniona
- Nigdy, chociaż nie tak planuję zarabiać, bo pewnie umarłabym na głód. - wzruszyła ramieniem z niewzruszonym uśmiechem. - Ale na pewno w wolnym czasie regularnie będę do tego wracać.
Taniec zajął jej, jak czuła, całe wieki, choć to było ledwie minuty. Mimo to była już trochę inną osobą. Weselszą, silniejszą, ale też przy tym nieco odległą gdzieś w swoim świecie, o którym nikt nie miał pojęcia. Mimo to nie było dla niej trudne wrócić uwagą do Clove, którą uwielbiała słuchać. Jej głos po prostu brzmiał przyjemnie, melodyjnie i tak... Ciepło. A teraz kiedy się zbliżyła, Rue poczuła jej delikatny zapach, budzący podobne odczucia. Jej delikatny uśmiech nieznacznie się poszerzył, docierajac w pełnej krasie do oczu skierowanych w przypadkowy punkt przed sobą.
- Ale skąd, to cudowne, że tak uważasz. Bardzo mi to schlebia.
Ona nie mówiła szeptem, jednak jej głos był niewiele głośniejszy. Podeszła bliżej Clove, choć po kilku krokach zwolniła niepewnie, nie wiedząc czy przypadkiem jej nie zdepcze. W wyniku tej myśli zdecydowała się zatrzymać i przysiąść tam, gdzie stała, a więc jakieś dwa metry od dziewczyny.
- Opowiedz mi o twoich pasjach - poprosiła ze szczerym zainteresowaniem, pozwalając muzyce sobie lecieć w tle swobodnie. Zawsze milej w ten sposób.