14-03-2021, 11:43 AM
Przez chwilę miał minę, jakby rzucił ktoś na niego czar Confundus. Na szczęście w miarę szybko się ogarnął, o ile to w ogóle było możliwe w przypadku Malcolma. Nadal jednak nie zauważył, że obejmuje dziewczynę naruszając jej przestrzeń osobistą.
- Kurde, znowu ją zgubiłem. Co roku to samo - rzucił. Zaraz po tym spojrzał na dziewczynę, bardziej kątem oka z tego względu, że wciąż jej nie puszczał, co już musiało serio bardzo dziwnie wyglądać z boku. - Avenica? To bardzo ładne imię muszę przyznać. Ja jestem Malcolm- dodał jeszcze i uśmiechnął się do niej szeroko.
Faktycznie początek roku zapowiadał się dla niektórych bardzo dziwnie, z tego co zdążył zauważyć, na peronie stało się już całkiem dużo rzeczy. Ktoś rzucił łajnobomba, ktoś inny zaczarował wózek, który przejechał sam całkiem niedaleko. Przez moment Malcolm z uniesionymi brwiami obserwował ten wózek i osobę, która za nim biegła. - Niby człowiek ma do czynienia z magią od początku życia, a nadal go zaskakuje co niektórzy odwalają - skomentował jedynie. Ponownie spojrzał na dziewczynę, następnie zerknął na ręce, które przerzucił przez jej ramiona i na jego twarzy wykwitły delikatny rumieniec. - O kurde, przepraszam - rzucił od razu i w końcu Ava mogła odzyskać odrobinę swojej przestrzeń osobistej, chociaż rozległa osobowość Malcolma nadal zdawała się ją naruszać, nawet jeśli jej nie dotykał.
W tym momencie przyszedł do nich jakiś chłopak, który zdecydowanie znał Avę. Malcolm już chciał coś powiedzieć, ale twarz Colina wydawała mu się być całkiem znajoma. Dopiero po chwili zorientował się, że zna go, może nie osobiście ale na pewno z widzenia.
- Hej, ja cię kojarzę. Jesteś z Ravenclaw, nie? Widziałem cię w pokoju wspólnym. Colin, tak? - Spytał wpatrując się w chłopaka. W myślach musiał przyznać, że bardzo mu się spodobał odcień koloru jego skóry. Przy okazji był przystojny, ale tym razem Malcolm postanowił nie włączać trybu flirtowania, co mu się zdarzało w rozmowach z chłopakami... i orientacja tutaj nie miała w tym przypadku znaczenia.
- Kurde, znowu ją zgubiłem. Co roku to samo - rzucił. Zaraz po tym spojrzał na dziewczynę, bardziej kątem oka z tego względu, że wciąż jej nie puszczał, co już musiało serio bardzo dziwnie wyglądać z boku. - Avenica? To bardzo ładne imię muszę przyznać. Ja jestem Malcolm- dodał jeszcze i uśmiechnął się do niej szeroko.
Faktycznie początek roku zapowiadał się dla niektórych bardzo dziwnie, z tego co zdążył zauważyć, na peronie stało się już całkiem dużo rzeczy. Ktoś rzucił łajnobomba, ktoś inny zaczarował wózek, który przejechał sam całkiem niedaleko. Przez moment Malcolm z uniesionymi brwiami obserwował ten wózek i osobę, która za nim biegła. - Niby człowiek ma do czynienia z magią od początku życia, a nadal go zaskakuje co niektórzy odwalają - skomentował jedynie. Ponownie spojrzał na dziewczynę, następnie zerknął na ręce, które przerzucił przez jej ramiona i na jego twarzy wykwitły delikatny rumieniec. - O kurde, przepraszam - rzucił od razu i w końcu Ava mogła odzyskać odrobinę swojej przestrzeń osobistej, chociaż rozległa osobowość Malcolma nadal zdawała się ją naruszać, nawet jeśli jej nie dotykał.
W tym momencie przyszedł do nich jakiś chłopak, który zdecydowanie znał Avę. Malcolm już chciał coś powiedzieć, ale twarz Colina wydawała mu się być całkiem znajoma. Dopiero po chwili zorientował się, że zna go, może nie osobiście ale na pewno z widzenia.
- Hej, ja cię kojarzę. Jesteś z Ravenclaw, nie? Widziałem cię w pokoju wspólnym. Colin, tak? - Spytał wpatrując się w chłopaka. W myślach musiał przyznać, że bardzo mu się spodobał odcień koloru jego skóry. Przy okazji był przystojny, ale tym razem Malcolm postanowił nie włączać trybu flirtowania, co mu się zdarzało w rozmowach z chłopakami... i orientacja tutaj nie miała w tym przypadku znaczenia.