15-03-2021, 09:23 PM
Ślizgon przewrócił oczami, krukon dość mocno go zaskakiwał. Podobało mu się jak brnął w temat swojego nieudolnego kłamstwa. Sam nie wiedział, czy chłopak tak bardzo wierzył w pierwszoroczniaków, czy uważał Quinna za totalnego durnia, którego można tak łatwo zmanipulować. Trudno było sprecyzować co siedziało temu niepozornemu chłopcu w głowie. Pozostawało jednak pytanie, czy w ogóle chciał to wiedzieć, czy może wolał żyć w słodkich objęciach niewiedzy.
- Oberwałeś przez własne gapiostwo, to nie przystoi krukonowi - wyszczerzył białe równe ząbki w stronę rozmówcy. - Po za tym obserwując twoją reakcję to musiałeś być ty - Nadal złowieszczy uśmieszek nie schodził z jego pełnych ust.
- To, że jestem wyższy nie oznacza, że mam ci dawać fory.
Po tym jak zabrał mu różdżkę Malcolm zrobił coś czego całkowicie Quinn się nie spodziewał. Nie mowa tu o podskokach i próbie wyrwania z jego dłoni różdżki, która w gruncie rzeczy była własnością krukona. Bardziej zszokował go moment kiedy ten zaczął wspinać się po koledze niczym małpa po pniu drzewa. W pierwszej kolejności wolną ręką próbował oderwać go od siebie. Jednak jak na tak niepozornego chłopaka, Quinn musiał przyznać był silny, ale nie na tyle by GO pokonać. Panicz Wood nie próbując nawet odpowiedzieć na zaczepkę o wspinaczce w kilku chwiejnych krokach dotarł do najbliższej ściany, o którą dość mocno oparł ciało wspinającego się po nim chłopaka. Po pierwsze, nie chciał stracić równowagi, a po drugie tak mu było łatwiej kontrolować całą sytuację. Nie obchodziło go to, jak obaj muszą wyglądać...chodź na pewno było to baaardzo nieodpowiednie. Podchodzące o czyny niemal lubieżne...
Szybkim i energicznym ruchem złapał nadgarstek tej ręki, którą Malcolm usilnie wyciągał po swoją własność. Na twarzy wyższego pojawił się nagle przebiegły uśmiech, w sumie nie zdawał sobie nawet sprawy z tego jak ich twarze były blisko siebie. Spojrzał krukonowi w oczy i powiedział:
-To nie będzie takie proste, musisz się bardziej postarać
- Oberwałeś przez własne gapiostwo, to nie przystoi krukonowi - wyszczerzył białe równe ząbki w stronę rozmówcy. - Po za tym obserwując twoją reakcję to musiałeś być ty - Nadal złowieszczy uśmieszek nie schodził z jego pełnych ust.
- To, że jestem wyższy nie oznacza, że mam ci dawać fory.
Po tym jak zabrał mu różdżkę Malcolm zrobił coś czego całkowicie Quinn się nie spodziewał. Nie mowa tu o podskokach i próbie wyrwania z jego dłoni różdżki, która w gruncie rzeczy była własnością krukona. Bardziej zszokował go moment kiedy ten zaczął wspinać się po koledze niczym małpa po pniu drzewa. W pierwszej kolejności wolną ręką próbował oderwać go od siebie. Jednak jak na tak niepozornego chłopaka, Quinn musiał przyznać był silny, ale nie na tyle by GO pokonać. Panicz Wood nie próbując nawet odpowiedzieć na zaczepkę o wspinaczce w kilku chwiejnych krokach dotarł do najbliższej ściany, o którą dość mocno oparł ciało wspinającego się po nim chłopaka. Po pierwsze, nie chciał stracić równowagi, a po drugie tak mu było łatwiej kontrolować całą sytuację. Nie obchodziło go to, jak obaj muszą wyglądać...chodź na pewno było to baaardzo nieodpowiednie. Podchodzące o czyny niemal lubieżne...
Szybkim i energicznym ruchem złapał nadgarstek tej ręki, którą Malcolm usilnie wyciągał po swoją własność. Na twarzy wyższego pojawił się nagle przebiegły uśmiech, w sumie nie zdawał sobie nawet sprawy z tego jak ich twarze były blisko siebie. Spojrzał krukonowi w oczy i powiedział:
-To nie będzie takie proste, musisz się bardziej postarać