10-03-2021, 05:53 PM
Colin też właściwie nie mógł się doczekać tego dnia, i to nie tylko ze względu na to, że był swoistym kujonem, ale po prostu lubił Hogwart i jego atmosferę. Magię było tam czuć w powietrzu, co było na swój sposób niezwykłe i nadal go fascynowało, choć czary znał od dziecka, bo urodził się w magicznej rodzinie. Hogwart pozostawał jednak jedyny w swoim rodzaju, i chyba właśnie dlatego nie tylko on, ale i pozostali uczniowie tej placówki, tak chętnie do niego wracali po wakacjach.
Gdy w końcu odeszli wystarczająco daleko, by nie groził mu nagły atak rodzeństwa, odetchnął, a na jego twarz powrócił pewny siebie uśmiech. Wiedział, że dzisiaj lepiej unikać tych dwóch, małych potworów. Tamta dwójka miała w sobie dużo z ich ojca, który za młodu też nie umiał na tyłku usiedzieć.
- No co racja to racja - zgodził się ze słowami przyjaciółki, przyjmując soczek. Mu nie udało się dzisiaj przemycić nic dobrego z domu poza naleśnikami, ale jak widać Ava myślała o tym samym, i dzisiaj to ona zapewniła drugą cześć prowiantu. - Taa. Rodzice kupili im niedawno nowe miotły, a wiesz jaką oni mają jazdę na punkcie quidditcha - powiedział, wykonując wymowny ruch ręką. W końcu Puchonka znała całą jego rodzinę już od lat.
Gdy w końcu odeszli wystarczająco daleko, by nie groził mu nagły atak rodzeństwa, odetchnął, a na jego twarz powrócił pewny siebie uśmiech. Wiedział, że dzisiaj lepiej unikać tych dwóch, małych potworów. Tamta dwójka miała w sobie dużo z ich ojca, który za młodu też nie umiał na tyłku usiedzieć.
- No co racja to racja - zgodził się ze słowami przyjaciółki, przyjmując soczek. Mu nie udało się dzisiaj przemycić nic dobrego z domu poza naleśnikami, ale jak widać Ava myślała o tym samym, i dzisiaj to ona zapewniła drugą cześć prowiantu. - Taa. Rodzice kupili im niedawno nowe miotły, a wiesz jaką oni mają jazdę na punkcie quidditcha - powiedział, wykonując wymowny ruch ręką. W końcu Puchonka znała całą jego rodzinę już od lat.