20-03-2021, 01:53 PM
Po zaskakujących wydarzeniach dnia poprzedniego, Dani z największą ochotą umówiła się na spotkanie z Oliverem i Panem Kotem. Tym razem wzięła ze sobą Minę. Może "wzięła", to za wiele powiedziane, kotka nie opuszczała jej na krok odkąd dziewczyna wróciła z lekcji, jakby wyczuwała, że dzisiaj ma poznać innego czworonoga. Na dodatek dzień był przyjemny, aż chciało się wyjść na błonia!
Ból uderzenia już tak nie doskwierał i Dani bez najmniejszego problemu mogła nawet przebiec z zamku na miejsce spotkania. Mina to ją prześcigała, to znowu zatrzymywała się i chowała, żeby zaraz wyskoczyć znienacka i znowu zrównać się z Gryfonką. Dlatego też Davies pojawiła się na miejscu roześmiana i zaraz obok niej jej kotka albinoska.
- Cześć, Oliver! - Przywitała się z chłopakiem na odległość, nawet mu lekko pomachała. Nie podchodziła jeszcze, żeby koty miały okazję najpierw zauważyć swoją obecność. Zaaferowana zabawą po drodze Mina zaraz zauważyła innego czworonoga i zastygła w bezruchu, obserwując. Zaczęła też węszyć po kociemu w powietrzu, chcąc wyłapać zapach nieznajomego.
- Przedstawiam ci Guayarminę. Mina, to są Oliver i Pan Kot. - Najpierw zwróciła się do Puchona, a następnie do zwierzątka i powoli zbliżyła się do kamienia, gdzie akurat znajdywali się jej nowi znajomi. Nie wołała kotki, czekała na jej własne decyzje. Ta w końcu powoli się zbliżyła i zatrzymała metr od nich. Przysiadła, nie odrywając wzroku od przedstawiciela swojej rasy. Jest od niej ze trzy razy większy, więc była bardzo ostrożna.
- Są bardzo mili, nie ma się czego bać. - Kucnęła obok Oliego, ale wciąż patrzyła na swoją kicię.
Ból uderzenia już tak nie doskwierał i Dani bez najmniejszego problemu mogła nawet przebiec z zamku na miejsce spotkania. Mina to ją prześcigała, to znowu zatrzymywała się i chowała, żeby zaraz wyskoczyć znienacka i znowu zrównać się z Gryfonką. Dlatego też Davies pojawiła się na miejscu roześmiana i zaraz obok niej jej kotka albinoska.
- Cześć, Oliver! - Przywitała się z chłopakiem na odległość, nawet mu lekko pomachała. Nie podchodziła jeszcze, żeby koty miały okazję najpierw zauważyć swoją obecność. Zaaferowana zabawą po drodze Mina zaraz zauważyła innego czworonoga i zastygła w bezruchu, obserwując. Zaczęła też węszyć po kociemu w powietrzu, chcąc wyłapać zapach nieznajomego.
- Przedstawiam ci Guayarminę. Mina, to są Oliver i Pan Kot. - Najpierw zwróciła się do Puchona, a następnie do zwierzątka i powoli zbliżyła się do kamienia, gdzie akurat znajdywali się jej nowi znajomi. Nie wołała kotki, czekała na jej własne decyzje. Ta w końcu powoli się zbliżyła i zatrzymała metr od nich. Przysiadła, nie odrywając wzroku od przedstawiciela swojej rasy. Jest od niej ze trzy razy większy, więc była bardzo ostrożna.
- Są bardzo mili, nie ma się czego bać. - Kucnęła obok Oliego, ale wciąż patrzyła na swoją kicię.