18-03-2021, 10:38 PM
Zasępił się na chwilę myśląc, co powinien powiedzieć. Z całą pewnością rozprawianie o jego tacie nie było tym, na co Oliver się pisał, niezależnie z kim rozmawiał (nawet Alanowi i Bellamy’emu się nie spowiadał z tych rzeczy), więc musiał to przedstawić tak, aby nie pojawiły się żadne dodatkowo, tym samym niewygodne, pytania.
-Nie do końca, chociaż nie wiem. Znalazłem go na wysypisku, jeszcze jak byłem dzieckiem, więc kto wie, jak wcześniej wyglądało jego życie. Ale nie wyglądał dobrze. Znaczy teraz jest mu lepiej, nawet sporo przytył, ale wyglądał koszmarnie. Zasłużył na lepsze życie - powiedział z miłością, głaszcząc kota. Był jego przyjacielem, bez którego nie wyobrażał sobie kolejnych dni, podobnie, jak nie wyobrażał sobie nocy. Lubił, kiedy kładł się obok niego, mrucząc cichutko. To była kołysanka Puchona.
-Byłoby świetnie, może faktycznie się zaprzyjaźnią. Wydaje mi się, że jest mało towarzyski, a przynajmniej jeśli chodzi o przedstawicieli jego rasy - westchnął. Chciał dla niego jak najlepiej, to pewne. Nic dziwnego, że tak mu zależało, aby miał przyjaciół, takich kocich. Może kiedy był na wysypisku, inni go męczyli? Serce go bolało na samą myśl. - Zawsze możemy ich poznać następnym razem - zaproponował, jakby to była najłatwiejsza rzeczy. W sumie była, bo co skomplikowanego było we wzięciu kotów na błonia i pozwolenie im się razem bawić.
-Ach, musiało być super. Wiesz, od mugoli można się wiele nauczyć. No bo ostatecznie dają radę bez magii, prawda? Czy to nie jest fascynujące, jak? - skomentował, uśmiechając się przy tym. Hiszpania brzmiała tak dobrze, może kiedyś poleci. - Co najbardziej ci się tam podobało? Znaczy w Hiszpanii? - spytał. W głowie nagle pojawiło mu się tak wiele pytań, na które w tej chwili mogła odpowiedzieć jedynie Danica.
Słysząc jej słowa, w pierwszej chwili nie do końca był pewien o czym mówi, zapominając, że była kontuzjowana. W mig się ogarnął, wstał i wyciągnął w jej stronę dłonie. Mógł ją nawet wziąć na ramiona, bo może nie wyglądał na takiego, ale siły trochę miał. No, przynajmniej na tyle, by unieść tak szczupłe stworzenie.
-Oczywiście, że tak. Nie bój się, nie upuszczę cię - uśmiechnął się do niej szeroko, więc mogła go śmiało łapać.
-Nie do końca, chociaż nie wiem. Znalazłem go na wysypisku, jeszcze jak byłem dzieckiem, więc kto wie, jak wcześniej wyglądało jego życie. Ale nie wyglądał dobrze. Znaczy teraz jest mu lepiej, nawet sporo przytył, ale wyglądał koszmarnie. Zasłużył na lepsze życie - powiedział z miłością, głaszcząc kota. Był jego przyjacielem, bez którego nie wyobrażał sobie kolejnych dni, podobnie, jak nie wyobrażał sobie nocy. Lubił, kiedy kładł się obok niego, mrucząc cichutko. To była kołysanka Puchona.
-Byłoby świetnie, może faktycznie się zaprzyjaźnią. Wydaje mi się, że jest mało towarzyski, a przynajmniej jeśli chodzi o przedstawicieli jego rasy - westchnął. Chciał dla niego jak najlepiej, to pewne. Nic dziwnego, że tak mu zależało, aby miał przyjaciół, takich kocich. Może kiedy był na wysypisku, inni go męczyli? Serce go bolało na samą myśl. - Zawsze możemy ich poznać następnym razem - zaproponował, jakby to była najłatwiejsza rzeczy. W sumie była, bo co skomplikowanego było we wzięciu kotów na błonia i pozwolenie im się razem bawić.
-Ach, musiało być super. Wiesz, od mugoli można się wiele nauczyć. No bo ostatecznie dają radę bez magii, prawda? Czy to nie jest fascynujące, jak? - skomentował, uśmiechając się przy tym. Hiszpania brzmiała tak dobrze, może kiedyś poleci. - Co najbardziej ci się tam podobało? Znaczy w Hiszpanii? - spytał. W głowie nagle pojawiło mu się tak wiele pytań, na które w tej chwili mogła odpowiedzieć jedynie Danica.
Słysząc jej słowa, w pierwszej chwili nie do końca był pewien o czym mówi, zapominając, że była kontuzjowana. W mig się ogarnął, wstał i wyciągnął w jej stronę dłonie. Mógł ją nawet wziąć na ramiona, bo może nie wyglądał na takiego, ale siły trochę miał. No, przynajmniej na tyle, by unieść tak szczupłe stworzenie.
-Oczywiście, że tak. Nie bój się, nie upuszczę cię - uśmiechnął się do niej szeroko, więc mogła go śmiało łapać.