10-03-2021, 07:33 PM
Obserwowała go przez chwilę uważnie swoim zwyczajem, chcąc się upewnić, że jego nastrój na pewno spowodowany jest głupkowaniem rodzeństwa. Sama była jedynaczką, jednak przebywała w domu państwa Parkerów tak często, że mogła nazywać się przyszywaną siostrą tych podrostków. Towarzyszyła im właściwie od momentu ich narodzin aż do teraz i tak, doskonale wiedziała, jakie zawirowanie mózgowe mają na punkcie quidditcha. Jak każdy sport, tak i ten wzbudzał wiele emocji nawet w tak sportowych amebach, jak ona.
- Cóż, z powodzeniem mogliby nas uczyć - stwierdziła, pociągając łyk "soku" i uważając, żeby nie popijać zbyt często, żeby to nie wyglądało nader podejrzanie. Na szczęście póki co byli sami w przedziale. - A czy swoje najstarsze, najukochańsze dziecko też obdarzyli nową miotłą?
Cóż, Krukon i tak dysponował lepszym sprzętem niż ona. Jej leciwa miotła mogła w najlepszym przypadku służyć do odbijania tłuczka; miała tak gruby trzonek, że pewnie nawet bomba atomowa nie mogłaby sprawić na nim jakiegoś pęknięcia.
- Cóż, z powodzeniem mogliby nas uczyć - stwierdziła, pociągając łyk "soku" i uważając, żeby nie popijać zbyt często, żeby to nie wyglądało nader podejrzanie. Na szczęście póki co byli sami w przedziale. - A czy swoje najstarsze, najukochańsze dziecko też obdarzyli nową miotłą?
Cóż, Krukon i tak dysponował lepszym sprzętem niż ona. Jej leciwa miotła mogła w najlepszym przypadku służyć do odbijania tłuczka; miała tak gruby trzonek, że pewnie nawet bomba atomowa nie mogłaby sprawić na nim jakiegoś pęknięcia.