12-03-2021, 06:43 PM
Co za tłok! Co za ruch! Co za emocje! Żywa masa młodych czarodziejów oraz ich rodzin przelewała się przez magiczny peron jak fale na morzu podczas sztormu. Aż się prosiło o jakiś... Spektakl! Tu ktoś się żegnał ze łzami w oczach, tu marudził, że mama za mocno go ściska, tam komuś zawartość kufra chyba wyleciała w powietrze, a jeszcze w innym miejscu doszło do regularnej bójki. Chyba. Dźwięki i okrzyki na to wskazywały. Oczywiście, że Rocío chciała podejść zobaczyć co na peronie piszczy, ale Amelia powstrzymała ją uściskiem dłoni, prowadząc jej kufer. Bąbel siedział grzecznie w kapturze czarnej bluzy w serduszka, patrząc równie ciekawie co jego pańcia po otoczeniu - fretka była równie podekscytowana. Dziewczynka żałowała, że nie ma dodatkowych oczu i uszu, by wiedzieć co dzieje się, ale mama nie pozwoliła się jej oddalać, z obawy, że zniknie nagle w tym tłumie. Zrozumiałe, już dwa razy próbowała ukradkiem się oddalić, ale nie dało rady, Amelia czujna jak jastrząb, wiedziała do czego zdolna jest jej pierworodna. Papa nie mógł jej dziś odprowadzić, wezwano go do Ministerstwa, więc uściskał ją przed wyjściem, powiedział, że nie ważne do jakiego domu w Hogwarcie trafi i tak mu ich będzie szkoda, bo da im wszystkim popalić. Ucałowała ją, połaskotał brodą i pojechał, a one wyruszyły na dworzec...
Twarz Rocío promieniała. Nawet gdyby nakleiła sobie na czoło naklejkę z napisem "Pierwsza klasa!" i tak nie byłoby to potrzebne - jej aparycja i entuzjazm jawnie mówiły, że nie może doczekać się podróży, zobaczenia szkoły oraz Ceremonii Przydziału, oh oh i uczty i nowych przyjaciół i zabawy i psikusów i wspólnego czytania Żonglera i... Tych "i" była cała masa. Amelia dobrze sobie radziła z pilnowaniem jej, jednakże... Stanęły właśnie przy jednym z wagonów, a kobieta poprosiła jednego z magów o pomoc we wniesieniu kufra dziewczynki. Pomogła się z nim chwilę mocować, odetchnęła i już mama chciała wskazać jej przedział, w którym będzie siedzieć, gdy zdała sobie sprawę, że w zasięgu jej wzroku nie ma tej ciemnowłosej, uczesanej w dwa koczki głowy.
Rocío skorzystała z okazji i poszła przejść się po peronie, szukając czegoś ciekawego. Czego? Nie wiedziała konkretnie, ale jak tylko to zobaczy, od razu rozpozna~
Twarz Rocío promieniała. Nawet gdyby nakleiła sobie na czoło naklejkę z napisem "Pierwsza klasa!" i tak nie byłoby to potrzebne - jej aparycja i entuzjazm jawnie mówiły, że nie może doczekać się podróży, zobaczenia szkoły oraz Ceremonii Przydziału, oh oh i uczty i nowych przyjaciół i zabawy i psikusów i wspólnego czytania Żonglera i... Tych "i" była cała masa. Amelia dobrze sobie radziła z pilnowaniem jej, jednakże... Stanęły właśnie przy jednym z wagonów, a kobieta poprosiła jednego z magów o pomoc we wniesieniu kufra dziewczynki. Pomogła się z nim chwilę mocować, odetchnęła i już mama chciała wskazać jej przedział, w którym będzie siedzieć, gdy zdała sobie sprawę, że w zasięgu jej wzroku nie ma tej ciemnowłosej, uczesanej w dwa koczki głowy.
Rocío skorzystała z okazji i poszła przejść się po peronie, szukając czegoś ciekawego. Czego? Nie wiedziała konkretnie, ale jak tylko to zobaczy, od razu rozpozna~