18-03-2021, 08:55 PM
O zwierzątkach mogłaby rozmawiać bez końca. Dzięki obecności czworonoga, jakoś tak zapomniała o bolesnym upadku. Pogłaskała łaszącego się kota, uśmiechając pod nosem. W sumie możliwe, że w torbie miała jakieś kocie przysmaki, w końcu Mina tak często był obok niej, że czasem trzeba było ją nakarmić z dala od dormitorium. Ale torby nie miała przy sobie, więc niestety nie mogła Pana Kota niczym poczęstować.
- Zwierzęta są rewelacyjne. Osobiście wolę koty, ale jest tyle niesamowitych gatunków, że pewnie zmieniłabym upodobania co tydzień, jeśli miałabym możliwość ze wszystkimi obcować. - Jakby się miała zastanowić, to pewnie ostatecznie nie byłaby w stanie zawęzić ulubionego zwierzątka do sztuk jeden. To byłaby grupka jej ulubionych zwierząt. - Guayarmina. W skrócie Mina. I owszem, jest dość szlacheckie. To imię kanaryjskiej księżniczki. I jest trochę księżniczką. - Zaśmiała się krótko na tę myśl. Ale czy wszystkie koty nie zachowywały się choć odrobinę po królewsku?
- Coś ty, pasujecie idealnie. Ale jest was zdecydowanie mniejszość. - Nie chciała, żeby poczuł się, jakby uważała go za odstającego od reszty. W szkole była mała mieszanka, znaleźli się czarnoskórzy, hindusi, Latynosi, więc Oliver i jego brat jak najbardziej pasowali. I dzięki swojej bardziej oryginalnej urodzie łatwiej ich było wyłowić z tłumu.
- Zdecydowanie. Możemy się dużo nauczyć z przeszłości, ale po co wciąż nią żyć? - Sama nie bardzo rozumiała dlaczego czarodzieje w wielu przypadkach są tak bardzo poróżnieni właśnie przez jakieś sprzeczki sprzed setek lat. Najwyraźniej proces zmian trwa znacznie dłużej, niż świat jest na to gotowy. Bo przecież jakby wszyscy się zjednoczyli, to można by tak wiele zdziałać. Szczególnie teraz, długo po wojnie. Uśmiechnęła się na zdanie Olivera na temat czystości krwi.
- Prawda. Zdecydowanie poszerza to spojrzenie na otaczający nas świat. To trochę jak z podróżowaniem, jak poznawanie innych kultur. Pomaga zrozumieć, że pomimo różnic, wszyscy jesteśmy do siebie podobni. - Miała to porównanie, bo mieszkała też w Hiszpanii.
- Zwierzęta są rewelacyjne. Osobiście wolę koty, ale jest tyle niesamowitych gatunków, że pewnie zmieniłabym upodobania co tydzień, jeśli miałabym możliwość ze wszystkimi obcować. - Jakby się miała zastanowić, to pewnie ostatecznie nie byłaby w stanie zawęzić ulubionego zwierzątka do sztuk jeden. To byłaby grupka jej ulubionych zwierząt. - Guayarmina. W skrócie Mina. I owszem, jest dość szlacheckie. To imię kanaryjskiej księżniczki. I jest trochę księżniczką. - Zaśmiała się krótko na tę myśl. Ale czy wszystkie koty nie zachowywały się choć odrobinę po królewsku?
- Coś ty, pasujecie idealnie. Ale jest was zdecydowanie mniejszość. - Nie chciała, żeby poczuł się, jakby uważała go za odstającego od reszty. W szkole była mała mieszanka, znaleźli się czarnoskórzy, hindusi, Latynosi, więc Oliver i jego brat jak najbardziej pasowali. I dzięki swojej bardziej oryginalnej urodzie łatwiej ich było wyłowić z tłumu.
- Zdecydowanie. Możemy się dużo nauczyć z przeszłości, ale po co wciąż nią żyć? - Sama nie bardzo rozumiała dlaczego czarodzieje w wielu przypadkach są tak bardzo poróżnieni właśnie przez jakieś sprzeczki sprzed setek lat. Najwyraźniej proces zmian trwa znacznie dłużej, niż świat jest na to gotowy. Bo przecież jakby wszyscy się zjednoczyli, to można by tak wiele zdziałać. Szczególnie teraz, długo po wojnie. Uśmiechnęła się na zdanie Olivera na temat czystości krwi.
- Prawda. Zdecydowanie poszerza to spojrzenie na otaczający nas świat. To trochę jak z podróżowaniem, jak poznawanie innych kultur. Pomaga zrozumieć, że pomimo różnic, wszyscy jesteśmy do siebie podobni. - Miała to porównanie, bo mieszkała też w Hiszpanii.