13-03-2021, 11:43 PM
Nowy rok szkolny, nowe wyzwania. Właśnie tak podchodziła do tego Katherine, zmierzając na peron, z którego dzisiejszego dnia miała pojechać do szkoły. Nie mogła się doczekać, jeśli miała być ze sobą szczera. Uwielbiała swoją rodzinę, jak również przebywanie z nią (chociaż zajmowanie się wujkiem było trochę męczące), niemniej to właśnie z Hogwarcie czuła się najlepiej. Może dlatego, że tam mogła spotkać się ze swoimi przyjaciółmi i czarować bez obawy, że złamie jakieś magiczne prawo. Poza tym było tam znacznie więcej przygód, niż w domu, w którym co najwyżej mogła na strychu znaleźć zapomniane graty, których nikomu nie chciało się uporządkować.
Rozejrzała się po twarzach, które składały się na całkiem pokaźny tłum. Każdego roku było tak samo - mieszanina uczniów, jak i ich rodzin, które chciały się z nimi pożegnać. Gdzieś tam pewnie kręciła się i jej, chociaż wychodzili z założenia, że Katherine sobie poradzi, bo przecież nie była już dzieckiem.
Przechyliła głowę na bok, dostrzegając pewne zamieszanie. Kilku osobom rozwaliły się kufry, z których wyleciało trochę rzeczy. Zaraz, czy ona właśnie dostrzegła kolorową bieliznę? Już lubiła osobę, która była jej właścicielem. Biorąc pod uwagę, że sama Conners zawsze ubierała się w sposób dziwnie widoczny, nikt nie powinien być zdziwiony, że bez problemu dogadałaby się z tamtą osóbką. Z tym, że nie miała za bardzo czasu, aby do niej podejść, co było poniekąd bolesne. Zapamiętała rude włosy. Może odnajdzie ją później w szkole, żeby skomplementować jej gust?
Poprawił różowe dzisiaj włosy, ruszając przed siebie. Czas odszukać własnych przyjaciół, z którymi można było wymienić się informacjami z wakacji. Tadek. Właśnie jego potrzebowała. Tylko gdzie on się podziewał?
Przekręciłą głowę na bok, dostrzegając chłopaka nieopodal. Idealnie! Poprawiła plecak, z którym nigdy się nie rozstawała i ruszyła w stronę chłopaka, szeroko się uśmiechając.
Rozejrzała się po twarzach, które składały się na całkiem pokaźny tłum. Każdego roku było tak samo - mieszanina uczniów, jak i ich rodzin, które chciały się z nimi pożegnać. Gdzieś tam pewnie kręciła się i jej, chociaż wychodzili z założenia, że Katherine sobie poradzi, bo przecież nie była już dzieckiem.
Przechyliła głowę na bok, dostrzegając pewne zamieszanie. Kilku osobom rozwaliły się kufry, z których wyleciało trochę rzeczy. Zaraz, czy ona właśnie dostrzegła kolorową bieliznę? Już lubiła osobę, która była jej właścicielem. Biorąc pod uwagę, że sama Conners zawsze ubierała się w sposób dziwnie widoczny, nikt nie powinien być zdziwiony, że bez problemu dogadałaby się z tamtą osóbką. Z tym, że nie miała za bardzo czasu, aby do niej podejść, co było poniekąd bolesne. Zapamiętała rude włosy. Może odnajdzie ją później w szkole, żeby skomplementować jej gust?
Poprawił różowe dzisiaj włosy, ruszając przed siebie. Czas odszukać własnych przyjaciół, z którymi można było wymienić się informacjami z wakacji. Tadek. Właśnie jego potrzebowała. Tylko gdzie on się podziewał?
Przekręciłą głowę na bok, dostrzegając chłopaka nieopodal. Idealnie! Poprawiła plecak, z którym nigdy się nie rozstawała i ruszyła w stronę chłopaka, szeroko się uśmiechając.