12-03-2021, 05:05 PM
Gdyby tylko spostrzegł ją kilkanaście sekund szybciej, z całą pewnością unikną by ataku. No przynajmniej tego pierwszego. Niewielka ilość cieczy znalazła się na jego włosach, ściekając na koszulę. Zacisnął usta w geście gniewu, oczy utkwił w rudej dziewczynie. Pride - przebiegło mu przez myśl, a wcześniejsze znudzenie jakie mu towarzyszyło w mgnieniu oka uleciało. Bezczelnie zastąpione czystym gniewem wymieszanym ze złością. W ostatnim momencie dostrzegł ptaszysko dziewczyny, które szybko się do niego zbliżało. Zdołał cofnąć się o krok, ale to nie uchroniło w stu procentach jego i tak zniszczonej koszuli.
- By cię szlak - mruknął pod nosem, wyciągając z kieszeni swoją różdżkę z zamiarem wyczyszczenia się z nieczystości jakie zafundowała mu ruda krukonka.
Oczywiście nie zamierzał zostać jej dłużny, ale on nie miał zamiaru działać w ukryciu. Być może, gdyby nie profesorka, którą dostrzegł to w stronę Caroline pomknęło by już jakieś mało przyjemne zaklęcie.
Quinn po użyciu zaklęcia czyszczącego , chwycił swój kufer i ruszył w stronę tej, która działa mu na nerwy swoim sposobem być i zachowaniem, którego nie mógł znieść. Według niego ta dziewucha była zwyczajną dzikuską, która nie powinna z nim zadzierać. Zachowanie jakie prezentowała było nie do przyjęcia, ale czego mógł się spodziewać po kimś takim.
- Witam panią profesor - przywitał się kulturalnie gdy staną w niewielkiej odległości od dwóch kobiet. Jego szare oczy zatrzymały się na zapewne zadowolonej z siebie Pride. Nachylił się nad nią nieznacznie, ale w taki sposób by tylko ona mogła go usłyszeć.
- Uważaj na Sklątkę tylnowybuchową - Niby nic takiego, ale jego ton był niezwykle oschły i pozbawiony emocji, jednocześnie można było wyczuć w nim ostrzeżenie.
- Nie gniewam się koleżanko, liczę że zrobiłaś to przez przypadek. -Uśmiechnął się do niej sztucznie, a po tych słowach wyprostował się. Prawą dłoń trzymał za plecami, w razie konieczności miał dla rudowłosej małą ,,niespodziankę''.
- By cię szlak - mruknął pod nosem, wyciągając z kieszeni swoją różdżkę z zamiarem wyczyszczenia się z nieczystości jakie zafundowała mu ruda krukonka.
Oczywiście nie zamierzał zostać jej dłużny, ale on nie miał zamiaru działać w ukryciu. Być może, gdyby nie profesorka, którą dostrzegł to w stronę Caroline pomknęło by już jakieś mało przyjemne zaklęcie.
Quinn po użyciu zaklęcia czyszczącego , chwycił swój kufer i ruszył w stronę tej, która działa mu na nerwy swoim sposobem być i zachowaniem, którego nie mógł znieść. Według niego ta dziewucha była zwyczajną dzikuską, która nie powinna z nim zadzierać. Zachowanie jakie prezentowała było nie do przyjęcia, ale czego mógł się spodziewać po kimś takim.
- Witam panią profesor - przywitał się kulturalnie gdy staną w niewielkiej odległości od dwóch kobiet. Jego szare oczy zatrzymały się na zapewne zadowolonej z siebie Pride. Nachylił się nad nią nieznacznie, ale w taki sposób by tylko ona mogła go usłyszeć.
- Uważaj na Sklątkę tylnowybuchową - Niby nic takiego, ale jego ton był niezwykle oschły i pozbawiony emocji, jednocześnie można było wyczuć w nim ostrzeżenie.
- Nie gniewam się koleżanko, liczę że zrobiłaś to przez przypadek. -Uśmiechnął się do niej sztucznie, a po tych słowach wyprostował się. Prawą dłoń trzymał za plecami, w razie konieczności miał dla rudowłosej małą ,,niespodziankę''.