20-03-2021, 12:55 PM
Widząc reakcję "trytona" na uprzejme powitanie - chyba, że źle zaakcentowała i wyszło jej coś innego - Aurora uniosła jedną brew w zaskoczeniu, niemal natychmiast zdając sobie też sprawę, że tryton jest człowiekiem. Co więcej, dość przerażonym człowiekiem, który gorączkowo wymachiwał rękami, żeby czym prędzej znaleźć się na brzegu. Minął ją nawet nie zauważając, więc ruszyła za nim niespiesznie i wspięła się na pomost kawałeczek dalej, żeby po chwili stanąć za chłopakiem i tak sobie ociekać wodą, z ramionami wspartymi na biodrach. Uśmiechała się przy tym w sumie z rozbawieniem.
- No cześć. Z kim się tak ścigałeś do brzegu? - wykręciła włosy z nadmiaru wody, powiększając w ten sposób kałużę powstającą z tego, co z niej ściekło. Wyjaśnienia chłopaka i jego kolejne pytanie dało jej jasno do zrozumienia, że ani trochę nie ogarnął co się przed chwilą stało. Zachichotała krótko i pokiwała głową w ramach potwierdzającej odpowiedzi.
- Z daleka myślałam, że jesteś trytonem, więc wskoczyłam do wody i chciałam się przywitać, bo w sumie od dawna chcę jakiegoś poznać i zacząć szlifować mój trytoński... wiesz jak trudno jest znaleźć dobrego nauczyciela tego języka? To jest niewyobrażalne! A pomyślałoby się, że w tych czasach jednak my, społeczeństwo magiczne, zaczniemy bardziej skupiać się na rozwijaniu komunikacji między gatunkowej... No, ale jak tak wrzasnąłeś, to jasnym się stało, że jednak trytonem nie jesteś, a szkoda, bo jakby w końcu jakiś na powierzchnię wypłynął, to mogłabym spróbować się z nim dogadać, żeby może pomógł mi z nauką ich języka. Ale nie jesteś trytonem, a jedynie krukonem z mojego roku i zakładam, że trytońskiego nie umiesz? - Zadając końcowe pytanie, spojrzała na niego również pytająco, ale bez cienia nadziei, że chłopak włada trytońskim. Skoro nawet na samo powitanie zareagował panicznie... Rozpoznała w nim kolegę z roku, nawet pamiętała jego imię i nazwisko, ale jakoś nigdy nie mieli okazji, żeby ze sobą porozmawiać. Co jest w sumie zaskakujące, biorąc pod uwagę kontaktowość i wygadanie Aurory.
- Jesteś... Malcolm, prawda? McGonagall? Trochę się o tobie słyszy na korytarzach. Łamiesz stereotyp krukonów kujonów, ale to bardzo dobrze. Stereotypy są bez sensu i krzywdzące. Chociaż w wielu przypadkach niestety się sprawdzają, to po co od razu wszystkich szufladkować? Już się trochę uspokoiłeś? Nie stresuj się, nic ci nie zrobię. Trytony też raczej nic by ci nie zrobiły. - Wzruszyła lekko ramionami, będąc całkowicie przekonaną do swojej teorii.
- No cześć. Z kim się tak ścigałeś do brzegu? - wykręciła włosy z nadmiaru wody, powiększając w ten sposób kałużę powstającą z tego, co z niej ściekło. Wyjaśnienia chłopaka i jego kolejne pytanie dało jej jasno do zrozumienia, że ani trochę nie ogarnął co się przed chwilą stało. Zachichotała krótko i pokiwała głową w ramach potwierdzającej odpowiedzi.
- Z daleka myślałam, że jesteś trytonem, więc wskoczyłam do wody i chciałam się przywitać, bo w sumie od dawna chcę jakiegoś poznać i zacząć szlifować mój trytoński... wiesz jak trudno jest znaleźć dobrego nauczyciela tego języka? To jest niewyobrażalne! A pomyślałoby się, że w tych czasach jednak my, społeczeństwo magiczne, zaczniemy bardziej skupiać się na rozwijaniu komunikacji między gatunkowej... No, ale jak tak wrzasnąłeś, to jasnym się stało, że jednak trytonem nie jesteś, a szkoda, bo jakby w końcu jakiś na powierzchnię wypłynął, to mogłabym spróbować się z nim dogadać, żeby może pomógł mi z nauką ich języka. Ale nie jesteś trytonem, a jedynie krukonem z mojego roku i zakładam, że trytońskiego nie umiesz? - Zadając końcowe pytanie, spojrzała na niego również pytająco, ale bez cienia nadziei, że chłopak włada trytońskim. Skoro nawet na samo powitanie zareagował panicznie... Rozpoznała w nim kolegę z roku, nawet pamiętała jego imię i nazwisko, ale jakoś nigdy nie mieli okazji, żeby ze sobą porozmawiać. Co jest w sumie zaskakujące, biorąc pod uwagę kontaktowość i wygadanie Aurory.
- Jesteś... Malcolm, prawda? McGonagall? Trochę się o tobie słyszy na korytarzach. Łamiesz stereotyp krukonów kujonów, ale to bardzo dobrze. Stereotypy są bez sensu i krzywdzące. Chociaż w wielu przypadkach niestety się sprawdzają, to po co od razu wszystkich szufladkować? Już się trochę uspokoiłeś? Nie stresuj się, nic ci nie zrobię. Trytony też raczej nic by ci nie zrobiły. - Wzruszyła lekko ramionami, będąc całkowicie przekonaną do swojej teorii.