16-03-2021, 02:37 PM
Heather z kolei absolutnie nie próbowała się od nikogo izolować ani odcinać. Oczywiście, widać było jak się prowadzi, takie osoby raczej wręcz oczekują tłumów wokół siebie. Poza tym, Heather w pełni wystarczało gdy nikt nie dociekał jaka jest jej systuacja domowa. Nawet April, jej ukochana przyjaciółka, nie znała jej adresu, mimo że jeśli miałaby już komukolwiek z przypusu powiedzieć o swojej historii, najpewniej byłaby to ona.
Na pewno nie Noah. Zbyt mocno zależało jej na tym by widział ją w jak najlepszym świetle. I przede wszystkim, by nie widział w niej Seleny, od której tak bardzo starała się różnić.
Zaśmiała się serdecznie z jego wygłupów. Gdyby miała wskazać jej zdaniem najprzystojniejszego faceta w okolicy, oczywistością byłby Krukon, możliwe, że z lekka przez zdecydowaną faworyzację.
- Cholernie. Za ludźmi przede wszystkim, powinni totalnie skrócić wakacje, miesiąc w zupełności wystarczy. - Inna sprawa, że jej wystarczyłby nawet tydzień, albo może w ogóle olejmy wakacje?
- Ah, poważna sprawa. Oby wam się ułożyło. - Podjęła krótką grę, a widząc jego wzrok i słysząc krótki śmiech, czuła jak jej serce rośnie. Rozłąka dodatkowo podkreśliła w jej sercu jak ważna to była dla niej osoba. Oby ten rok trwał jak najdłużej. Nie wiedziała czy po szkole jeszcze się zobaczą...
Zerknęła w niebo, faktycznie czując kropelki deszczu powoli spadające na chodnik. Groźba wyglądania za chwilę bardziej jak zmokły kundel niż piękność domu gryfa, skandal! Skinęłą głową z lekkim uśmiechem.
- Nie ma mowy, pewnie sprzedają też jakieś ptaki. W szpilkach nie pobiegnę najszybciej, ale możemy ruszyć się do księgarni, teraz. - Skierowała się pospiesznym krokiem ku odległej witrynie sklepu, czując się jakby nie strach przed deszczem ją niósł, ale energia, jaką towarzystwo Krukona ją napełniło.
- To jak spędziłeś wakacje do tej pory? Dla mnie to było najnudniejsze półtora miesiąca mojego życia.
W zasadzie to było kłamstwo, nie dało się nudzić ani w tym domu, ani w tej dzielnicy. A jej pobyt tam jak zawsze nie był zbyt chwalebny. A jednak lepiej pozory zachować, po co się wychylać?
Na pewno nie Noah. Zbyt mocno zależało jej na tym by widział ją w jak najlepszym świetle. I przede wszystkim, by nie widział w niej Seleny, od której tak bardzo starała się różnić.
Zaśmiała się serdecznie z jego wygłupów. Gdyby miała wskazać jej zdaniem najprzystojniejszego faceta w okolicy, oczywistością byłby Krukon, możliwe, że z lekka przez zdecydowaną faworyzację.
- Cholernie. Za ludźmi przede wszystkim, powinni totalnie skrócić wakacje, miesiąc w zupełności wystarczy. - Inna sprawa, że jej wystarczyłby nawet tydzień, albo może w ogóle olejmy wakacje?
- Ah, poważna sprawa. Oby wam się ułożyło. - Podjęła krótką grę, a widząc jego wzrok i słysząc krótki śmiech, czuła jak jej serce rośnie. Rozłąka dodatkowo podkreśliła w jej sercu jak ważna to była dla niej osoba. Oby ten rok trwał jak najdłużej. Nie wiedziała czy po szkole jeszcze się zobaczą...
Zerknęła w niebo, faktycznie czując kropelki deszczu powoli spadające na chodnik. Groźba wyglądania za chwilę bardziej jak zmokły kundel niż piękność domu gryfa, skandal! Skinęłą głową z lekkim uśmiechem.
- Nie ma mowy, pewnie sprzedają też jakieś ptaki. W szpilkach nie pobiegnę najszybciej, ale możemy ruszyć się do księgarni, teraz. - Skierowała się pospiesznym krokiem ku odległej witrynie sklepu, czując się jakby nie strach przed deszczem ją niósł, ale energia, jaką towarzystwo Krukona ją napełniło.
- To jak spędziłeś wakacje do tej pory? Dla mnie to było najnudniejsze półtora miesiąca mojego życia.
W zasadzie to było kłamstwo, nie dało się nudzić ani w tym domu, ani w tej dzielnicy. A jej pobyt tam jak zawsze nie był zbyt chwalebny. A jednak lepiej pozory zachować, po co się wychylać?